♪♡ Szpeczjal For Ju ♡♪

3.3K 347 91
                                    

*wynagrodzenie za długą nieobecność - spóźniony sylwek*

------------------------------------------------------

Idziesz korytarzem. Masz na sobie czerwoną sukienkę sięgającą ci do kolan. Zdenerwowana ocierasz pod z czoła. Przeklinasz pod nosem.

Spóźnia się. Akurat dzisiaj.

Wpadasz na kogoś.

-Jak łazisz...!-podnosisz głowę-.....Eren.

-Wybacz-uśmiecha się szmaragdooki.

Chłopak ma na sobie czarny,elegancki garnitur z krawatem. W końcu dzisiaj Sylwester. Super. Gdyby nie fakt że organizowany jest w twoim jakże przeuroczym liceum. Nauczycielki z trudem godzą się na grę w butelkę czy picie szampana. Ale co one mają do tego? Jesteś pełnoletnia. Masz na głowie o wiele więcej zmartwień. Jak na przykład to,że jesteś tu zupełnie sama. A przecież wcale nie miało tak być.

-Może dasz się wyciągnąć N parkiet?-proponuje.-Głupio tak chodzić samemu.

Wahasz się. Patrzysz jak wyciąga mu tobie dłoń.

Nie daj się,nie daj się.

-No zgoda-decydujesz.

Idź się zabij.

Tańczycie. Dookoła widzsz tłum ludzi,którzy najwyraźniej dobrze się bawią. Śmieją się,piją,tańczą.  Nikt nie jest sam. Nawet Hanji tańczy teraz z Erwinem (ona prowadzi). Cicho wzdychasz. 10 minut do północy. Jesteś załamana.

-Co jest?-pyta Eren.

Milczysz. Po co mówić? To facet. Nic nie zrozumie. On też wzdycha.

Dał sobie spokój.

To dobrze.

-A.....czy Ty i Levi macie coś mi sobie?-pyta.

Twoje oczy otwierają się szerzej.

-Ja i on?-nerwowo się śmiejesz.-No co Ty. To mój kumpel i tyle.

-Yhym...

Yhym? Poważnie? To już gorsze może być tylko "aha". Kurde gościu ja tu cu się zwierzam. Nie masz prawa traktować mnie tym "yhym",prawisz monolog wewnętrzny.

Milczycie.

Do końca 2016 zostało już tylko 30 sekund. Wargi zaczynają Ci drżeć. W jednej rece trzymasz kieliszek szampana. Drugą ujmuje Eren. Słabo się usmiechasz. Wszyscy głośno odliczają.

-........3...2...1....0!!!

Rozlegają się gwizdy,oklaski i huki fajerwerek. A więc nareszcie 2017. Koniec zeszłorocznych zmartwień. Nagle wszyscy zaczynają szeptac i pokazywać na Ciebie palcem. Zdziwiona spogladasz na nich,a po chwili w niebo. Otwierasz usta ze zdziwienia. Wśród jednych z fajerwerek,widnieje napis:

[Imię],Kocham Cię mój mały robaczku.

Brakuje ci słów. Ktoś od tylu zakrywa Ci oczy. Rumienisz się.

-Zgadnij kto-szepcze ci na ucho.

Zabierasz jego ręce. Odwracasz się. Levi.

-Ty.....-świecą Ci się oczka.

-Jaaa-szczerzy się.

-T-to było...

-Urocze?Romantyczne?

-Zostawiles mnie.

-Szykowalem niespodziankę-robi dziubek-No daj buzi kiciu.

Z zamachem go policzkujesz. Kobaltooki przesiada N ziemi,dotykając dłonią piekacego policzka. Pochylasz się lekko,ujmujac jego twarz w dłoniach.

-To było uroczo głupie-łączysz wasze usta w długim,namietnym pocałunku.

W tle slyszycie brawa i huki sztucznych ogni.

Życie Licealisty - Levi x Reader ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz