Ruszyłem w stronę szatni, ówcześnie patrząc czy nikt nie idzie za mną.
W sumie, po co by ktoś miał.
Patrzyłem na drzwi i zastanawiałem się, czy to dobry pomysł.
Holidays w końcu nie napisała co kryje się za drzwiami.
Może mnie ogłuszy i powiesi?
Nie, aż tak zdesperowana na akcje nie jest.
Chyba.
W końcu sięgnąłem po klamkę.
Szatnie spowiła smuga światła, szybko wszedłem do środka.- Halo? Jest tu ktoś? - Zdezorientowany patrzyłem w nicość, tylko światło wypływające spod framug pozwoliło mi nie stracić doszczętnie orientacji.
Rozbrzmiał dźwięk szorowania butami o posadzkę.
- Holidays? To ty? Nie rób sobie żartów - mój głos mimowolnie się załamał.
Westchnięcie.
- Holiday, to nie jest śmieszne!
- Ależ jest - usłyszałem tuż obok swojego ucha cichy szept.
Gwałtownie odwróciłem się, aby chwycić dziewczynę, jednak jej już tam nie było.
- Po co kazałaś mi tu przyjść?
Nie usłyszałem odpowiedzi, jednak poczułem ciepło jej ciała i chwilę później lekki dotyk ust na moich własnych.
- Czemu to zrobiłaś?
- Bo tego się nie spodziewałeś - powiedziała cicho z drugiego końca pomieszczenia. - Chodź do mnie, Olivier.
Zacząłem iść w stronę jej głosu. Chwilę później usłyszałem jak drzwi otwierają się.
Nie zdążyłem nawet się odwrócić, a ona już zniknęła za ich progiem.
Zamykając je na klucz.Podszedłem do włącznika światła i zacząłem dobijać się do drzwi.
- Holidays, wypuść mnie!
Rozejrzałem się po sali, na ławce stał dyktafon, który znowu wydał z siebie dźwięk.
- Chodź do mnie, Oliver.
- Niezła sztuczka - uśmiechnąłem się do urządzenia, które trzymałem teraz w dłoni.
Po dziesięciu minutach spędzonych na graniu w jakaś durną grę (w szatni nie było zasięgu, abym mógł po kogoś zadzwonić) powoli zaczynałem się nudzić, jednak na pomoc przyszła mi jakaś chuda, krótkowłosa dziewczynka.
- Co ty tu robisz? To damska szatnia, wypad! - wykrzyknęła, po czym rzuciła we mnie kluczykiem.
- Przecież byłem zamknięty od środka, jak miałem wyjść idiotko?
- Nie wiem, zjeść ciastko zmniejszające z Alicji w Krainie Czarów, zamienić się w miminka, cokolwiek - uśmiechnęła się krzywo. - Nie powinno cię tu być, spadaj - wskazała na korytarz, gdzie się udałem przewracając oczami.
YOU ARE READING
Witaj, nieznajomy ✅
RomanceOna jest zwykła. Niczym się nie wyróżnia. Wygląda normalnie, nic szczególnego. Jednak jej wnętrze jest pełne niespodzianek. Ona chce coś zmienić. A ja mam jej w tym pomóc. #475 w kategorii romans