11. Czemu to zrobiłaś?

38 4 3
                                    

Ruszyłem w stronę szatni, ówcześnie patrząc czy nikt nie idzie za mną

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ruszyłem w stronę szatni, ówcześnie patrząc czy nikt nie idzie za mną.
W sumie, po co by ktoś miał.
Patrzyłem na drzwi i zastanawiałem się, czy to dobry pomysł.
Holidays w końcu nie napisała co kryje się za drzwiami.
Może mnie ogłuszy i powiesi?
Nie, aż tak zdesperowana na akcje nie jest.
Chyba.
W końcu sięgnąłem po klamkę.
Szatnie spowiła smuga światła, szybko wszedłem do środka.

- Halo? Jest tu ktoś? - Zdezorientowany patrzyłem w nicość, tylko światło wypływające spod framug pozwoliło mi nie stracić doszczętnie orientacji.

Rozbrzmiał dźwięk szorowania butami o posadzkę.

- Holidays? To ty? Nie rób sobie żartów - mój głos mimowolnie się załamał.

Westchnięcie.

- Holiday, to nie jest śmieszne!

- Ależ jest - usłyszałem tuż obok swojego ucha cichy szept.

Gwałtownie odwróciłem się, aby chwycić dziewczynę, jednak jej już tam nie było.

- Po co kazałaś mi tu przyjść?

Nie usłyszałem odpowiedzi, jednak poczułem ciepło jej ciała i chwilę później lekki dotyk ust na moich własnych.

- Czemu to zrobiłaś?

- Bo tego się nie spodziewałeś - powiedziała cicho z drugiego końca pomieszczenia. - Chodź do mnie, Olivier.

Zacząłem iść w stronę jej głosu. Chwilę później usłyszałem jak drzwi otwierają się.
Nie zdążyłem nawet się odwrócić, a ona już zniknęła za ich progiem.
Zamykając je na klucz.

Podszedłem do włącznika światła i zacząłem dobijać się do drzwi.

- Holidays, wypuść mnie!

Rozejrzałem się po sali, na ławce stał dyktafon, który znowu wydał z siebie dźwięk.

- Chodź do mnie, Oliver.

- Niezła sztuczka - uśmiechnąłem się do urządzenia, które trzymałem teraz w dłoni.

Po dziesięciu minutach spędzonych na graniu w jakaś durną grę (w szatni nie było zasięgu, abym mógł po kogoś zadzwonić) powoli zaczynałem się nudzić, jednak na pomoc przyszła mi jakaś chuda, krótkowłosa dziewczynka.

- Co ty tu robisz? To damska szatnia, wypad! - wykrzyknęła, po czym rzuciła we mnie kluczykiem.

- Przecież byłem zamknięty od środka, jak miałem wyjść idiotko?

- Nie wiem, zjeść ciastko zmniejszające z Alicji w Krainie Czarów, zamienić się w miminka, cokolwiek - uśmiechnęła się krzywo. - Nie powinno cię tu być, spadaj - wskazała na korytarz, gdzie się udałem przewracając oczami.

Witaj, nieznajomy ✅Where stories live. Discover now