Rozdział 8

44 10 0
                                    

-No jak tam po imprezie?- Zapytał Mike.
-Emm... Jest ok... A ty jak się bawiłeś? - Chichotałam by nie było po mnie widać,że się stresuję tą rozmową.
-A no tak sobie.Trochę wczoraj wypiłem i przeleciałem jakąś laskę w damskim kiblu.-
-No w sumie to każdy z nas dużo wypił.- Odezwała się Olivia.
-Oli spędźmy trochę czasu razem.- Powiedziałam.
-Szykuj się i idziemy do galeri i potem pojedziemy na stok.-Oznajmiła.
Gdyby nie to , że nie umiałam jeździć i się ciągle wywracałam to było nawet ok.

~▪~
(Sylwester)

Ten sylwester spędziłam z Edwardem i jego paczką*Bez Luka*, Olivią i jej kumplami oraz z Mikiem.
-Gotowa?! Do cholery ileż można na ciebie czekać?!- Wrzeszczał Edy.
-Ale ty się gorączkujesz!- Tak w ogóle gdzie się wybieramy?-
-Niespodzianka.-
-Nie przepadam za niespodziankami.-Rzuciłam groźnie przez drzwi.
-To polubisz.- Powiedział rozbawiony.
-To gotowa?!- Dodał.
-Taa... wychodzę poczekaj na dole.-Odszedł spod drzwi łazienki. Ja miałam już wychodzić ale uznałam, że chcę mi się sikać... Usiadłam na desce, sikałam, sikałam i spojrzałam na moje moje bokserki. Gdy już kończył mi się okres dostałam ostrego krwawienia.
-Ku*wa!!!- Wydarłam się.
-Co jest Natalka?!- Zapytała zaniepokojona Olivia.
-A nic takiego... Po prostu ku*wa dostałam mocnego krwawienia którego nie przewidywałam...- Powiedziałam wkur*iona.
-Nad tobą są podpaski i tampony. Weź sobię a ja Ci przyniosę nowe majteczki.-Śmiała się.
-To wcale nie śmieszne...-Powiedziałam trochę rozbawiona.-*5 minut potem.*
-Ymm Nacia... Nie znalazłam innych sory...- Śmiała się normalnie jakby miała napad głupawki. Wrzuciła mi do toalety czarne koronkowe majteczki...
-No to zajebi*cie... Świetna zabawa się szykuje.-
-Nie marudź tylko rusz się i wychodź. Nie będziemy na ciebie czekać.-
(Opis mojego dzisiejszego stroju. )
Wyprostowałam włosy(I tak na nie wrzuciłam czarną czapkę z białym napisem ,,I don't like my life!"), zrobiłam BARDZO mocny makijaż i ubrałam się w czarną ,krótką,przewiewną  koszulę na ramiączkach a na tym skórzaną kurtkę, czarne rurki z dziurami na kolanach i nowe czarne buty z wysokim słupkiem. Wzięłam torebkę i wyszłam. Wychodząc jakto ja wywróciłam się na schodach. Na szczęście z moim,,outfitem" wszystko było ok.
-Dłużej się nie dało modelko?- Spojrzał na mnie złowrogo na co ja tylko się uśmiechnęłam i wskoczyłam na motor.
-Dostałam ostrego krwawienia. Zamknij tą śliczną mordeczkę i jedź.-
-To ja z Natalcią jedziemy przodem. Będziemy czekać.- Uśmiechnął się chamsko.
-Jedź kretynie!-Uderzyłam go w ramię na co on odjechał spod podjazdu ,,obrażony". Po 20 minutach dojechaliśmy na jakiś parking za miastem... Nie podobało mi się to. Martwiłam się , że będziemy mieli kłopoty. Czekali już tam kumple Edy'iego. Oczywiście bez Luka. Przywitałam się z nimi a chwilę po tym podjechał jakiś czerwony maluch... Wysiadł z niego przystojny blondyn. A za nim Mike i Olivia.
-Siemka, Natalia a ty jesteś kierowcą tego wielkoluda?- Uśmiechnęłam się.
-Steven. Jestem Steven.- Powiedział rozbawiony.
-Mój!- Krzyknęła Olivia.
-Ta jasne jasne.- Śmiał się i pocałował mnie w policzek.
-To co macie alkohol, dużo paliwa, naładowane i wlany liquid do epów?-Zapytał paczki.
-Pewnie stary!- Śmiali się.
-To imprezę pora zacząć ziomki! Co wy na to?-
-Ja chcę być pierwsza!- Darła się Olivka.
-Ok... Co tu się ku*wa odp*erdala?!-Byłam w szoku z powodu tej niespodzianki.
-Wyluzuj bby - Puścił mi oczko Steven.
-To ja, Edy i Taylor. prowadzimy ok?-
-Dobra. Ale ja z Taylorem na zmianę. -Powiedział James.
-Ja zaczynam! Wsiadaj do mojego maluszka.-Uśmiechnął się chamsko.
-Fajny.- Powiedziałam gdy weszłam do środka. Naprawdę jak na chłopaka samochód  (Co prawda nie najlepszy) był bardzo czysty i dobrze ustrojony.
-Przyznaj się kogo ten samochód?-
-Mój...?- 
-Za czysty.-
-To jest moja kruszynka. Dbam o nią jak tylko potrafię. Trzymaj się kotku bardzo mocno.- Uśmiechnął się i zaczął driftować.
-Stój wyjmę telefon by zrobić snapa!-
-Zrób szybko i wracamy do jazdy.- Samochodem miotało na wszelkie strony. Adrenalina mi szalała. Steven ma bardzo ciężką nogę. Bałam się, że zaraz się przewrócimy. Nie myliłam się. Dachowaliśmy 2 razy, za ostatnim razem wypadliśmy z ,,toru". Leżeliśmy. Uderzyłam głową o rozbitą szybę, rozcięłam kawałek skóry na skroni. Stevenowi nic się  nie stało. Śmiał się.
-Miałeś już tak wcześniej?-
-Tak. Jak z tobą? W jednym kawałku?-
-Narazie tak...-
-Widać, że pierwszy raz to robisz.- Wysiadł z uśmiechem  i poszedł mnie wyciągnąć. Idąc w stronę paczki znajomych spojrzałam na tych którzy pilnowali auta i jego zawartości. Pilnował Mike i Olivia.
-Miałaś być pierwsza!-
-Zrezygnowałam. Uznałam , że wolę się przejechać pierw motorem.- O patrzyła mi ranę na skroni.
-Nic się nie odezwiesz?-( do Mika)
-No co? Normalka. To, że ty tu jesteś pierwszy raz to nie znaczy , że ja już tego nie robiłem.- Powiedział pijąc wódkę z gwinta.
-Nie myśl, że mnie to nie kręci.  Po prostu byłam w szoku. Teraz pora zacząć imprezę!!!- Wyrwałam wódkę z rąk brata i ją wypiłam na raz.( Czysta Litrówka)
-Widać imprezowiczka?- Steven wypowiadając te słowa przygryzł dolną wargę.
-Tak. Ona się nie patyczkuję.-Pierwszy ode mnie powiedział Mike pokazując język Stevenowi.
-Tak mówisz? Będzie musiała to udowodnić.-Na twarzy Stevena pojawił się ,,ten" uśmieszek. Mikowi się to nie spodobało więc pierd*lnąc go w twarz.
-Moja siostra to nie szmata sku*wielu! Zapamiętaj. -
-Poradziłbym sobie!- Wyrwałam.
-Ohh no wiem, ale od początku chciałem mu wyj*bać...- Zrobił taką smutną minkę.
-No dobra ale następny cios  będzie mój.- Pokazałam mu język.
-Tak wgl gdzie są epy?-Olivia mi podała swojego. Robiłam dużo snapów.
*30 min potem.*
-Wsiadaj. Teraz ty Nacia!- Powiedział Edy wskazując na swój motor.
-Na tą maszynę do zabijania?!-
-Luz. Ze mną jedziesz.-
-Ale wypiłeś!!-
-No i? Wsiadaj, nie potrwa to długo. - Wsiadłam. Bawiłam się naprawdę super, jak nigdy.
*Godzina 23.30*
-KUR*A GLINY JADĄ!! CHOWAĆ WSZYSTKO I PAKOWAĆ SIĘ DO AUT I MOTORU.- Oznajmił Mike.
Goniły nas 3 radiowozy. Każdy jechał z osobna za każdym autem i motorem.
*Jechałam z Edy'm na motorze*
Jechaliśmy dwoma pasami ulicy. Chyba było to widać. Przez sms umówiliśmy się w jakimś domku w lesie nad jeziorem. Gdy policja skończyła pogoń pojechaliśmy do tego domku. Był piękny, cały drewniany, oświetlany.
-Jesteś pewny , że to tutaj i nikt tu nie mieszka?-
-Tak! Nie truj, zawsze coś wymyślisz...- Tuż za nami przyjechała cała reszta.
-Ale jazdaaaa!- Wydarła się Olivka.
-Kto wskakuje ze mną do jeziora by przywitać nowy rok? Już za 2 minuty nowy rok!- Każdy się rozebrał i wskoczyli za mną. Przelizałam się z Stevenem, Mikem, Edym, Olivią i Taylorem. Po kąpieli poszliśmy zrobić imprezę jeszcze w domu. Ymm był tylko jeden problem. Nie mogliśmy znaleźć kluczy więc musiałam wejść przez okno. W domku wypiłam jeszcze jedną całą wódkę i szampana. Odleciałam.

No i głucha cisza... Nikt nie przeczytał tego rozdziału mimo, że jest już długo... Jak dojdzie do 6 głosów to dodam nowy rozdział

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 02, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fuck Life...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz