Perspektywa

40 5 1
                                    

"Stajesz się silny, kiedy poznajesz swoje słabości. Stajesz się piękny, kiedy akceptujesz swoje wady. Stajesz się mądry, kiedy uczysz się na swoich błędach."

Wiecie, naszła mnie ochota aby odezwać się do Was. Ostatnio bardzo dużo rzeczy zrozumiałam. Spojrzałam na nie z innej perspektywy. Wiele myślałam na temat celowości moich działań i tego co chce zrobić ze swoim życiem. Jak ono wygląda i co robię aby cieszyć się nim w pełni. Niestety doszłam do bardzo przykrego wniosku acz pożytecznego. Uświadomiłam sobie, że moje życie nic nie wnosi. Zupełnie nie robię nic dla siebie. Nie wyciągam wniosków, zbyt ufam. Ale jest jedno "ale". Doszłam do momentu w którym pomyślałam sobie, kurczę skoro to nie ma sensu to dlaczego mi ma w ogóle na tym zależeć. I wiecie co? Zobaczyłam życie z zupełnie innej perspektywy. Już nie jako masę obowiązków, naukę dla ocen,itd. Zobaczyłam, że życie jest piękne. Ono tylko czeka na to, aby wyznaczyć sobie cel, ważne aby był to nasz wybór, i do niego dążyć. Aby robić coś, co nas uszczęśliwia! Bo często zakopujemy się w tych trudnych sprawach, przez co nie dostrzegamy tego co nas otacza. Ślepo brniemy w jeden punkt i w pewnym momencie nie mamy już sił, chcemy się od tego uwolnić ale nie znamy sposobu. Nie wiemy co zrobić i nasze życie wydaje się nam wtedy beznadziejne. Mam jedną radę. W takiej sytuacji - odpuśćmy. Często kiedy właśnie już odpuścimy, pojawia się rozsądne rozwiązanie, którego wcześniej nie potrafiliśmy dostrzec.

Zwracajmy rownież uwagę na sytuacje codzienne, które większość z nas pomija. Zobaczmy chociaż ile możemy. Wszystko, bo nie ma rzeczy nie możliwych. Oczywiście jeżeli chcemy coś osiągnąć, to nie możemy tylko tak po prostu powiedzieć "chce to" i to się spełni. Oczywiście wymaga to pracy, ale nie jest niemożliwe.

Wiecie kiedy dopiero to zrozumiałam? Życie dawało mi wiele znaków, jednak ja byłam tak zaślepiona wszystkim co się działo na około mnie, że nie zwracałam na to uwagi.
Pierwszą z sytuacji, która dała mi do myślenia była kłótnia z koleżanką. Nie pisałam Wam o tym wcześniej bo nie chciałam tego robić w emocjach. Wyglądało to tak, że po prostu dziewczyna z którą znałam od dziecka (15 lat) nagle z dnia na dzień zerwała ze mną kontakt. Kiedy próbowałam się z nią jakoś skontaktować aby to wyjaśnić zablokowała mnie. To wszystko trwało ponad miesiąc. Mijałam ją w szkole, autobusie, na ulicy...I za każdym razem nawet nie odpowiadała mi "cześć". To bolało. Strasznie bolało. Ona znała każdy szczegół z mojego życia. Ale kiedy wyszłam już z tego ( po ok. miesiącu), nagle dotarło do mnie jedno:  ty przecież możesz w końcu zacząć żyć własnym życiem. Skup się na sobie. Nie rozpamiętuj. Życie toczy się dalej, musisz wziąć się w garść! I wiecie co zrobiłam?.....wzięłam się w garść i zaczęłam nawiązywać bliższe relacje z moją obecną przyjaciółką. Zaczęłam częściej się z nią spotykać, rozmawiać, razem gdzieś wychodzić. I zrozumiałam, że wystarczy rozejrzeć się dookoła aby zobaczyć, że nie jest się samotnym, że jest wiele osób, które czekają tylko na to, aż wyciągniesz do nich rękę. Czasami to my musimy zrobić ten pierwszy krok.
Nigdy nie żałowałam i nie będę żałować tego co się stało. Jestem wdzięczna za to, że w ten sposób życie mną pokierowało. Dzięki temu mogę uważać się za najszczęśliwszą osobę na świecie, ponieważ zyskałam nową przyjaciółkę na której zawsze można polegać (tak właśnie mowię o Tobie bo wiem, że to będziesz czytać :* ), i która pokazała mi całą sytuację, z tą koleżanką o której pisałam wyżej, z innej perspektywy dzięki czemu pogodziłyśmy się. I mimo to, że wiem, że między nami nigdy nie będzie już tak jak dawniej, to jednak cieszę się, ze zgody jaka między nami zaistniała.

Drugim z przypadków, który pokazał mi, że nigdy nie jest tak źle jak się wydaje, była sytuacja z moimi rodzicami i moją matematyką. Otóż byłam na podstawie z matematyki i radziłam sobie całkiem nieźle. Moi rodzice w związku z czym postanowili przenieść mnie na rozszerzoną matematykę, pomimo moich protestów. Napisali podanie i stało się. W ciągu tygodnia musiałam nadrobić cały dział i napisać test. Niestety wynikiem 1. Przez dwa miesiące ( październik i listopad) takich jedynek nazbierałam 6 i nie zaliczyłam semestru. Uwierzcie starałam się dostać dobrą ocenę, ale tego było za dużo. Moi rodzice każdego dnia robili ze mną zadania z matmy. Siedziałam z nimi po 3-4h i często nawet nie miałam czasu na zrobienie innych lekcji. Pózniej moi rodzice strasznie się wkurzali, że nie dostawałam pozytywnych ocen. Wiecie jak bałam się powiedzieć im o tym, że na koniec semestru mam 1? Pierwszy raz w swoim życiu byłam z czegoś zagrożona. Na szczęście na rozmowę wezwały ich matematyczki wraz z wychowawcą i dopiero wtedy zrozumieli, że nie mogą mnie tak "cisnąć". Teraz od końca zeszłego semestru jestem na podstawowej matematyce i na reszcie rozumiem to co się dzieje na lekcji. Wreszcie mam spokój, bo rodzice nade mną nie siedzą i mogę się uczyć samodzielnie. Dlaczego akurat ta historia tutaj? A to dlatego, że zobaczyłam przez to inne wyjście z sytuacji. Na początku bardzo denerwowałam się oceną i reakcją rodziców. Nie widziałam innego wyjścia z sytuacji. I znowu z pomocą przybyła przyjaciółka. Zawsze wspierała mnie ciepłym słowem. To właśnie ona powiedziała mi abym się tak tym nie przejmowała bo co mi mogą zrobić? Cały czas była przy mnie mimo tego, że czasami na pewno miała już mnie dosyć. Znalazło się wyjście z sytuacji, którą ja uważałam za beznadziejną. Rozmowa z wychowawcą bardzo mi pomogła i dodała mi otuchy. Dodatkowo pomogła mi wytłumaczyć rodzicom, że to nie jest dla mnie.

Dlatego pamiętajcie! Nigdy ale to nigdy się nie poddawajcie! Zawsze znajdzie się jakieś wyjście z sytuacji tylko czasami trzeba dać sobie czas i spojrzeć na to z innej perspektywy. Spełniajcie swoje marzenia, wyznaczcie sobie cele na ten nowy rok i przede wszystkim słuchajcie swojego serca, bo to ono pokaże Wam z czasem właściwą drogę i wyjście z danej sytuacji. Oczywiście wsparcie bliskich jest tutaj rownież bardzo ważne, ale to Wy podejmujecie ostateczną decyzję! :)

Ps. Wszystkiego dobrego w nowym roku 2017! ;)

Inna |na faktach|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz