Rozdział VI

784 33 3
                                    

Po wejściu do domu od razu zadzwoniłam do Karoliny. Rozmawiałyśmy chyba przez godzinę, a potem się ogarnęłam.
___________________________
Dziś mamy WOK. O nie, tylko nie to. Przez to wszystko nie zdążyłam się pouczyć! Po wejściu do klasy od razu usłyszałam zdanie:
- Kwiecień! Zapraszam do tablicy. Zaczniemy od podstaw. Kiedy urodził się Vivaldi..?
- Eee...
- No to może wymień mi jego dzieła?
- Ymmm.. noo
- kiedy zmarł?- pytał cały czas, a ja nie potrafiłam mu odpowiedzieć.
-Nie nauczyłaś się? Zostaniesz po lekcji. Narazie siadaj.
O Boże dostanę jedynkę. Jedynkę z woku. A jeszcze mam dziś opiekować się jego dzieckiem. Tata mnie zabije.
Lekcja minęła szybko, jednakże wciąż bardzo się stresowałam. Wszyscy wyszli na korytarz, a ja musiałam zostać.
-Powiedz mi dlaczego nie nauczyłaś się? Wiedziałaś, ze będę pytał.
Patrzyłam na niego tylko, bo przecież nie mogłam mu powiedzieć, ze opiekowałam się jego dzieckiem.
-Możesz mi odpowiedzieć?
-Ponieważ opiekowałam się pana dzieckiem. -  wybiegłam z sali trzaskając drzwiami.
___________________________

Następnego dnia nie przyszłam na pierwszą lekcje. Na muzykę. Bałam się spojrzeć mu w oczy, po tym co mu powiedziałam.  Po co to zrobiłam ? Pewnie ma mnie za idiotkę. Kompletną idiotkę.
Marcie sklamalam, ze jestem chora i nie będę się opiekować Antosiem przez następny tydzień.
Przyszłam dopiero na trzecią lekcje, którą był angielski. Wychodząc z sali wpadłam na niego. Nasze spojrzenia się spotkały.
- Dlaczego nie przyszłaś na lekcję?
- Rano źle się czułam.
- Moja siostra do mnie dzwoniła i powiedziała mi, ze dziś nie zajmiesz się jej synem.
SIOSTRA? JAKA SIOSTRA ?!CZY TO OZNACZA, ŻE ....

Nauczyciel MuzykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz