Rozdział 6!

426 19 3
                                    

*Perspektywa Sysi*
Wraz z Julkiem dotarliśmy do mojego rodzinnego domu.. Niechętnie weszłam do środka.
- Córeczko! Wróciłaś! Tak bardzo za tobą tęskniłam- krzykneła mama mocno mnie przytulając
- Gdzie jest tata?- zapytałam odwzajemniając uścisk
- Pojechał jeszcze na chwile do biura- odrzekła
- Pójdę się rozpakować- oznajmiłam kierując się w stronę schodów. Gdy weszłam do pokoju chciało mi się płakać. Gdyby był tu Artur pomyślałam a z moich oczu zaczeły płynąć łzy. Tęskniłam za nim.. Usłyszałam pukanie do drzwi szybko otarłam łzy
- Proszę- powiedziałam
- Cześć Córeczko- usłyszałam głos taty Podbiegłam do niego i mocno się przytuliłam. Za nim tęskniłam najbardziej.. Siadłam z tatą na łóżku i zaczeliśmy rozmawiać
- Dlaczego płakałaś?- zapytał po chwili
Mój kochany tata tylko on widzi to czego nie widzi moja matka. Moje łzy, moje smutki wszystko..
- Nie to nic takiego- odpowiedziałam przypominając sobie że muszę udawać że chciałam tu przyjechać
- Przecież widzę.- odpowiedział- Chodzi o tego Arura z którym mieszkałaś?- zapytał z troską
Sknięłam tylko głową a z moich oczu znów zaczeły wylewać się łzy
- Tato ja.. - zaczełam ale przerwał mi Julek
- Sylwia musimy porozmawiać
- Dobrze to ja w takim razie zostawię was samych- powiedział wychodząc. Po zamknięciu drzwi Julek zaczął:
- Jutro w szkole masz nie rozmawiać z tym chłopakiem
- Nie możesz mi tego zabronić!- Popatrzyłam na niego ze złością
- Oczywiście że możesz i to zrobisz- odpowiedział a na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek- Nie muszę ci chyba mówić że nie możesz też się z nim kontaktować! Zapomnij o nim!-dodał
- NIGDY tego NIE zrobię- krzyknełam a z moich oczu mimowolnie zaczeły wylewać się łzy
- Mam w twojej szkole kontakty także pamiętaj wystarczy tylko krótka rozmowa a chłopak nie żyje rozumiesz?!- dodał ze śmiechem
- Wynoś się!- krzynełam- W tej chwili ma cię tu nie być!!
- Już idę ale pamiętaj teraz jesteś MOJA i tylko moja!- dodał zamykając za sobą drzwi. Po jego wyjściu rozpłakałam się. Płakałam i płakałam aż w końcu nawet nie pamiętam kiedy usnęłam.
*kolejny dzień*
Dzisiaj piątek cieszę się że to ostatni dzień... Wstałam i podreptałam w kierunku łazienki. Wzięłam szybki prysznic ubrałam się w: białą koszulkę i szare jeansy z dziurami na kolanach. Po czym rozczesałam swoje włosy..
Zeszłam na dół i usiadłam przy stole a mama podała mi naleśniki pod sam nos
- Dzień dobry córeczko- powiedziała
- Cześć mamo- odrzekłam grzebiąc widelcem w naleśnikach
- Zawieść cię do szkoły?- zapytała z troską w głosie
- Nie przejdę sie - powiedziałam i odłożyłam talerz po czym weszłam na górę i umyłam zęby. Wzięłam moją torbę z książkami nalożyłam moje czarno-białe superstary i wyszłam z domu. Zobaczyłam czekającego Artura przy mojej furtce był odwrócony tyłem tzn że jeszcze mnie nie widział. Pospiesznie wróciłam do domu..
- Mamo Mogłabyś mnie jednak zawieść?- zapytałam
- Oczywiście idź już do auta- odrzekła z uśmiechem
Wyszłam z domu i usłyszałam głos bruneta
- Sysia chodź musimy porozmawiać
Przypomniałam sobie słowa mojego byłego tak więc postanowiłam ignorować chłopaka. Ruszyłyśmy.
- Czemu ignorujesz swojego kolegę?- zapytała z uśmiechem na ustach. Wiem że bardzo jej się to podobało że z nim nie rozmawiam. Nie odpowiedziałam patrzyłam tylko ślepo w szybę.. Gdy byłyśmy już pod szkołą powiedziałam:
- Pa mamo
- Zadzwoń po mnie jak skończysz- dodała a ja zamknęłam drzwi.
Weszłam do szkoły i poszłam do szatni gdy usłyszałam
- Gdzie masz swojego wydawcę- powiedziała jedna z blondynek
- Odwal się- odpowiedziałam oschle
- Co już mu się znudziłaś?- zapytała ze śmiechem
- Amelia coś ci chyba mówiłem?!- wykrzyczał brunet
- Artur! Ja właśnie...- zakłopotała się
- No co ty właśnie! Mówiłem odwal się od nas!- zaczął krzyczeć na blondykę. A ja kożystając z okazji oddaliłam się w stronę mojej szafki. Poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwróciłam się była to ręka Artura.
- Zostaw mnie- powiedziałam unikając spotkania z jego niebieskimi tęczówkami
- Sylwia co się dzieje? Czemu się tak zachowujesz? - zapytał z troską w głosie- Wróć do mnie.. Ja obiecuję że nigdy cię nie zostawię- dodał po chwili a ja spojrzałam w jego piękne oczy i odpłynęłam
- Artur ja..ja nie mogę- wyszeptałam już miałam się do niego przytulić i wszystko mu opowiedzieć gdy zobaczyłam chłopaka który uważnie nam się przyglądał momentalnie odepchnęłam bruneta i ruszyłam w stronę sali. Na mojej drodze stanęła Lipka
- Cześć Sylwia jak się cieszę że się widzę- powiedziałam przytulając ją- musisz mi pomuc- wyszeptałam- chodź do łazienki- dodałam i ruszyłyśmy w stronę toalet. Wszystko jej opowiedziałam..
- Co mam zrobić?- zapytała
- Wytłumacz wszystko Arturowi- odrzekłam
- Sysia i tylko tyle?- zaprotestowała
- I tak dużo robisz..- dodałam po czym wyszłam
- Ale jak ty sobie poradzisz?- zapytała z troską
- Dam radę-odpowiedziałam lekko się uśmiechając. Zadzwonił dzwonek miałam teraz fizykę na której siedziałam z Arturem. No super pomyślałam i zajęłam miejsce. Widziałam jak na przerwie Lipka z nim rozmawiała.. Zaczeła się lekcja. Chłopak uśmiechnął się do mnie i powiedział
- Nie martw się o mnie zrobię wszystko żebyś była bezpieczna
- Tu nie chodzi tylko o ciebie i o mnie ale też o moich rodziców- wyszeptałam- Jak zapewnisz im bezpieczeństwo?- zapytałam po chwili
- Jeszcze tego nie wiem ale mam pomysł.. Idź do kiosku i kup sobie drugą kartę to będziemy pisać- uśmiechnął się lekko co odwzajemniłam. Po skończonych lekcjach poszłam do kiosku i kupiłam kartę. Poźniej zadzwoniłam po mamę i nim się obejrzałam już byłam w domu. Gdy weszłam do domu zobaczyłam tatę.
- Tato co ty tu robisz?!- zawołałam szczęśliwa
- Postanowiłem wziaść wolne i spędzić z moją kochaną małą córeczką dzień- na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech
- Pójdę się przebrać- oznajmiłam
Weszłam do pokoju i włożyłam kartę do telefonu
Wiadomość do Artur
Wymyśliłeś już coś?
W tym momencie drzwi mojego pokoju się otworzyły zobaczyłam tam tatę
- Musimy porozmawiać- rzekł
- O co chodzi?- zapytałam i siadłam na łóżku
- Widzę że coś jest nie tak powiedz mi co- oznajmił siadając obok
- Tato jest wszystko okej- powiedziałam i posłałam mu fałszywy uśmiech
- Powiedz prawdę Sylwia
- Mówię prawdę- odpowiedziałam z udawanym obużeniem- Idziemy na te kręgle?- zapytałam chcąc zmienić temat
- Czekam na zewnątrz - powiedział
Minęło 15 minut i byliśmy już po kręgielnią tata poszedł po buty. Zadzwonił telefon był to Julek
- Miałaś z nim nie rozmawiać
- Z kim? Z tatą?!- postanowiłam udawać głupią
- Masz mnie za idiotę? Mam wasze zdjęcia!- krzyknął
- Mówiłam mu tylko żeby się odwalił
- Mam nadzieję że mówisz prawdę jutro idziemy na randkę- oświadczył
- Nigdzie z tobą nie idę- poinformowałam
- Przyjdę po ciebie o 19- powiedział i się rozłączył
Hejka witam was w nowym rozdziale mam nadzieję że wam się podoba :) Niedługo kolejny ;)

Nigdy się nie poddawaj |S.P&A.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz