Rozdział 9!

399 19 1
                                    

*Sylwia Pov.*
Od śmierci mamy minęło 5 dni. Dziś jest jej pogrzeb. Nadal nie mogę się pozbierać. Gdyby nie Artur pewnie bym się załamała.. Muszę być silna dla taty! Nie chodzę do szkoły w sumie to żadko kiedy wychodzę z pokoju. Często odwiedza mnie Artur z Sylwią. Jestem im ogromnie wdzięczna za to że mnie wspierają bo mój tata od tego czasu stał się pracoholikiem, przerosła go cała ta sytuacja. Rozumiem że jest mu ciężko ale ja też straciłam bliską mi osobę. Niestety nadal nie złapałali Julka, boję się bo ten koleś jest nieobliczalny..
Obudziłam się dziś o 5:20 I tak nie zasnę-stwierdziłam. Wstałam i podreptałam w kierunku łazienki zabierając po drodze ciuchy. Ubrałam: czarne rurki i sweter w tym samym kolorze, na koniec lekko się pomalowałam. Poszłam do pokoju i postanowiłam że w końcu sprawdzę mój telefon (ostatni raz robiłam to w dniu śmierci mojej rodzicielki).
Masz 15 nieodczytanych wiadomości od: Arczi i Sylonek
Sylonek:
Sysia jestem z tobą!
Halo?
Jesteś?!
Mam wpaść?!
Syśka odpisz!!
Mogę przyjść jutro?
Przyjdę jak nie odpiszesz!
Arczi:
Jak się trzymasz?
Wszystko okej?
Martwię się o ciebie.. Lipka w sumie też💝
Odpiszesz?
Możemy jutro wpaść?
Przyjdziemy!
Trzymaj się💗
😘💞😘
(Te wiadomosci były napisane kilka dni wcześniej). Spojrzałam na zegarek była 6:07. Odłożyłam telefon i postanowiłam w końcu zejść na dół. Pogrzeb miał się odbyć o 14. Weszłam do kuchni, w której siedział tata. Miał podkrążone oczy- nie spał i pewnie płakał.
- Tato idź spać- rozkazałam
- Nie jestem zmęczony- skłamał
- Chcesz się wykończyć?!-zapytałam podnosząc głos- Chociaż ty mnie nie zostawiaj- wyszeptałam po chwili
Tata chyba to usłyszał bo podszedł do mnie i mocno przytulił
- Przepraszam- usłyszałam
- za co?-zapytałam odwzajemniając uścisk
- Za to że mnie nie było przy tobie przez te kilka dni, kiedy mnie tak bardzo potrzebowałaś..- odrzekł z żalem w głosie
- Tato, tobie też jest trudno ale sami nie damy rady musimy przejść przez to RAZEM!- powiedziałam stanowczo
-Masz rację
- A teraz idź i się wyśpij!- rozkazałam
Mężczyzna nic już nie odpowiedział tylko wyszedł z pomieszczenia. Zaczełam rozglądać się po kuchni w poszukiwaniu patelni. Moja uwagę przykuła biała ramka, w której znajdowało się zdjęcie mamy. Do moich oczu zaczęły napływać łzy..bardzo mi jej brakowało. Usiadłam przy stole i zaczełam płakać. To moja wina! - mówiłam do siebie. Dochodziła godzina 7:30 więc wstałam zapłakana i zaczełam robić śniadanie. Gdy skończyłam zabrałam się za jedzenie. Postanowiłam że Nie będę Teraz budzić taty Bo Nie spał cała noc. Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko I zaczełam płakać. Zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam i spojrzałam na zegarek. Była 9:52. Zeszłam na dół aby otworzyć.
- Hej Sysia!- usłyszałam głos bruneta
- Co tu robisz?- zapytałam oschle
- Pomyślałem.. Że wpadne I zobaczę co u ciebie- odpowiedział Artur
- Zobaczyłeś już możesz iść- oznajmiła krótko
- Ej Syśka co jest?
- Nic! Idź już!- rozkazałam
-Ale..- zaczał chłopak
- Nie ma żadnego ale! Do widzenia!- krzyknełam zamykajac drzwi
-Sysia! Sylwia! Syśka- wołał brunet
- Odwal się ode mnie!- wykrzyczałam po czym wbiegłam na górę. Weszłam do pokoju I rzuciłam się a łóżko. Znów płakałam. Ja już nie daje rady! -mówiłam sama do siebie- Dlaczego odeszłaś?! Ja cie tak bardzo potrzebuję!- mówiłam przez łzy
- Sylwia!- usłyszałam głos taty- Co się z tobą dzieje?- zapytał siadając obok mnie
- Nic.- odparłam
- Musisz byc silna!
- Silna?! Ja już nie daję rady! Ja nie chce żyć!!- oznajmiłam podnosząc ton
- Córciu!- powiedział wstajac- Nie mów tak! Nie pozwalam ci!- dodał przytulając mnie
- Przepraszam Tato ale ja już się poddaje!- odpowiedziałam odwzajemniając uścisk- Pójdę się na chwile położyć
- Dobrze obudzę cię o 12
- Okej- odparłam
Zostałam sama. Chciałam sobie wszystko przemyśleć.. Położyłam się na łóżku i spojrzałam na sufit. Dlaczego?! Dlaczego ja się tak zachowuje! Mamo! Nie dość że cię straciłam, oddaliłam się od taty to jeszcze pokłóciłam się z Arturem. O co?! Właściwie o nic! On chciał mi pomóc.. Mam nadzieję że kiedyś się jeszcze do mnie odezwie.
*Artur POV.*
Nie wpuściła mnie. Co ja jej takiego zrobiłem?! Rozumiem strata bliskiej osoby ale bez przesady.. Nie można się zachowywać jak rozkapryszona księżniczka! Skoro ona nie chce ze mną gadać to proszę bardzo..- mówiłem do siebie
- Wróciłem!
- Jak było? Co tam u Sylwii? Jak się trzyma? Jesteście już razem?!-zapytał Jeremi
- Yyy.. Nie chce o tym gadać!- powiedziałem i poszedłem w stronę swojego pokoju. Zabrałem swoją gitarę i usiadłem na łóżku. Zaczełem grać bo tylko to sprawiało że zapominam choć na chwilę o problemach.. Przypomniałem sobie słowa piosenki Sylwii.. Nie chcę się z nią kłócić! Zależy mi na niej! Chciałem do niej zadzwonić ale uznałem że zrobię to po pogrzebie bo właśnie zbliżała się godzina 12.. Napewno teraz jest zajęta..
*Sysia POV.*
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była już prawie 12! Szybko zaczełam się szykować. Ubrałam czarną sukienkę i do tego jakieś szpilki w tym samym kolorze. Nie malowałam się! I tak będę płakać! Gotowa wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół. Tata siedział w salonie..
- Zaraz przywiozą mamę i się zacznie- stwierdził smutnym głosem
A ja wiedziałam że zaraz nastąpi ten moment.. Ostatni raz będę miała szansę zobaczyć swoją mamę.. Nie dam rady! Dlaczego ona odeszła?! Te słowa od chwili śmierci chodziły mi po głowie..
- Już czas..- westchnął tata a ja przytaknęłam.
*3 godziny później (końcówka pogrzebu)
Przez całą ceremonię płakałam.. Nie mogłam uwieżyć w to co się działo. Ostatnie kilka dni były dla mnie koszmarem! Ostatnie porzegnanie właśnie dobiegło końca. Trwaliśmy w mileczeniu przy trumnie zakrytej wieńcami. Z moich oczu płynęły łzy. Tata też płakał.. Wiele osób przyszło żeby się z nią porzegnać. Była nawet moja klasa.. Nie nie Artur chyba nie przyszedł! A przynajmniej go nie widziałam! Szczerze to się na nim zawiodłam.. Liczyłam że przyjdzie...Po pogrzebie przyszła do mnie Lipcia. Chociaż na nią mogłam liczyć!
- Trzymaj się skarbie!- wyszeptała płacząc. Przytuliłam ją a z moich oczu nadal płynęły łzy
- Dziękuję że jesteś- wybełkotałam
- Zawsze możesz na mnie liczyć..- odpowiedziała
- Wiem że mnie nie zostawisz PRZYJACIÓŁKO!- odparłam
Rozejrzałam się po cmentarzu. Wiem kogo chciałam zobaczyć! Tak! Chciałam żeby tu był! Żebym mogła go przeprosić! Powiedzieć mu że go potrzebuje..
Zwróciłam uwagę na pewną kobietę która stała nieco oddalona od pozostałych.. Znałam ja, znałam ją bardzo dobrze. Moje serce zaczęło bić mocniej.. Była to pani Nowak! Tam stała rodzicielka zabójcy mojej mamy!
Oderwałam się od Lipki i ruszyłam w jej kierunku. Moje serce przeszywał ból, strach ale też i nienawiść! Nienawidziłam jej i Julka za to że odebrali mi MAMĘ!
- Sylwia!- usłyszałam głos swojej przyjaciółki. Zgnorowałam jej wołania.
- Czego pani tu chce?!- zapytałam podchodząc do kobiety- Nie powinna była pani tu przychodzić!
- Cześć Sysiu- odpowiedziała spokojnie- Przyszłam tu bo ona była moją bardzo dobrą znajomą chciałam się z nią porzegnać
- To.. To przez was ona NIE ŻYJE! - wybuchłam Byłam wściekła i zarazem bardzo cierpiałam
- Kłamiesz gówniaro!
- Ja kłamię?! Jesteście potworami! Pani syn to chory człowiek! Najpierw dręczył mnie a później ją zabił!- wykrzyczałam a z moich oczu zaczęły wylewać się morza łez.. Ja nie dam rady! Poddaję się..!
***************
Kolejny rozdział za nami.. Jak się podobał? Wiem dawno nic nie dodawałam a to dlatego że nie miałam czasu.. Ale teraz zaczynam już ferie także rozdziały będą częściej. Niedługo będzie też drugie opowiadanie! Czekajcie i widzimy się już niedługo w 10 rozdziale💖💖! Aa.. Zapomniałam wam jeszcze podziękować za tyle wyświetleń😭💞💕💞
Dziękuję wam bardzo😍 Jesteście wielcy💪😘💘💗💘

Nigdy się nie poddawaj |S.P&A.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz