Rozdział 14!

219 17 11
                                    

W autobusie poznałam już dobrych znajomych Artura i nie ukrywam polubiłam ich. Jako iż Lipka nadal się na mnie gniewała zapytałam Dominiki (dobrej znajomej mojego chłopaka) czy nie chciała by ze mną mieć pokoju, dziewczyna oczywiście się zgodziła i posłała mi promienny uśmiech. Drugą dziewczyną którą poznałam w czasie podróży była Weronika, która jak się okazało pokój miała z Lipką.. No i ostatnią już osobą, którą poznałam był Marcin- najlepszy przyjaciel Artura. Nim się obejrzałam byliśmy już na miejscu przez chwilę panowało spore zamieszanie gdyż każdy chciał dostać się do wcześniej wyznaczonego pokoju. Kiedy Dominika odebrała nasz kluczyk ruszyłyśmy w kierunku naszego apartamentu.. Pokój był cudowny: duże i bardzo wygodne łóżka, śliczne mebelki i wspaniała łazienka. Jako że mieliśmy chwilę czasu dla siebie postanowiłam wziąć relaksacyjną kąpiel.. Po krótkim prysznicu odwiedził nas mój chłopak i jego najlepszy przyjaciel. Bolało mnie to, że Lipcia nadal była na mnie strasznie zła więc postanowiłam poprosić Artura o pomoc:
- Słuchaj wiesz może o co Sylwia się na mnie gniewa?
- Nie, a ona w ogóle jest na Ciebie zła?
- Artur błagam nie mów że nie zauważyłeś od początku dnia się do mnie nie oddzywa- powiedziałam z oburzeniem
- Nie zauważyłem- wyznał- Nie martw się jeszcze dziś zapytam jej o co chodzi...a teraz chodźmy już na stołówkę bo umieram z głodu
~~po posiłku~~
Kierownik obozu zatrzymał nas na chwilę w stołówce gdyż chciał nam przedstawić plan na najbliższe dni, a więc dziś będzie jeszcze czas wolny natomiast jutro od rana będziemy spędzać czas na lodowisku. Wróciliśmy do pokojów Domi wyszła chyba do Weroniki A ja zostałam sama.. Chciałam żeby Artur do mnie przyszedł ale on powiedział że zaraz idzie porozmawiać z Lipką dlatego zrezygnowałam z jakiego kolwiek towarzystwa i postanowiłam poczytać książkę która ze sobą przywiozłam.. Jednak moje plany pokrzyżowało pukanie do drzwi.. Marcin postanowił mnie odwiedzić
- Hej Sysia! Co Ty tutaj taka sama siedzisz?- zapytał siadając na łóżku Sozi
- Właśnie miałam czytać książkę i potrzebowałam spokoju- wyjaśniłam
- Cóż będziesz musiała zmienić swoje plany..Przyszedłem zabrać Cię na spacer
- Nie wiem czy to dobry pomysł.. zaczyna się ściemniać- stwierdziłam ale chłopak mnie zignorował i skierował się do wyjścia:
- Czekam na Ciebie na dole- dodał opuszczając pomieszczenie
Niechętnie zarzucilam kurtkę na swoje ramiona i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Zbiegając ze schodów zauważyłam moją współlokatorkę więc oddałam jej kluczyk i bez słowa wyjasnienia dołączyłam do Marcina i razem opuściliśmy budynek:
- No to prowadź panie przewodniku- zażartowałam
Po ok 30 minutach spaceru usłyszałam mój telefon:
- Co Artur już się o Ciebie boi?
- Czemu miałby się bać?- zapytałam spoglądając na smartphona
- Nie odbieraj
- Dlaczego?
- Niech się trochę pomartwi- wyjaśnił zabierając mi telegon i naciskając czerwoną słuchawkę
-To mogło być coś ważnego
- Wyjaśnicie to sobie jak wrócimy- powiedział kolejny raz klikając czerwoną słuchawkę
- Oddawaj to!- rozkazałam wyrywając z dłoni chłopaka mój telefon
Niedługo później wróciliśmy do ośrodka, jednak tam znów nie mogłam pobyć w spokoju bo ledwie weszłam do budynku od razu rozpoczęło się przesłuchanie:
- Sylwia! Gdzieś ty była?- usłyszałam głos Artura, który chwilę później mnie przytulił
- Wyszłam na spacer z Marcinem- wyjasniłam odwzajemniając uścisk
- Czemu nie odbierałaś telefonu? Martwiłem się
- Chcę odpocząć skończ mnie ciągle wypytywać- rozkazałam i poszłam do swojego pokoju..
~kolejny dzień~
Dziś wstałam około godziny 6:30 gdyż wcześnie wyjeżdżamy na łyżwy. Ogarnęłam się, rozczesałam swoje długie włosy oraz zrobiłam lekki makijaż.. Moja stylizacja na dziś nie była jakoś bardzo szykowna gdyż na łyżwach ma być mi wygodnie dlatego postawiłam na: czarne jeansy z wysokim stanem i szary ciepły sweterek. Po skończonej porannej toalecie udałam się na śniadanie. W drodzę na stołówkę towarzyszył mi Marcin, chyba jego najbardziej lubię z wszystkich kumpli Artura..
W jadalni przy naszym stoliku brakowało tylko nas i Dominiki dlatego szybko zabrałam tacę z jedzeniem i zajęłam miejsce obok mojego chłopaka:
- Rozmawiałem wczoraj z Lipką- zaczął niebieskooki brunet
- Tak? I co dowiedziałeś się czegoś?
- Chciała z Tobą pogadać ale Ciebie nie było
- Co za problem porozmawiam z nią później
- Później czyli kiedy?
-Artur proszę Cię czy ty musisz mnie o wszystko wypytywać?
- A czy Ty musisz się o wszystko wkurzać?
Nic mu już nie odpowiedziałam bo nie miałam ochoty na kłótnie z nim po śniadaniu od razu udaliśmy się do autokaru który miał nas zawieźdź na atrakcje dzisiejszego dnia.. Zajęliśmy miejsca a po chwili pojazd ruszył o dziwo nie siedziałam z Arturem nie dlatego że nie chciałam po prostu ktoś wcześniej usiadł obok mnie.. Tym kimś był Marcin nie wiem czemu ale ostatnio w ogóle nie dogadujemysię z moim chłopakiem on się mnie ciągle czepia A ja mam tego serdecznie dość, kocham go ale czuję że oddalamy się od siebie... Boję się o nas...
~na lodowisku~
Podróż zleciała szybko może to dlatego że świetnie dogaduje się z Marcinem niby najlepszym przyjacielem Artura A jakoś od przyjazdu mało ze sobą rozmawiają co trochę wydaje mi się dziwne... Ustawiliśmy się w kolejce po odbiór łyżew dopiero teraz udało mi się dostrzec Lipke wśród osób z obozu ale nie mogłam z nią porozmawiać bo właśnie wchodziła na lodowisko odłożyłam tę rozmowę na potem. Przyszła kolei i na mnie odebrałam swoją parę butów do jeżdżenia po lodzie i chwilę później już jeździłam na zamrżonej wodzie dołączył do mnie mój przyjaciel bo chyba mogę tak nazwać Marcina i razem jeździliśmy i bawiliśmy się w najlepsze nim się obejrzałam już skończył nam się czas na jeżdżenie..
Po łyżwach cały obóz miał 2h czasu wolnego ale każdy uczestnik musiał pójść zakupić sobie coś do jedzenia gdyż nie wrócimy na kolację, my wybraliśmy pizzę była z nami też Lipka, już miałam iść z nią porozmawiać ale Znów ktoś postanowił pokrzyżować moje plany, tak tym kimś znów był Marcin, który koniecznie musiał mi coś pokazać wyszliśmy z pizzeri a on chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą:
- A co z naszą pizzą? I gdzie mnie zabierasz?- pytałam usiłując wyrwać dłoń z jego uścisku kiedy mi się to w końcu udało postanowiłam wrócić do miejsca w którym zostawiłam swoją kolację:
- Czekaj musimy porozmawiać
- O czym? I dlaczego nie możemy poczekać z tym do wieczora?
- Chodzi o Ciebie i Artura- wyjaśnił- Zauważyłaś że Artur zrobił się ostatnio jakiś dziwny? Cały czas Cię kontroluje tak jakby miał coś na sumieniu?
- Czy Ty coś sugerujesz?- zapytałam trochę zdenerwowana
- Nie, tylko tak mówię że to dosyć dziwne
- To chyba sprawa między mną a nim więc się nie wtrącaj A teraz przepraszam ale idę zjeść kolację- powiedziałam odchodząc
Wchodząc do pizzeri Artur znów  przywitał mnie przesłuchaniem ale olałam go w tym momencie liczyła się dla mnie tylko pizza i rozmowa z Lipką która jak się później okazało wyszła zrezygnowana zaczęłam zajadać się potrawą i już nic mnie nie obchodziło chciałam tylko wrócić do ośrodka, rzucić się na łóżko i zasnąć niczego innego nie pragnęłam.. Chwilę później w pizzeri pojawił się Marcin który od razu przebiegł mnie przepraszać.. Nie chciałam już go dłużej słuchać więc powiedziałam że  nadal jesteśmy przyjaciółmi dokończyłam pizzę i jak najszybciej potrafiłam opuściłam restauracje... Usiadłam na ławce która znajdowała się nieopodal miejsca z którego przed chwilą wyszłam jednak nadal nie mogłam mieć chwili spokoju zaraz dołączył do mnie mój chłopak:
- Musimy porozmawiać
- Nie błagam Ty też?! Chyba pięć razy to dziś słyszałam..
- Sysia! Błagam Cię już się nie wykręcaj potrzebujemy szczerej rozmowy- ciągnął brunet
- No więc dobrze mów..
- Co się z nami stało? Nie czujesz że się od siebie oddalamy? Prawie w ogóle nie rozmawiamy ze sobą.. Nie dogadujemy się..
- To twoja wina bo zachowujesz się jak mój opiekun, ciągle mnie kontrolujesz, sprawdzasz, wydzwaniasz do mnie co chwilę.. Powiedz mi szczerze może ty się boisz że odkryje coś czego byś bardzo nie chciał, może mnie bardzo zraniłeś ale nie miałeś odwagi mi o tym powiedzieć i nie chcesz bym ja też to zrobiła?
- Co masz na myśli bo nie rozumiem?
- Masz albo miałeś kogoś innego Artur?
- Oszalałaś! Nie ufasz mi i myślisz że mógłbym Cię zdradzić?! Jak w ogóle mogłaś tak pomyśleć?! - odpowiedział bardzo zdenerwowany - A jeśli chodzi o moje zachowanie to martwię się o Ciebie bo nie wiem czy pamiętasz  ale zabójca twojej matki nadal jest na wolności!- krzyknął odchodząc zostałam sama.. czułam jakąś dziwną pustkę chciało mi się płakać.. Mając już dać upust emocjom zobaczyłam znajomą twarz, osoba która mi się przyglądała usiadła obok i mocno mnie przytuliła.. tak to była ona, to była Lipka! Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać, gdy już się uspokoiłam dziewczyna odsunęła się ode mnie i powiedziała:
- Chyba musimy porozmawiać- na co tylko przytaknęłam- Słuchaj to było nie w porządku że bez słowa wyjasnienia po prostu się od Ciebie odsunęłam
- Daj spokój to nie twoja wina ostatnio mam talent do psucia sobie kontaktów z ważnymi dla mnie osobami najpierw ty, później Artur i jeszcze do tego Marcin..
- A właśnie co łączy Cię z tym chłopakiem?
- Przyjaźń
- Jesteś pewna bo ostatnio zauważyłam że coraz więcej czasu ze sobą spędzacie
- To dlatego że on mnie rozumie, Artur ciągle mnie kontroluje, jest dziwny A teraz jeszcze ta kłótnia- westchnęłam
- O co tym razem poszło?
- Zarzuciłam mu że ma kogoś..
- Skąd takie podejrzenie? - ciągnęła dalej temat
- Marcin zasugerował że jego zachowanie nie jest normalne
- Wiedziałam!- krzyknęła- Artur jest po prostu zazdrosny że za dużo czasu poświęcasz Marcinowi A nie jemu
-Chyba masz rację
- Nie chyba tylko na pewno, teraz musicie tylko jeszcze raz szczerze ze sobą porozmawiać i będzie pięknie- powiedziała i klasnęła w dłonie
- To nie będzie takie proste - wydusiłam- a tak poza tym to o co byłaś na mnie zła?
- myślałam że to ty powiedziałaś wszystkim że chodzę z Rafałem ale nie martw się już wiem kto to zrobił- wyznała- Przepraszam że mogłam pomyśleć że mogłabyś wygadać innym mój sekret
-  Cieszę się że już jest wszystko jasne- przytuliłam ją- tęskniłem za Tobą
- Ja za Tobą też ale teraz już chodźmy bo się spóźnimy
~w autobusie~
Właśnie zajęliśmy miejsca, siedzę z Arturem dzięki Lipce, jednak on nie jest jakoś zbyt zachwycony tym faktem:
- Artur chcę z Tobą porozmawiać- przerwałam niezręczną ciszę
- Chyba już nie mamy o czym
- Jak to?Co to znaczy że nie mamy o czym? - Ale chłopak nie odpowiedział już na to pytanie włożył słuchawki do uszu i na tym zakończyła się nasza rozmowa...

Cześć! Witam was w nowym rozdziale! Mam nadzieję że mimo błędów będzie on wam się podobał! Planuję już niedługo napisać kolejny rozdział więc będziecie mieli co czytać przed nowym rokiem! Jeśli wam się podobało zostawcie 🌟 i jeśli zauważyliście jakieś błędy napiszcie w kom..
Do usłyszenia❤❣

P.S Dziękuję za prawie 5k wyświetleń pod tym opowiadaniem jesteście cudowni🌎💖

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 26, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nigdy się nie poddawaj |S.P&A.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz