- Mówisz do siebie? - odpowiedziałam niemal od razu na uwagę tego mopa - Wiesz złotko, że to podchodzi pod choroby psychiczne?
Już chciała coś dodać, ale na szczęście dzwonek uratował ją przed następną kompromitacją. Klasa ustawiła się, w miarę normalnie, oprócz (nadal) zjadającej się pary.
- Ustawić się! Do szeregu! Ustawić się powiedziałem! Głusi jesteście? !? - krzyczał od końca korytarza pan Mayer, nauczyciel PO ( przysposobienie obronne). Tak. Właśnie. Wybrałam klasę mundurową. - Dziś macie ze mną zastępstwo! A wy? - zwrócił się do pary - Do was też mówię! To nie jest plan produkcji filmów porno! Ale już do szeregu!
Para odłączyła się od siebie, i dopiero teraz mogłam zobaczyć ich z bliska. Dziewczyna, dużo wyższa ode mnie, z rudymi, kręconymi włosami, oraz aktualnie z rumieńcami na policzkach, chwyciła kurczowo ręki chłopaka. On za to wyglądał jak połączenie Brada Pitta i Leonardio di Caprio.. Nie powiem, ciekawe połączenie. .. Mayer wpuścił nas do klasy. Weszłam jako ostatnia, i zajęłam drugą ławkę w rzędzie od okna. Ten gościu, który właśnie próbował odczytać cokolwiek z układu okresowego nagle podniósł wzrok, po czym po krótkiej chwili zastanowienia powiedział:
- Wiecie co? I tak niczego was nie nauczę, więc pakujcie książki i idziemy na boisko!
Wszyscy zerwali się, spakowali i ponownie ustawili przed drzwiami. Nauczyciel doszedł do drzwi, i już miał chwytać za klamkę, gdy drzwi nagle się otworzyły i wbiegł jakiś koleś (mój wzrost uniemożliwił mi zobaczenie kto to) wpadając na mężczyznę.
- Kurr..! Chłopcze, co ty wyprawiasz!?? - wykrzyczał w twarz temu biednemu uczniowi - za karę wykonasz inscenizację samoobrony z...- zaczął się rozglądać.
Proszę ja, ja, ja, ja, ja! Uwielbiam samoobronę! Krzyczały moje myśli.
- Ty! - dzięki ci boże!!! Wskazał na mnie. Yass! Chociaż zastanawiam się jak on mnie zauważył. ..
- Oczywiście - odpowiedziałam z uśmiechem - pomóc w czymś jeszcze?
Podeszłam, przeciskając się do przodu. Dotarłam do celu i moje serce wywróciło kozła. Nie. Nie ze strachu, ani ze zdziwienia tylko z radości! Będę mogła zlać tyłek temu pajacowi jeszcze raz!
- Cześć Alex! Miło cię widzieć PONOWNIE - uśmiechnęłam się słodko i wyciagnęłam rękę - Pomóc ci wstać? A moż... O je-zu, co ci się stało w nos?!?? - teatralnie złapałam się za serce.
- Spier..
- Jak ty się wyrażasz w stosunku do kobiety?? Nie wstyd ci? - brutalnie przerwał mu jego wypowiedź pan Mayer.
- Przepraszam, to już się nie powtórzy. Zanieść coś na boisko? - z udawaną skruchą przeprosił ten baran.
- No ja myślę. Tak, przynieś maty do walk. Panna...
- Bromwell. - powiedziałam do mężczyzny.
- Panna Bromwell ci pomoże, tak na zgodę.
Z uśmiechem wyminęłam Alexa zostawiając go w tyle, chcąc iść do magazynu sportowego, ale odwróciłam się aby spytać o drogę.
- Prosto do końca, po schodach na dół i pierwsze drzwi po prawej - odpowiedział na moje niezadane pytanie jakiś chłopak, mniej więcej wzrostu Natha. Miał tunel w uchu, tatuaże gromadziły się na jego szyji i widocznie zjeżdżały pod obcisłe ubrania, opinające wyżeźbione ciało. Uśmiechnął się do mnie, a po obu stronach jego ust pojawiły się urocze dołeczki, które zupełnie nie pasowały do tatuaży. Ale przyciągały. BARDZO.- Norbert, ale mów mi Norbi.
- Miło mi. Marika. Mów mi Mari - uśmiechnęłam się. Spojrzał na okolice moich ust. Też mam śliczne dołeczki. Wiem, że mężczyźni je uwielbiają.
Odwróciłam się i pobiegłam do magazynu wcześniej wskazaną mi drogą. Wleciałam na Natha, oczywiście inaczej być nie mogło.
- Hejj! Wiem, że przyciągam kobiety swą urodą i intelektem, i że lecisz na mnie, ale kobieto to boli trochę! !!- zaczął się śmiać i przytulił mnie co odwzajemniłam. W sumie to trochę szybko się zaprzyjaźniliśmy , ale wcale mi to nie przeszkadza. Absolutnie nie. ♡
- Jasne. Uroda jeszcze możliwe, ale intelekt? - szturchnął mnie za to - Wiesz może gdzie są maty do walk?
- Tam ślepoto. .- wskazał na maty - A po co ci one?
- Ten gość od PO kazał mi je przynieść. I jeszcze Alexowi, ale ten matoł nie zamierza mi pomóc. Nath obrócił się i podszedł w stronę mat.
Poczułam jak ktoś chwyta mnie za biodra i przyciąga do siebie zamykając w szczelnym uścisku.
- Nie doceniasz mnie skarbie...- wymruczał mi do ucha Alex.
Nathan tego nie widział, gdyż stał kilka metrów przed nami i próbował zdjąć maty z ogromnych półek.
- Pomóc ci mięczaku? - powiedział mój " oprawca" podczas gdy ja próbowałam się oswobodzić. Nie pozwalał na to. Nath wyraźnie spiął mięśnie pleców. W sumie wszystkie mięśnie.
- Czego tu? Ktoś cię prosił o pomoc?
- Teorytycznie takkk! - wykrzyknął ostatnie zdanie z powodu uderzenia w czułe miejsce, lecz nadal nie zwalniał uścisku. Uderzyłam jeszcze raz na co zgiął się w pół.
- Chcesz mieć dzieci? Dotknij mnie jeszcze raz, a pozbawię cię tej przyjemności. - powiedziałam do buca odchodząc równocześnie do Natha. Wzięłam maty na pół z przyjacielem i ominęliśmy Alexa.- Do zobaczenia na boisku!!!
***
Dotarłam razem z klasą i moim pomocnikiem na boisko. Rozłożyliśmy maty, wykonaliśmy rozgrzewkę i zaczęliśmy przygotowania do walk. Na początek pokaz chwytów z Alexem, który chwilę temu zjawił się łaskawie. Za spóźnienie robił 20 pompek więcej.
- Dobra imbecyle! - mhm miło - Teraz zamknąć się i oglądać! Teraz walkę stoczą Alex i Marika! Odsunąć się!
- Proszę pana! To miał być pokaz chwytów! Wchodzę za dziewczynę! - wykrzyknął zbulwersowany Norbi.
- Jeżeli dziewczyna będzie miała taką wolę, zgadzam się. Co ty na to, Bromwell?
- Nie doceniacie mnie panowie - z chytrym uśmieszkiem zwróciłam się bardziej do mego " wybawcy i bohatera", czyli Norbiego, który tak bardzo chciał mnie zastąpić.
- W takim razie zaczynamy!
Alex zdjął koszulkę odkrywając swój umięśniony tors. Ja miałam być gorsza? Zdjęłam swoją bluzkę i w samej spodniczce i staniku sportowym podeszłam do torby, którą chwyciłam po drodze. Związałam włosy w kucyka i kucnęłam do ubrań.
- Chwilkę, ubiorę tylko odpowiedni strój!
- Baby! - krzyknęli równo nauczyciel i przeciwnik.
Ja w tym czasie ściągnęłam spódniczkę ukazując ładne czarne bokserki damskie, pasujące do mojego sportowego stanika. Założyłam czarne legginsy adidasa, włożyłam z powrotem buty. Odwróciłam się i zobaczyłam śmieszny widok: wszystkich chłopaków gapiących się......... Nie! Poprawka! Zżerających mnie wzrokiem oraz zawstydzone dziewczyny, choć nie wiem z jakiego powodu... Nawet Alex rozbierał mnie wzrokiem...
- To co? Zaczynamy? - wyrwałam z zamyślenia wszystkich, nawet pana Mayer'a.
- Jasne. Gotowi? Iii... Już!
- Gotuj się na swoją śmierć Bromwell! - krzyknął Alex, który przed sekundą również ślinił się na mój widok.
- Chciałbyś kochanie - puściłam mu buziaka w powietrzu.
Wyraźnie go zdenerwowałam, bo ruszył na mnie. Nie mam pojęcia jak to się skończy, ale wynik i zwycięzca może być tylko jeden!
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Hej! Następny rozdział tuż za nami!
Chyba nie jest tak źle c'nie?
Pozdrowionka!!!
♥ ♥ ♥
CZYTASZ
Never Let Me Go ♥
Teen Fiction- Uważaj jak łazisz! - Nie moja wina, że masz krzywe nogi! - Spadaj! - wyminęłam go, ale nagle coś do mnie dotarło. . - Co ty tu robisz?!! -Teraz? - Kurwa wczoraj!! - Wiesz, aktualnie tu mieszkam! - Mamoo! Co ten pajac tu robi?!?! ●●●●●●●●●●●●●●●●...