Rozdział 1

102 15 3
                                    

Zakryłam uszy dłońmi, kiedy tata znów podniósł głos na mamę, a potem dołączył się do tego mój starszy brat i ona. Wszyscy na siebie krzyczeli uważając, że mają rację i nie przejmując się, że ja wszystko słyszę z sąsiedniego pokoju. Otarłam spływającą po policzku łzę i wymacałam pod poduszką telefon. Odblokowałam go i sprawdziłam godzinę.
23:27

TheRake: Diana oni znowu się kłócą...
RainbowDiana: Chcesz przyjść?
TheRake: Wiesz że nie mogę :/ jest po ciszy nocnej...
RainbowDiana: Oj przestań. Dziś jest piątek, jutro do szkoły nie idzisz. Chodź

Spojrzałam na drzwi od pokoju i na to jak cienie wydobywają się spod nich. Ubrałam się po ciemku, założyłam bluzę i trampki po czym wyszłam przez okno.

TheRake: będę za 20 min. ;)
RainbowDiana: spoczi Rake. Mięta czy malina? (。・ω・。)
TgeRake: Malina 😘

Po około 15 minutach drogi, i kilku przesłuchanych piosenkach, z nudów weszłam znów na aplikację. Kliknęłam znajdywane użytkownika i wybrałam pierwsza z brzegu literkę.

TheRake: Hej czy to przez ciebie, czy dostałam ataku serca ;)
KittyMike: myślę, że juz umierasz.
KittyMike: od mojego seksapilu :*

Taaaaak kolejne bezsensowne FF o 5sos i kiku czy czegoś w tym stylu.... Amen.

Visual | M. CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz