Rozdział 35

38 6 4
                                    

RainbowDiana: Jared?

XDJaredSXD: ta?

RainbowDiana: jak Rocky?

XDJaredSXD: trochę się denerwuje, a ma jeszcze 4 dni...

RainbowDiana: gdzie jest teraz? Nie odbiera telefonu

XDJaredSXD: w restauracji z tatą i Amandą

RainbowDiana: rozumiem

RainbowDiana: spróbuje wszystko załatwić lot do Australii tak tylko jej nie mów dobra?

XDJaredSXD: jasne Diana.

XDJaredSXD: narazie

RainbowDiana: Hej Luke?

PinguLuki: taaa?

RainbowDiana: jesteś w Australii?

PinguLuki: tak.

PinguLuki: mieszkam tu

RainbowDiana: nie wiem czy mogę cię o to prosić...

PinguLuki: mogłabyś się pośpieszyć? Jestem z Arz.

RainbowDiana: chodzi o Raquell

RainbowDiana: jest teraz w Australii a ja...

RainbowDiana: chce być przy niej w tym dniu

PinguLuki: w jakim dniu?
Wyświetlono

PinguLuki: Diana?

RainbowDiana: ja chyba nie powinnam ci mówić...

RainbowDiana: ale wiem że nie jesteś jak inni.

RainbowDiana: Raquell ma eksperymentalną operację na struny głosowe

PinguLuki: ??

RainbowDiana: Raquell 3 lata temu straciła głos

RainbowDiana: od tego czasu próbują wszystkiego co mogą a to ostatnie na co ich stać

PinguLuki: jak to?

RainbowDiana: wiesz co sorry że ci przeszkadzam...

RainbowDiana: chciałam byś mi pomógł z lotem do Sydney ale wiesz co nie ważne

RainbowDiana: dobranoc Luke

PinguLuki: Diana pomogę ci

PinguLuki: Sydney to moje miasto i czuj się zaproszona do mojego domu

PinguLuki: nie chce być jak reszta pierdolonych ludzi którzy opuścili Rocky tylko dlatego że nie może mówić

RainbowDiana: dziękuję

Diana poprawiła swoje czarne włosy, które przyklejały jej się do mokrych od łez policzków. Spojrzała na klasowej zdjęcie z 2013 roku, na trzy uśmiechnięte młode, czternastoletnie przyjaciółki, które przytulały się wśród innych prosto siedzących ludzi. Raquell, Maggie i ona. Podeszła do biurka na którym była fotografia i rzuciła nią o ziemię, nieprzejmując się tym, że kawałki szkła uderzają o jej nagą skórę stóp. Upadła na podłogę zanosząc się głośnym szlochem; który zapewne obudził już, tak samo jak rozsypana teraz ramka, jej ojca. Jej kolana boleśnie napierały na szkło rozcinając je w niektórych miejscach i pokrywając krwią.
- Nienawidzę cię! Tak bardzo cię nienawidzę suko! -krzyczała na cały dom tak głośno, że gardło miała już zapewne zdarte, a tata stanął w progu jej lekko oświetlonego, fioletowego pokoju. Złapał z jej łóżka biały, puchaty kocyk w pandy i okrył nim swoją córkę.
-To wszystko przez nią. To ona jej to zrobiła. -powtarzała w kółko w ramionach ojca, którego policzki także zrobiły się mokre.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 20, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Visual | M. CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz