Szli przez zaśnieżony las. Castia niosła torbę z pieniędzmi, a Arthur trzymał niewielką walizkę. Szczęśliwie nie było wiatru, więc chłód nocy aż tak ich nie dotknął. W milczeniu podążali na północny-wschód, w stronę miasta Khison.
Początkowo biegli, lecz osiemnastolatek zbyt szybko się zmęczył. Wyglądało na to, że nikt nie deptał im po piętach, więc nie mieli powodów do aż takiego pośpiechu. Wybyli z Kaelen ledwie pół godziny po dziwnej wizji Arthura.
Namówienie chłopaka do opuszczenia domu i zostawienia rodziców nie było takie proste. Zadziałał dopiero argument, że grupa, która szukała Castii, poluje tylko na Istoty – wszelkie nadnaturalne stworzenia.
– Spokojnie, oni nie tkną twoich rodziców – powiedziała dość pewnym głosem blondynka, gdy ujrzała zatroskany wzrok towarzysza.
– Skąd ta pewność?
– Znam ich, ścigają mnie od setek lat.
– Kto to w ogóle jest?
– To Ciche Bractwo. Kult Cichego Boga, który sprzeciwia się wszystkiemu, co pochodzi z Międzyświata. Polują na Istoty już od Pierwszej Ery.
– Jakim cudem wyciągnęli ode mnie informacje przez sen?
– Nie słyszałeś nigdy o Widzących?
– Słyszałem, choć myślałem, że to zwyczajny mit, tak jak osoby wyginające łyżeczki siłą umysłu.
– Ech, ludzie ze wsi. Oczywiście, że ich zdolności są prawdziwe.
– Czyli mówisz, że kobieta, którą widziałem we śnie, to była Widząca?
– Zapewne. Wchodzenie w cudze sny to bardzo rzadka umiejętność. Większość obdarzonych mocą Widzenia potrafi jedynie przewidywać bliską przyszłość i kontaktować się z innymi wymiarami.
– Ale skoro mówisz, że ludziom nic nie grozi ze strony Bractwa, to czemu kazałaś mi też uciekać?
– Naprawdę wolno myślisz. Wykorzystaliby cię do tropienia mnie.
– Niby jak? – Arthur zmarszczył brwi. Uważał się za inteligentnego człowieka, nie lubił, gdy ktoś mu zarzucał głupotę.
– Jesteśmy w pewien sposób połączeni. Możliwe, że przez twój umysł znaleźliby ślady mojej energii.
Chłopak głęboko westchnął
– Dlaczego wszystko musiało się tak pokomplikować?
– A przypadkiem nie marzyłeś, by twoje życie stało się ekscytujące?
– Co? Skąd wiesz?
– Bo każdy o tym marzy. Wszyscy młodzi ludzie pragną uciec od codziennej rutyny i przeżyć niesamowite przygody jak bohaterowie legend.
– I mówisz, że właśnie mam ku temu okazję?
– Nie, ciebie zapewne by pominięto, nie jesteś wystarczająco intrygujący.
Osiemnastolatek nie odpowiedział na zaczepkę. Castia była irytująca i złośliwa, ale także wygadana. Miała też trzysta lat doświadczenia w dyskusjach.
–Jesteś pewna, że idą za nami?
– Może niekoniecznie podążają naszym tropem, lecz wciąż będą mnie szukać. Kto wie, czy dotarli już do twojego domu?
– Dobrze, że pomyślałaś o śladach, znalezienie drogi zajmie im więcej czasu.
Przez pierwsze kilkaset metrów nie szli po ziemi, lecz się nad nią unosili. Jedną z mocy klanu Piątego była lewitacja, więc blondynka, z niemałym trudem, przeleciała kilka centymetrów nad gruntem, trzymając Arthura na plecach. Choć zdołała to ukryć, czuła się bardzo niekomfortowo z nastolatkiem przyklejonym do jej ciała.
CZYTASZ
Szklany pogłos
VampirosZwycięzca konkursu Skrzydlate Słowa (2017) w kategorii O wampirach. Zwycięzca konkursu Wattonators 2017 w kategoriach Autorytet oraz Portal między wymiarami. Kaelen to spokojna wieś położona na końcu świata, w której nic się nigdy nie dzieje. Tak pr...