– No nie daj się ciągnąć za język! – zniecierpliwił się. – Po prostu wyjaśnij mi to w pełnej i zwartej wypowiedzi.
Popatrzyła na niego z ukosa.
– Dobrze. Istnieje sześć klanów, a każdy ma swojego stwórcę, czyli wampira czystej krwi. Ale zacznijmy może od tego, jak powstali czystokrwiści. Jesteś Anteryjczykiem, więc na pewno znasz Kult Kryształów i nie muszę ci opowiadać o tych wszystkich bogach.
Skinął głową na potwierdzenie.
– Świetnie. Nie wiem, czy kojarzysz Cymosa – trzeciego wyklętego boga – ale to nieistotne. Wystarczy, jeśli powiem, że to on stworzył wampiry. Byli to Erwan Pierwszy, czyli założyciel Pierwszego klanu, oraz Gwanaelle Druga – założycielka klanu Drugich. Oboje całkowicie się od siebie różnili. Erwan mógł chodzić za dnia, gdyż słońce w ogóle na niego nie wpływało. Ponadto jego regeneracja przekraczała najśmielsze wyobrażenia – był w stanie uleczyć niemal każdą ranę. Za to Gwanaelle miała już nigdy nie ujrzeć blasku słońca, które stanowiło dla niej śmiertelne zagrożenie. Za to potrafiła kryć się w cieniach – stawiała kroki bezszelestnie oraz stawała się niewidoczna, gdy tylko chciała.
Castia przerwała na chwilę wywód, by napić się wody. Od dawna tyle nie mówiła, więc jej gardło szybko się męczyło.
– Przed przemianą byli zwykłymi ludźmi, ale, skuszeni wizją nieśmiertelności, zgodzili się na przyjęcie wampiryzmu. Przez następne lata tworzyli swoje klany, przemieniając innych ludzi. Cały ten proces obserwowała Deidre, czyli ta słynna quaramska bogini księżyca, której czczenie jest zakazane.
– Czekaj, mówiłaś o bogach z Kultu Kryształów. Czemu nagle przeskoczyłaś do całkiem innych wierzeń?
– Uważasz, że Nadistoty z pozostałych religii nie istnieją?
– Zacznijmy od tego, czy w ogóle w kogokolwiek wierzę. Ale rozumiem, że to tylko takie mity o powstaniu wampiryzmu, więc przyjmijmy, że i Kryształowi Bogowie i Deidre istnieją.
– Na czym skończyłam? A tak. Deidre po raz kolejny postanowiła zrobić wszystkim na złość. Stworzyła klan Trzeciego, którego protoplastą był Wilfrid. On i członkowie jego ,,rodziny'' spotkali się z pogardą ze strony pozostałych klanów. W sumie nic dziwnego, bo dla Trzecich wampiryzm był prawdziwą klątwą. Podczas nowiu niemal nie różnili się od zwykłych śmiertelników, lecz wraz ze wzrostem księżyca ich siła rosła. W trakcie pełni całkowicie tracili nad sobą kontrolę, zabijając każdego, kto stanął na ich drodze.
– Prawie jak wilkołaki – wtrącił Arthur.
– Wilkołaki nie istnieją – odparła blondynka poważnym głosem.
– Szkoda, to dość ciekawe stworzenia.
– Kontynuując: do tej całej gry wtrącił się kolejny bóg – Brieris, Pan Zagadek. Stworzył dwa kolejne wampiry – Azareę Czwartą i Sylvaina Piątego. On jednak nie pytał śmiertelników o zgodę. Po prostu ,,obdarzył'' ich mocą. Czwarta postanowiła nigdy nie tworzyć klanu, przez co została prześmiewczo nazwana Samotną Królową. Z tego co wiem, potrafiła całkowicie się dematerializować oraz podróżować pod postacią mgły, jednak znacznie częściej i mocniej odczuwała głód krwi. Piąty pogodził się z nowym życiem i zaczął tworzyć swój ród. Jednak jego krew miała specjalne właściwości – była trucizną dla innych wampirów. Z tego powodu Klan Piątego stał się celem łowców, którzy, jak nietrudno się domyślić, wykorzystywali ich do polowań na pozostałych krwiopijców. Z czasem także pozostałe wampiry zaczęły wybijać Piątych, by uratować własną skórę. Potomków Sylvaina została ledwie garstka, a on sam zniknął.
CZYTASZ
Szklany pogłos
VampirZwycięzca konkursu Skrzydlate Słowa (2017) w kategorii O wampirach. Zwycięzca konkursu Wattonators 2017 w kategoriach Autorytet oraz Portal między wymiarami. Kaelen to spokojna wieś położona na końcu świata, w której nic się nigdy nie dzieje. Tak pr...