09. Chrzest.

907 31 9
                                    

-Gdzie to odstawić?-pyta Maciej, który za pomocą Piotra wnosi ostatni już karton z zakupionymi w Ikei meblami.

-Czy zanim wywalili Cię z technikum, nie nauczyli Cię czytać?!-pyta zirytowana Jagoda, przez co mimowolnie powstrzymuję się od zaśmiania.-Do sypialni z tym!-zarządza, opuszczając kuchnię zaraz za mężczyznami.

Kończę ustawianie szklanek w szafce zawieszonej na wysokości mojej głowy, nasłuchując rozmów przyjaciół z sypialni. Gdy tylko poinforniwałam Jagodę o tym, iż planuję wprowadzić się do otrzymanego od rodziców mieszkania, zagwarantowała, że z chęcią mi pomoże oraz zwoła większą ekipę do pomocy. Spodziewałam się, iż będzie to Maciej, który w końcu zdobył się na odwagę i zaproponował brunetce bycie ze sobą, tak na poważnie. Przypuszałam również, że gdy zaproponuje to Maciejowi, to bracia również się o tym dowiedzą. I liczyłam na to, że przyjadą obydwoje.

Niestety, mój bliższy przyjaciel, Przemysław, miał już co innego w planach. Podobno obiecał Klaudii, iż pojedzie wesprzeć ją podczas jakiejś sesji. Ufam mu i liczę, że tak właśnie jest.

-Gorzej niż z dziećmi...-stwierdza zmęczonym głosem Jagoda, gdy wraca do kuchni.

Uśmiecham się z rozbawieniem pod nosem, nie komentując jednak jej słów.

-Tak sobie pomyślałam, że trzeba urządzić chrzest tego mieszkania.-dodaje po chwili ciszy, na co odwracam twarz w jej kierunku z grymasem niezadowolenia wymalowanym na ustach.

-Mieszkam tutaj dopiero trzecią godzinę, a Ty już planujesz domówki?-pytam, unosząc brwi z niedowierzaniem.

-Domówki są najlepsze! Zawsze coś się na nich dzieje! Na przykład przelotne romanse czy pierwsze pocałunki...-ostatnią część zdania mówi śpiewanie, uśmiechając się przy tym znacząco.

-Nie sądzę, aby to był dobry pomysł...

-Co nie jest dobrym pomysłem?-zza rogu wyłania się Maciej z Piotrem za plecami. Chłopcy, czując się jak u siebie, zaglądają do wnętrza niemalże pustej lodówki oraz zaczynają przeszukiwać szafki.

-Chrzest mieszkania!-odpowiada podekscytowana Jagoda.

-To genialny plan, domówki są najlepsze! A w szczególności te, na których jest Trójca Święta!-podłapuje temat Maciej, nawiązując oczywiście do siebie i swoich najlepszych przyjaciół— braci Pawlickich— których potocznie nazywamy Trójcą Świętą.

Wzrok wszystkich zebranych pada na mnie. Jako właścicielka tego mieszkania mam tu ostateczne zdanie. Widząc ich błagające wyrazy twarzy oraz usta ułożone w podkówkę, coraz trudniej jest mi odmówić.

-No okej, okej, niech będzie! Ale ja nie sprzątam później tego syfu sama!-ulegam, wywołując u nich okrzyki radości oraz grupowy uścisk.

***

Data domówki została ustalona już nazajutrz, przez co czasu na przygotowanie było niewiele. Chłopcy podjęli się zaproszenia gości, zorganizowania sprzętu grającego oraz muzyki. Na barkach moich oraz Jagody pozostał zakup alkoholu i innych napojów, przygotowanie paru przekąsek, posprzątanie mieszkania z resztek po przeprowadzce oraz uprzejmne poinformowanie sąsiadów o nadchodzącej imprezie.

Na szczęście wszystko poszło nam sprawnie i już parę godzin przed imprezą mogłyśmy wziąć się za przygotowanie samych siebie. Dołączyła do nas moja siostra, która również została zaproszona na domówkę przez Piotra, oczywiście zostając uprzedzona, że nawet nie może patrzeć w kierunku alkoholu.

Postanowiłyśmy błyszczeć na tej imprezie jaśniej niż gwiazdy na niebie. Wspólnie wybrałyśmy strój dla każdej z osobna. Muszę przyznać, iż to ja otrzymałam ten najbardziej wyzywający, ponieważ, jak one to ujęły, "jako jedyna muszę jeszcze o kogoś zawalczyć".

[SKOŃCZONE] Nobody's gonna love you like me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz