W środku nocy na równe nogi stawia mnie budzik.
Jest 3:30, a ja muszę wstać, żeby zdążyć na samolot, którym polecę prosto do Kanady. Moja mama postanowiła wysłać mnie na " Wakacje życia " do miasta, w którym się urodziłam.
Mam zamieszkać razem z najlepszą przyjaciółką mojej mamy oraz jej synem.
Z mojego dzieciństwa w Kanadzie niewiele pamiętam, ale z opowieści mojej mamy wiem, że uwielbiałam spędzać czas z synem Pani Mendes, jednak ja moją znajomość z chłopakiem pamiętam jak przez mgłę.
Zabieram z krzesła ubrania, które naszykowałam wczoraj wieczorem, a następnie udaje się do łazienki, aby wziąć szybki prysznic. Zakładam na siebie legginsy idealne na długi lot samolotem oraz lekko za dużą bluzę.
Włosy związuje w kucyka i delikatnie przeczesuję tuszem rzęsy. Gotowa dorzucam resztę kosmetyków do walizki, która ledwo się dopina.
Gdy schodzę do kuchni na stoliku leży talerz z kanapkami a obok karteczka, którą napisała moja mama "Szczęśliwej podróży kochanie, daj znać, jak będziesz już na miejscu".
Uśmiechnęłam się pod nosem, po czym naszykowałam sobie gorącą herbatę. Mam jeszcze troszkę czasu, dlatego spokojnie zjadam śniadanie, przeglądając przy tym moje social media.
Po dwudziestu minutach opuszczam mój dom i idę na przystanek.
Po czterdziestu minutach jestem już na lotnisku, teraz czeka mnie jedynie odprawa i ponad sześć godzin lotu.
Mój samolot ląduje w Toronto o godzinie dwunastej, do Pickering jest czterdzieści minut drogi, ale tym już nie muszę się martwić, ponieważ mają odebrać mnie Państwo Mendes.
Jest godzina 12:30, a ja właśnie odebrałam swój bagaż i idę w stronę wyjścia. Bez problemu zauważam chłopaka trzymającego kartkę z moim imieniem.
Mama chłopaka nie miała dużego problemu, żeby mnie rozpoznać, ponieważ kiedy tylko wyszłam przez drzwi, ruszyła w moją stronę z wielkim uśmiechem przyczepionym do twarzy.
-Julia jak dobrze Cię widzieć – kobieta od razu czule mnie uścisnęła. Była to dla mnie bardzo niezręczna sytuacja, nie miałam pojęcia jak się zachować.
- Dzień Dobry — odpowiedziałam z lekko wymuszonym uśmiechem, kiedy kobieta poluźniła swój uścisk i dała przywitać się ze mną swojemu mężowi.
Sytuacja się powtarza, myślałam, że już bardziej niezręcznie nie będę się czuć do momentu, kiedy podszedł do mnie wysoki chłopak.
Domyśliłam się, że to Shawn, lecz gdybym spotkała go przypadkowo na ulicy, nawet nie pomyślałabym, że mogę go znać.
Zadowolony chłopak przytulił mnie na powitanie. Z moim 1,60 wzrostu wyglądam przy nim jak krasnal.
Po niecałej godzinie byliśmy już pod domem Państwa Mendes. Skłamałabym, mówiąc, że nie robi na mnie wrażenia. W porównaniu z małym domkiem, w którym mieszkam razem z moją mamą, ten jest naprawdę duży.
Shawn pomógł wnieść mi walizkę do mojego nowego pokoju, który znajduje się na pierwszym piętrze.
- Mój pokój jest naprzeciwko, więc jeśli będziesz coś chciała, to wiesz gdzie mnie szukać- powiedział, odkładając moją walizkę.
Odpowiedziałam mu uśmiechem, a następnie rozpoczęłam rozpakowywanie moich ubrań do wielkiej, białej szafy stojącej w rogu pokoju.
Jest godzina czternasta więc przede mną cały dzień. Mimo że będę tu przez całe wakacje, to chcę jak najszybciej pójść na plażę, która jak mówiła Pani Mendes, jest dziesięć minut drogi stąd.
CZYTASZ
Lost on You |S.M.
FanfictionPo kilku latach ich drogi znowu się krzyżują, może to los chciał, aby znowu się spotkali? Julia wyjeżdża na wakacje do przyszywanej ciotki mieszkającej w Kanadzie. Będzie musiała zamieszkać z najlepszą przyjaciółką swojej mamy oraz... jej synem. C...