Nie mogę uwierzyć w to,jak szybko leci czas. Dopiero co przyleciałam, a wczoraj minęły dwa tygodnie, odkąd jestem w Kanadzie.
Razem z Shawnem naprawdę świetnie spędzamy czas, w sumie nie tylko razem, bo prawie każde nasze wyjście łączy się z tym że dołączą do nas znajomi. Bardzo lubię, kiedy wychodzimy gdzieś dużą grupką, ale to nie znaczy, że nie chcę czasami spędzić czasu sam na sam z chłopakiem.
Obudziłam się dość wcześnie, bo o ósmej rano. Shawn jeszcze spał, natomiast jego rodzice już dawno wyszli do pracy. Postanowiłam skorzystać z wolnego czasu i przygotować coś pysznego na śniadanie.
Jest dzisiaj siedemnasty dzień lipca, co oznacza, że za dwa dni oficjalnie będę miała osiemnaście lat, nie szykuję żadnej imprezy urodzinowej, poza tym wydaje mi się, że nikt tutaj nie pamięta, o moim święcie.
Wyjęłam z lodówki potrzebne składniki do przygotowania naleśników. Dodałam wszystkie składniki do miski, a następnie wymieszałam wszystko za pomocą miksera. Ciasto usmażyłam na gorącej patelni i tak właśnie wyszły najpyszniejsze naleśniki pod słońcem.
Z szafki wyciągnęłam syrop klonowy i nutellę, nigdy nie potrafię się zdecydować, który dodatek najbardziej pasuje do naleśników,dlatego jem je na zmianę.
Nastawiłam wodę na herbatę,kiedy do kuchni zszedł zaspany Shawn.
- Obudziłaś mnie tym mikserem, przez Ciebie nie mogłem się wyspać – wzdycha ledwo przytomny, opadając na krzesło.- Dzień dobry, mi też miło Cię widzieć – odpowiadam z sarkazmem, na co chłopak uśmiecha się – Zrobiłam nam naleśniki na śniadanie, ale widzę, że tego też nie doceniasz. - dodaję po chwili, zalewając herbatę gorącą wodą.
- W takim razie wybaczam, naleśnikami odkupiłaś swoją winę – śmieje się, a następnie smaruje swojego naleśnika nutellą.
Śniadanie mija nam w przyjemnej atmosferze, nie mam pojęcia, co będę dzisiaj robić, ponieważ z tego, co wiem, Shawn gdzieś wychodzi i prawdopodobnie wróci dopiero wieczorem... No nic będę musiała coś wymyślić.
Wchodzę do pokoju i włączam laptopa. Loguje się na Facebooka, a następnie idę się umyć i przebrać. Po powrocie wiążę włosy w koka i siadam przed laptopem. Pisałam do dziewczyn, ale żadna z nich nie ma czasu,czyli ewidentnie będę dzisiaj spędzać czas sama.
Po chwili przychodzi mi powiadomienie, Zack chce dzisiaj gdzieś wyjść, tak jak ja nie ma towarzystwa. Przez chwilę przez moją głowę przechodzą słowa, które ostatnio powiedział Shawn, może nie powinnam spotykać się z Zackiem sama ? Trudno i tak nie mam co robić.. Zgadzam się na spotkanie, jesteśmy umówieni o piętnastej na plaży.
Zmieniam strój z domowego na wyjściowy, a następnie wykonuje lekki makijaż, ogarniam włosy i postanawiam wybrać się do sklepu, po małe zakupy. Kupiłam wszystko, czego brakowało w lodówce, aby rodzice Shawna po powrocie do domu mieli co zjeść.
Wracając do domu, w drzwiach minęłam się z Shawnem, który właśnie wychodził. Nie chciał mi nic powiedzieć,oprócz tego, że do domu wróci koło osiemnastej.
Rozłożyłam zakupy w odpowiednie miejsce, a następnie postanowiłam pooglądać telewizję do czasu kiedy będę musiała wyjść.
O godzinie piętnastej, byłam już na plaży. Zack czekał na mnie przy barze,no tak gdzie indziej mogłabym go zastać.
- Cześć –przywitałam go uśmiechem, po czym dałam mu buziaka w policzek.
-Ślicznie dzisiaj wyglądasz – powiedział, zmierzając mnie wzrokiem od góry do dołu, na jego komplement poczułam jak się rumienie.
CZYTASZ
Lost on You |S.M.
FanfictionPo kilku latach ich drogi znowu się krzyżują, może to los chciał, aby znowu się spotkali? Julia wyjeżdża na wakacje do przyszywanej ciotki mieszkającej w Kanadzie. Będzie musiała zamieszkać z najlepszą przyjaciółką swojej mamy oraz... jej synem. C...