To już dzisiaj oficjalnie wchodzę w świat dorosłości. Szczerze jestem przerażona, wcale nie czuję się jak osoba pełnoletnia.
W takim dniu jak dzisiaj bardzo brakuje mi mojej mamy i przyjaciół, którzy czekają na mnie, aż wrócę do Londynu. Codziennie piszę z nimi wiadomości na Facebooku, ale to nie jest to samo. Tęsknię za nimi.
Urodzinowy poranek zaczął się zwyczajnie, wykonałam poranną toaletę, a później zabrałam się za robienie śniadania. Nikogo nie było w domu, rodzice Shawna jak co sobotę pojechali w odwiedziny do jednej z ciotek, natomiast nie miałam pojęcia, gdzie jest Shawn.
Do południa byłam sama w domu, nie przeszkadzało mi to. Miałam trochę czasu dla siebie, napisałam do moich znajomych, ale nikt nie odpisywał.
Koło dwunastej do domu wpada Shawn.
- Gdzie jest moja mała dziewczynka? - krzyczy na cały głos, zaczynam się śmiać pod nosem.
- Obawiam się, że już jej nie znajdziesz – odpowiadam mu przez śmiech – jestem w salonie – dodaję po chwili.
- Dzisiaj są twoje osiemnaste urodziny, a ty leżysz na kanapie, zawinięta w koc i oglądasz jakieś durne seriale, zajadając się chipsami?
Chłopak zabiera mi przekąskę i wyłącza telewizor.
- SHAWN !! Ja muszę wiedzieć, czy oni będą razem- krzyczę, wyrywając mu z ręki pilota.
- Czyli wolisz zostać w domu na kanapie? A miałem dla Ciebie taką fajną propozycję...
- Lepszą od mojego serialu? - wzdrygam się na jego słowa.
- Chciałem zabrać Cię dzisiaj na kolację, ale skoro wolisz spędzić dzień na kanapie, to sobie odpuszczę – droczy się ze mną, wstaje z fotela i kieruję się w stronę kuchni.
Szybko wstaję z kanapy i biegnę za chłopakiem. - Shawniee, nie udawaj obrażonego- zatrzymuję go – Przecież dobrze wiesz, że z chęcią pójdę z Tobą na kolację.
- W takim razie ubierz się ładnie, bo na szóstą mamy rezerwacje w jednej z najlepszych restauracji w Pickering.
Podekscytowana zastosowałam się do jego poleceń, strasznie cieszyłam się na myśl kolacji z Shawnem, może dlatego, że chyba jest jedyną osobą, która pamiętała oprócz mojej mamy, która z samego rana obudziła mnie swoim telefonem.
Postarałam się przyłożyć do wybrania stroju oraz makijażu, dzisiaj jest mój dzień i z tego względu chcę być najpiękniejszą wersją siebie, jaką mogę sobie wyobrazić.
Założyłam na siebie bordową, elegancką, lekko rozkloszowaną sukienkę. Do tego zdecydowałam się na czarne szpilki. Włosy zakręciłam na lokówce, postawiłam na delikatny makijaż oka, a na usta nałożyłam moją ulubioną matową szminkę w czerwonym odcieniu.
Gotowa zeszłam na dół, gdzie od jakiegoś czasu Shawn już na mnie czekał. Będąc jeszcze na schodach, czułam zapach jego mocnych perfum. Przez moje stukające obcasy chłopak bardzo szybko zorientował się, że idę.
- Cholera, przepięknie wyglądasz – Rzucił, zjadając mnie wzrokiem, uśmiechnęłam się na jego reakcje. Nie powiem, podoba mi się to.
- Ty też nieźle wyglądasz- komplementuje go- Shawn ubrany był w białą koszulę, na którą narzucił czarną marynarkę i jeansy, wyglądał nieziemsko.
Wyszliśmy z domu, a następnie wsiedliśmy w zamówioną wcześniej taksówkę. Po niecałych dziesięciu minutach stanęliśmy przed przepięknie oświetloną restauracją. W środku zaprowadzono nas do zarezerwowanego stolika.
CZYTASZ
Lost on You |S.M.
FanfictionPo kilku latach ich drogi znowu się krzyżują, może to los chciał, aby znowu się spotkali? Julia wyjeżdża na wakacje do przyszywanej ciotki mieszkającej w Kanadzie. Będzie musiała zamieszkać z najlepszą przyjaciółką swojej mamy oraz... jej synem. C...