18

595 38 3
                                    

* Kilkanaście minut później *
 
Stanęliśmy pod domem Dominic'a. Nie czekając na Arona, wsiadłem z auta. Od razu podszedłem do bramy. Ta jednak okazała się zamknięta. Westchnąłem i przeszedłem bez żadnych trudności przez ogrodzenie.

- Ty pilnuj auta.- mruknąłem do swojego przyjaciela, który chciał pójść w moje ślady i też chciał przejść przez ogrodzenie.

Ruszyłem do drzwi. Światła się świeciły, a to oznaczało, że mój "kumpel" jest w domu. Podszedłem do drzwi i bez skrupułów wszedłem do domu. Od razu usłyszałem jęki jakiejś dziewczyny. A to oznaczało, że nie jest sam tylko sprowadził sobie jakąś laske na raz. Prychnąłem pod nosem i wszedłem do salonu. Był tam Dominic wraz z jakąś blondynką.  Podszedłem do nich od tyłu.

- Koniec zabawy.- wrzasnąłem, a obydwoje od razu na mnie spojrzeli.

Wzrok blondyna wyrażał tylko jedno - strach.

Dziewczyna zaczęła szybko zbierać swoje rzeczy i opuściła pokój, a chłopak pociągnął swoje bokserki.

- No i co? Myślałeś, że Cię nie odwiedzę? - powiedziałem pochylając się nad blondynem.

- Nie miałeś wyjść za tydzień?- powiedział odpychając mnie i wstając.

- Miałem, ale nastąpiła mała zmiana planów. - zaśmiałem się.

- To nie możliwe!

- Uciekłem stamtąd. A ty zapłacisz mi za to, że mnie tam zamknąłeś! - wrzasnąłem i popchnąłem go na ścianę.

- To był przecież uczciwy układ!- powiedział podnosząc się.

- Tak?- zaśmiałem się - Zrobiłeś ze mnie eksperyment!

- Przesadzasz.- mruknął.

- Przesadzam?- zmarszczyłem brwi i pchnąłem go ponownie.

Chłopak upadł na zimie, a ja usiadłem na nim i zacząłem odkładać go pięściami.
Po chwili chłopak był totalnie zmasakrowany.

- Ciesz się, że żyjesz. - splunąłem na niego i wyszedłem z domu.

* Kilka dni później *

Siedziałem na łóżku i sprawdzałem coś na laptopie. Nagle do mojego pokoju wpadł Aron.

- Chodź. Musisz coś zobaczyć.- wrzasnął stając w progu mojego pokoju i  wskazując w kierunku salonu.

- Idę. - podniosłem się i razem z przyjacielem ruszyliśmy do salonu.

Spojrzałem na telewizor a mój kumpel odkręcił głos.

- "... Z ustaleń policji wynika iż w Szpitalu psychiatrycznym w Los Angeles przeprowadzano eksperymenty na ludziach. Nie tylko na pacjetach, ale również na ludziach zdrowych. Policja mówi, że gdyby nie zawiadomienie i dokumenty, nigdy nie doszli by do tego przestępstwa. Każdy zastanawia się również kto stoi za tym zawiadomieniem.... Pacjet? A może pracownik? Policja zataja każdą informację na temat osoby która ich powiadomiła o znęcaniu się nad ludźmi. Dyrekcja tego ośrodka nie została jeszcze skazana tylko czeka na rozprawę..."- mówiła prezenterka w telewizji.

- Widzisz?- poczułem klepniecie w ramię- Udało się.

- Ta... Udało...- powiedziałem myśląc chwile nad wszystkim. - Udało się.- powtórzyłem z większym entuzjazmem.- Nie wierze.

- Ja też.- klepnął mnie w ramię ponownie.- Ja też. - powtórzył i westchnął.
---
I tak o to mamy ostatni rozdział tego opowiadania... Nie jest idealne Xd Zaraz wrzucam Epilog i biorę się za moje nowe ff o Luke'u Hemmings'ie XD Zainteresowanych zapraszam na mój profil :)

Inne opowiadania:

► Hooligans || Z.M.

► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *

► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **

►Random Knowladge || Z.M.

► Akt Miłości || L.H. ~ NOWE! (zaczynamy po skończeniu tego opowiadania :D )

* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)

** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)  

Wyzwanie: PsychiatrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz