* Kilkanaście minut później *
Stanęliśmy pod domem Dominic'a. Nie czekając na Arona, wsiadłem z auta. Od razu podszedłem do bramy. Ta jednak okazała się zamknięta. Westchnąłem i przeszedłem bez żadnych trudności przez ogrodzenie.- Ty pilnuj auta.- mruknąłem do swojego przyjaciela, który chciał pójść w moje ślady i też chciał przejść przez ogrodzenie.
Ruszyłem do drzwi. Światła się świeciły, a to oznaczało, że mój "kumpel" jest w domu. Podszedłem do drzwi i bez skrupułów wszedłem do domu. Od razu usłyszałem jęki jakiejś dziewczyny. A to oznaczało, że nie jest sam tylko sprowadził sobie jakąś laske na raz. Prychnąłem pod nosem i wszedłem do salonu. Był tam Dominic wraz z jakąś blondynką. Podszedłem do nich od tyłu.
- Koniec zabawy.- wrzasnąłem, a obydwoje od razu na mnie spojrzeli.
Wzrok blondyna wyrażał tylko jedno - strach.
Dziewczyna zaczęła szybko zbierać swoje rzeczy i opuściła pokój, a chłopak pociągnął swoje bokserki.
- No i co? Myślałeś, że Cię nie odwiedzę? - powiedziałem pochylając się nad blondynem.
- Nie miałeś wyjść za tydzień?- powiedział odpychając mnie i wstając.
- Miałem, ale nastąpiła mała zmiana planów. - zaśmiałem się.
- To nie możliwe!
- Uciekłem stamtąd. A ty zapłacisz mi za to, że mnie tam zamknąłeś! - wrzasnąłem i popchnąłem go na ścianę.
- To był przecież uczciwy układ!- powiedział podnosząc się.
- Tak?- zaśmiałem się - Zrobiłeś ze mnie eksperyment!
- Przesadzasz.- mruknął.
- Przesadzam?- zmarszczyłem brwi i pchnąłem go ponownie.
Chłopak upadł na zimie, a ja usiadłem na nim i zacząłem odkładać go pięściami.
Po chwili chłopak był totalnie zmasakrowany.- Ciesz się, że żyjesz. - splunąłem na niego i wyszedłem z domu.
* Kilka dni później *
Siedziałem na łóżku i sprawdzałem coś na laptopie. Nagle do mojego pokoju wpadł Aron.
- Chodź. Musisz coś zobaczyć.- wrzasnął stając w progu mojego pokoju i wskazując w kierunku salonu.
- Idę. - podniosłem się i razem z przyjacielem ruszyliśmy do salonu.
Spojrzałem na telewizor a mój kumpel odkręcił głos.
- "... Z ustaleń policji wynika iż w Szpitalu psychiatrycznym w Los Angeles przeprowadzano eksperymenty na ludziach. Nie tylko na pacjetach, ale również na ludziach zdrowych. Policja mówi, że gdyby nie zawiadomienie i dokumenty, nigdy nie doszli by do tego przestępstwa. Każdy zastanawia się również kto stoi za tym zawiadomieniem.... Pacjet? A może pracownik? Policja zataja każdą informację na temat osoby która ich powiadomiła o znęcaniu się nad ludźmi. Dyrekcja tego ośrodka nie została jeszcze skazana tylko czeka na rozprawę..."- mówiła prezenterka w telewizji.
- Widzisz?- poczułem klepniecie w ramię- Udało się.
- Ta... Udało...- powiedziałem myśląc chwile nad wszystkim. - Udało się.- powtórzyłem z większym entuzjazmem.- Nie wierze.
- Ja też.- klepnął mnie w ramię ponownie.- Ja też. - powtórzył i westchnął.
---
I tak o to mamy ostatni rozdział tego opowiadania... Nie jest idealne Xd Zaraz wrzucam Epilog i biorę się za moje nowe ff o Luke'u Hemmings'ie XD Zainteresowanych zapraszam na mój profil :)Inne opowiadania:
► Hooligans || Z.M.
► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *
► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **
►Random Knowladge || Z.M.
► Akt Miłości || L.H. ~ NOWE! (zaczynamy po skończeniu tego opowiadania :D )
* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)
** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)
CZYTASZ
Wyzwanie: Psychiatryk
Short StoryCzy zastanawiałeś/zastanawiałaś się jak to jest trafić do psychiatryka? Ty zdrowy człowiek w takim miejscu? Przecież to nie dorzeczne! Taa... Szkoda tylko, że ja byłem takim idiotą, że przez przegrany głupi zakład po pijanemu, pozwoliłem się tam zam...