~ Shishle ~
Siedzę w dużym pokoju, mój się wietrzy. Pisze spokojnie Wega, wreszcie. Przychodzi Szisza (mój pieseł), głaskam ten smutny ryjek, ona ma taki ryłko taki, no... i te oczęta, aw. Zaczyna się cofać, i tu się zaczyna, zaplątała się w ładowarkę od laptopa. I zamiast na spokojnie, poczekać aż ją rozplącze albo jakoś przejść do przodu, SPANIKOWAŁA, ZROBIŁA TAKI ROZPIERDOL, ŁADOWARKA MI SIĘ ROZJEBAŁA NA DWIE CZĘŚCI, W TYM TEŻ OD LAPTOPA, a laptop się wyłączył... No, fajnie mam, cieszę się bardzo, że miałam bardzo sympatyczny akapit i trochę dialogu... Teraz już tego NIE MA. Fajno.
~Ag.
CZYTASZ
ZirytowanaAg ~ na co dzień.
RandomBywa tak... że po prostu coś wkurwia... ekhm, irytuje*, ach ta autokorekta. Uwielbiam kozy... nie wiem czemu. I gify też uwielbiam. @Caraguaa przyczyniła się do wyboru tytułu, możecie jej słać podziękowania, listy miłosne i czekoladki.