Bogaty bizmesmen - Tolgahan - i jego żona - Safak -powoduje wypadek w wyniku tego kobieta zapada w śpiączkę. Mężczyzna ukrywa prawdę przed swoim synem, mówiąc mu, że jego mama nie żyje...
-Co z nią? – Aytul poderwała się z krzesła, a Tolgahan odszedł od ściany.
-Po wybudzeniu się ze śpiączki i powrót do normalnego życia wiąże się z dużym ryzykiem. Badania potrwają kilka dni. Jutro damy państwu znać. – powiedział lekarz.
-Nigdzie się nie wybieram. –powiedziała kobieta.
-Pani obecność zaszkodzi córce. Nie wolno jej męczyć. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych dni. Pani też powinna nabrać siły. – powiedział
-Kiedy będą wyniki? – zapytał Tolgahan
-Jutro po południu. – powiedział lekarz odchodząc.
-Dziekuje. –powiedział Tolgahan.- Ciociu słyszałaś lekarza. Nie ma sensu żebyś tu została.- poszli do samochodu.
-Po południu przywieziemy Merta. – powiedziała kobieta w holu.
-Nic mu nie powiemy. – powiedział mężczyzna.
-Moja córka zobaczy swojego synka.
-Nie będę igrał z jego uczuciami puki stan Safak się nie ustabilizuje. Powiem synowi, że mama wyzdrowiała i wróciła gdy będę pewien.
-Boisz się, że moja córka będzie żyć.
-Udam, że tego nie słyszałem.
-Jeśli masz serce odwróć się i popatrz na mnie. Tej przeklętej nocy ty prowadziłeś samochód. Przez trzy lata cierpiałam w dzień i w nocy. Cierpiałam przez Ciebie. Ale teraz wyrównamy rachunki. Błagam Cię jako twoja matka. Ty rozpaliłeś ten ogień więc ty go ugaś. – powiedziała kobieta łapiąc mężczyznę za marynarkę.
***
W oficynie Hafize czekała na Amine całą noc w salonie, ale się nie doczekała i usnęła na kanapie.
-Gdzie ona jest! – wbiegła do pokoju Amine i Elamas. Zobaczyła że jej tam nie ma i zbiegła na dół i pobiegła do posiadłości.
***
Tolgahan wszedł do sypialni w, której była Amine i zobaczył jak dziewczyna śpi na kanapie w sypialni. Podszedł do dziewczyny i ją kucnął koło niej. Pogłaskał dziewczynę po głowie, ale tylko ją dotknął to się obudziła.
-Czekałam na Ciebie nie dlatego, że mnie poprosiłeś. Chcę ci zadać jedno pytanie. Dlaczego mnie oszukałeś? – zapytała.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
***
Dwa dni temu do rezydencji przyjechała siostra Tolgahana i Kerema Yaren. I rozmawiała ze swoją ciocią w salonie z rana jak tylko wróciła ze szpitala.
-A jeśli ona powie, że nie wraca do Adany i kłamstwo się wyda? – zapytała Yaren ciotki. Nagle do salonu wchodzi Hazal.
-Kerem bierze prysznic. Nie zmrużyłam oka, włos mi się jeżył od tłoku myśli. Obudzić się po trzech latach w dniu w, którym twój mąż się ożenił. – powiedziała Hazal
-Hazal! – Aytul krzyknęła na kobietę.
-Gdyby Safak wiedziała co się stało. Oszaleje z ciekawości. O coś pytała? – zapytała
-Ona jest na górze? – zapytała Aytul Hazal.
-Tak, Tolgahan do niej poszedł. Ciekawe co robią? Sprytna jesteś ciociu całą noc czekała na męża. –powiedziała.
-Co ty wygadujesz? To małżeństwo nie istnieje. Radze o tym pamiętać. – powiedziała dalej wpatrując się w okno.
-Jej to powiedz. Nawet nie zdjęła sukni ślubnej. – uśmiechnęła się – Z nią nie pójdzie Ci łatwo. –uświadomiła Aytul Hazal.
Aytul pokiwała głową.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
***
-Spytałam Cię o grób matki twojego syna. Idiotka! Chciałam dzielić z tobą ból i Cię zrozumieć, a ty mnie oszukałeś. Byłeś żonaty kiedy wyznawałeś mi miłość. Żonaty! Gdy Cię pokochałam ona spała, kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć? – zapytała
-Bałem się, że Cię stracę. – powiedział
-I to się stało w dniu naszego ślubu. – powiedziała zdejmując pierścionek zaręczynowy z palca i rzuciła w niego pierścionkiem.
Wybiegła z pokoju w tym samym czasie zrywając naszyjnik ze swojej szyi. Tolgahan schylił się po pierścionek na podłogę.