~~Wiktoria~~
Obudziłam się przed Charliem. Stwierdziłam, że nie będę go budzić. Muszę przemyśleć kwestie tej imprezy. Szczerze bardzo mnie tam ciągnie chociaż wiem, że to bardzo głupi pomysł. No bo chyba nikt normalny nie chodzi na imprezy do chłopaka którego widziało się pierwszy raz w życiu. Ale czy ktoś powiedział, że jestem normalna? Nie sądzę więc postaram się nakłonić blondyna żeby poszedł tam ze mną.
Postanowiłam zejść do kuchni zrobić naleśniki. Tak to chyba jedyna rzecz której nie spieprzę w tym miejscu. Po kilku minutach usłyszałam jak Charles schodzi ze schodów. Oczywiście przytuliłam się z nim i myślałam kiedy zacząć temat imprezy. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść posiłek.
-Wiesz.. bo w sumie mam do ciebie prośbę.- zaczęłam temat
-No co jest?
-Pójdziesz ze mną na tą imprezę?
-Wiki to jest naprawdę głupi pomysł wiesz ile tam sie może stać?
-Wiem dlatego proszę żebyś poszedł tam ze mną. I tak nie mamy lepszych planów no proszę Charlie.
-Nie możemy iść po prostu się przejść do parku?
-W parku nie ma imprezy. Zresztą jak nie chcesz iść tam ze mną powiedz to i pójdę sama.
-Nie ma takiej opcji nie puszczę cię samą.
-Dlaczego?
-Po tym jak Chloe wyjechała i urwał nam się kontakt zostałaś jedyną dla mnie tak ważną osobą. Oczywiście jest jeszcze Miley ale ona jest dla mnie ważna w innym znaczeniu. Nie pozwolę na to, że cie w jakikolwiek sposób stracę.
-Eh..
-Okej teraz kończysz jeść śniadanie, idziesz do domu i szykujesz się na imprezę. Będę po ciebie o.. właściwie to kiedy to jest?
-Dowiem się jeszcze od niego i ci od razu napisze jak będę wiedzieć.
-Okej.
Pożegnałam się z nim i udałam się w drogę powrotną do domu. Mogę się założyć, że jak wrócę do domu nie zastanę nikogo w środku. W sumie już się do tego przyzwyczaiłam. I nawet nie przeszkadza mi to jakoś.
...
Otworzyłam drzwi kluczami i tak jak myślałam nikogo nie było. Nawet nie znalazłam żadnej karteczki no cóż życie. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Jak on miał Luke Hemmings? Chyba jakoś tak. Wysłałam zaproszenie na fb i po chwili przyszło powiadomienie akceptacji. Teraz przydałoby się napisać.
Do: Luke Hemmings.
Hej nie mam pojęcia czy mnie pamiętasz ale wczoraj wpadliśmy na siebie na ulicy i mówiłeś o jakiejś imprezie, że mam napisać no więc pisze.
Od: Luke Hemmings.
Takiej dziewczyny jak ty nie da się zapomnieć. Jak wychodzisz z parku masz kilka domów. Myślę, że zauważysz do którego masz przyjść. Bierzesz kogoś ze sobą?
Do: Luke.
Przyjaciela.
Od: Luke.
No okej. Bądźcie u mnie o 19.
Do: Charlie ♥.
Zaczyna się 19 więc bądź po mnie jakoś 18.30.
Od: Charlie♥.
Nie ma problemu.
Poszłam do łazienki wziąć prysznic i umyć włosy. Następnie wysuszyłam i ułożyłam włosy, nałożyłam podkład, korektor i matową pomadkę. Teraz chyba najgorsza część czyli wybranie ubrania. Nigdy nie lubiłam chodzić gdzieś jakoś odstawiona. Tym bardziej do kogoś kogo nie znałam. Ubrałam biały top na ramiączkach i koronką u góry, krótkie spodenki z dziurami i białe nike. Nie widziałam sensu zakładać obcisłej sukienki i szpilek.
...
Dostałam sms od Charliego, że mam wychodzić. Więc wyszłam, zamknęłam drzwi na klucz i przywitałam się z chłopakiem. Był ubrany w jeansy i zwykłą koszulkę z krótkim rękawem. Szliśmy rozmawiając o tym co się może stać i co w razie czego robić. Ustaliliśmy, że mam od niego nie odchodzić. Dochodząc do końca parku zdecydowanie było widać do którego domu mamy się udać. Tłum ludzi pijących i tańczących do muzyki w ogrodzie.
Od razu gdy weszliśmy zaczęłam skanować gdzie jest Luke. Po kilku minutach odnalazłam go spośród wszystkich osób.
-Heeej!- krzyknął gdy tylko mnie zobaczył
-Cześć.
-To twój przyjaciel?
-Tak to Charlie, Charlie to Luke.
-Ta miło mi.- widać, że blondyn nie był zbyt chętny do nowych znajomości.
-Mi również. No to bawcie się dobrze.
Powiedział to po czym dał nam po butelce piwa i odszedł. Nie byłam do końca pewna czy jest sens pić ale napiłam się łyka. Gdy się odwróciłam na chwile blondyn gadał z jakąś dziewczyną. W sumie to dobrze niech pozna kogoś. Oczywiście przypominam, że ma dziewczynę i ma nie zarywać. Natomiast do mnie podszedł jakiś chłopak. Był dużo wyższym ode mnie brunetem.
-Hej Magnus miło mi.
-Wiktoria.- uśmiechnęłam się delikatnie.
-Więc skąd znasz Luka, że jesteś na jego imprezie?
-Właściwie to wpadłam na niego wczoraj i..
Nie dał mi dokończyć tylko zaczął mnie całować. Oczywiście nie oddawałam pocałunków. Później zaczął mnie całą dotykać. To ewidentnie zachodzi za daleko. Charlie zobaczył, że coś jest nie tak i odepchnął go ode mnie.
-Możesz mi wytłumaczyć czemu się do niej dobierasz?
-Zabronisz?
Blondyn chyba się wkurzył i walnął go pięścią w twarz.
-Pojebało cie?!- Magnus dość głośno krzyknął.
-Jeżeli jeszcze raz ją tkniesz to gwarantuje ci, że oddychanie już zawsze będzie przychodziło ci z trudem.
Nagle zaczęło mi się ciężej oddychać i prawdopodobnie zemdlałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak wiem bardzo długa przerwa za którą mega przepraszam. Ostatnio dużo się u mnie dzieje co spowodowało taką przerwę. Oczywiście bardzo dziękuje za 33k odsłon i za wszystkie miłe komentarze. Myślałam o czymś żeby mieć z wami kontakt oczywiście jeżeli chcecie to coś bym wykombinowała więc możecie dać znać w kom :D.
Zachęcam do głosowania, komentowania i dalszego śledzenia <3.
CZYTASZ
Bad Boy |L.D.|
Fanfic-Bałam się tego momentu jak zobaczę cię z inną wiesz.. -Ale właśnie wczoraj ten moment powinien być najlepszym w twoim życiu. -Eee chyba nie rozumiem? -Wczoraj powinnaś ogarnąć przez to, że zasługujesz na kogoś lepszego a nasza znajomość to po...