Rozdział 5

445 52 23
                                    

Naru

Biegłem tak długo aż powoli zacząłem tracić przytomność. Zatrzymałem się pod jakimś drzewem i usiadłem.  Nie było w pobliżu żywej duszy. Schowałem twarz w dłonie i nagle zobaczyłem jego twarz z tamtego dnia. Miał zapłakane oczy, a z jego ust i nosa leciała krew. Miałem ochotę krzyczeć, ale nie potrafiłem wyrwać się z tego amoku. Poczułem krople deszczu na swojej głowie. Spojrzałem w górę i zobaczyłem błysk. Nie zamierzałem uciekać. Czułem tą elektryczność. Chciałem umrzeć. Nie radzę już sobie z tym. Wstałem rozchylając ramiona. 

-Hej!!! - krzyknąłem w niebo - Wal!!!!

Nie wiem jak, ale jeden z błysków właśnie pędził w moją stronę. Zamknąłem oczy i w tedy poczułem czyjeś ramiona na sobie. Tak bardzo brakowało mi bliskości drugiej osoby, że teraz nie potrafię go odepchnąć. Nagle przypomniałem sobie o piorunie. 

-Puść mnie, bo zginiesz!!

-Spokojnie Naru. - Ten głos.

Natychmiast otworzyłem oczy. 

Sasu

Jego oczy były przerażająco niebieskie. 

-Przepraszam. - wyszeptałem

-Spokojnie jestem Nataniel. - jego uśmiech był słodki.

-Sasuke. 

-Dobrze się składa bo to do ciebie miałem właśnie iść. 

Zmarszczyłem brwi i oparłem się o ścianę. 

-Masz niezwykły dar Sasuke. 

-Jaki dar?

-Jeszcze nie zauważyłeś? Czy nic dziwnego się ostatnio nie wydarzyło? 

-W sumie to nie.

-Rozumiem. Odwróć się.

-Co?

-Spokojnie nic ci nie zrobię.

Wykonałem jego polecenie z lekką obawą. Ściągnął mi koszulkę, a po moim ciele przeszedł dreszcz. Dotknął palcami pomiędzy moimi łopatkami. 

-Teraz może zaboleć. - powiedział i wbił tam paznokcie. 

Chciałem umrzeć. Zdusiłem w sobie krzyk. Po moich policzkach popłynęły łzy. 

-Gotowy? 

Nie wiedziałem czemu, ale pokiwałem głową. Nagle je wyjął, a z moich pleców wydostały się piękne czarne skrzydła. Oniemiałem. Nataniel zaśmiał się widząc moją reakcję. 

-Jesteś aniołem śmierci Sasuke. Możesz zabijać, ale także ratować. To już od ciebie zależy co wybierzesz. - nagle on też rozwinął swoje skrzydła. - Ja natomiast jestem aniołem światła. Przykro mi to mówić, ale w naszym świecie jesteśmy zaręczeni. 

-C..Co? 

Pokiwał głową ze smutkiem. Upadłem na kolana zamykając się w kopule z własnych skrzydeł. Nie chciałem żeby ktokolwiek mnie teraz widział. 

-Sasuke. Chodźmy stąd. Proszę. - usłyszałem błaganie w jego głosie. 

Powoli odchyliłem skrzydło wpuszczając światło do środka. Wtedy chwycił mnie za rękę i pocałował. Poczułem jak silna jest więź między nami. Ścisnąłem jego dłoń i wzniosłem się do góry. Zobaczyłem jak jego twarz rozjaśnia przepiękny uśmiech. Odetchnąłem głęboko i wtedy go zobaczyłem. Stał pod drzewem z rozchylonymi ramionami w stronę błyskawicy. Bez chwili zastanowienia ruszyłem w jego stronę.

Wiem że rozdział jest krótki, ale dużo się w nim dzieje. Jak myślicie czy Sasuke i Naruto będą razem?

Luna ;)

Anioł bez skrzydeł  (TOM 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz