1. Dzisiaj mam gorszy dzień.

1.4K 69 13
                                    

Siedział przy barze bawiąc się pustym kieliszkiem. Jego przygnębiony i wygasły wzrok wbity był w szkło, które trzymał w dłoniach. Po raz kolejny przyszedł do tego miejsca, które z "pierwszego lepszego baru" stało się jego najczęściej wybieraną opcją, choć do tej pory nie pofatygowal się by sprawdzić nazwę tego miejsca. Było mu obojętne gdzie jest, najważniejsze, że nie kręcili się tu dziennikarze ani inne sławne osoby. Przychodził tutaj by odreagować, zapomnieć i pozbyć się myśli krążących po jego głowie za pomocą alkoholu i dziewczyn, które dość często kręciły się obok takich mężczyzn jak on. Tutaj nie miał z nimi problemu, w większości przypadków nie został rozpoznany, a dziewczyny nie dosiadały się by zrobić zdjęcie czy prosić o autograf.
Barman zdążył już poznać tego przygnębionego chłopaka na tyle by bez pytania dolac mu trunku, na co ten skinął mu głową wplatając rękę w swoje włosy. 
Szybko opróżnił kieliszek czując, że alkohol miesza mu w głowie, jednak nie przeszkadzało mu to.
- Znowu chodzi o dziewczynę czy zmieniłeś w końcu repertuar stary? - zapytał go kiedy ścierał blat sprzątając szklanki.
- Jak zwykle to samo. - burknął nie patrząc na swojego rozmówcę.
- Jesteś strasznie nudny. - odpowiedział, na co Dawid popatrzył się w jego stronę, uniósł brwi czekajac aż barman rozwinie swoją wypowiedź. - Przychodzisz tu średnio dwa razy na tydzień,  zawsze siadasz w tym samym miejscu, zawsze pijesz czystą wódkę i zawsze chodzi o dziewczynę. Jedynie co się czasami zmienia to twój humor, raz jesteś załamany, raz wyprany z emocji, a innym razem mam wrażenie, że przyszedłeś poryczeć nad wódką. - wzruszyl ramionami. - Mam nadzieję, że bynajmniej nie chodzi cały czas o tą samą laskę.
- Cóż dzisiaj mam gorszy dzień, kilka miesięcy temu wydarzyło się coś co nie powinno mieć miejsca. - chlopak próbował zmienić temat wiedząc, że jego znajomy ma całkowitą rację.
- I zapewne chodzi o nią. - barman oparł ręce o blat patrząc prosto w jego oczy. - stary nie ominiesz tej daty w kalendarzu. Minie rok, dwa, za pięć lat też zamierzasz przyjść tutaj i użalać się nad alkoholem?
- Cóż, jeżeli będę czuł taką potrzebę, czemu nie? - wzruszył ramionami łapiąc za kieliszek. - Dawid wiedział, że barman dobrze mu mówi, ale nie brał tych słów prosto do serca. Racja marnował się tutaj siedząc na tym cholernym krześle, kiedy inni tańczyli i świetnie się bawili, ale nie umiał tego przerwać, czuł, że potrzebuje takich wieczorów.
- Stary tak mało czerpiesz z życia. - jego towarzysz westchnął skanując pomieszczenie pełne ludzi i pięknych dziewczyn. Dawid podążył w jego ślady, a kiedy skrzyżował wzrok z kilkoma imprezowiczkami zrozumiał o co chodzi barmanowi.
- oj stary, gdybyś wiedział jak bardzo czerpię z tego piepszonego życia. - zaśmiał się jednak to nie był żaden z jego szczerych, radosnych śmiechów. Był wymuszony, jednak wpadował się w to co chłopak chciał przekazać.
- Zaraz chyba sam się przekonam, miłej nocy. - puscił mu oczko patrząc na dziewczynę zbliżającą się w ich kierunku po czym się ulotnił. Kpiarski uśmiech zagoscił na twarzy Dawida po raz pierwszy tego wieczoru zmieniając wyraz jego twarzy. Po chwili długonoga brunetka dosiadła się do niego odrzucajac swoje długie włosy za ramię.
- Co taki przytojniak robi tutaj sam? - powiedziała przejeżdżając palcem po jego ręce. Jak tandetne zachowanie wcale go nie zdziwiło ani nie ruszyło, w końcu nie przychodził tutaj zaprzyjaźniac się, a  każdą rozmowe z płcią przeciwną prowadził tylko dla swoich korzyści.
- Czekam. - wzruszył ramionami.
- Na co skarbie? - zapytała na co on lekko się zaśmiał.
- Myślę, że już nie mam na co.
- Hmm więc idziemy zatańczyć? - powiedziała, a chłopak nawet nie zauważył kiedy jej ręka spadła na jego nogę.
- Nie mam nastroju. Wiesz wolę konkrety. - powiedział dopijając wódkę z kieliszka.

Po krótkim czasie chłopak znalazł się na tylach klubu dociskając nieznajomą brunetkę do ściany.  Kiedy oderwał się od jej ust by zaczerpnąć powietrza skorzystał z okazji i przyjżał sie dziewczynie. W krótkim czasie zauważył, że miała tak samo brązowe oczy jak Majka, jednak nie miały w sobie tego piękna, tego czegoś na, których widok żołądek chłopaka robił fikołki. I w jednej chwili runął mur, którym na ten wieczór chciał odgrodzić swoje sumienie. Minęło tyle czasu, ale co jeśli się nie pozbierała? Co jeśli teraz placze obwiniając się za to co zrobiła? Co jeśli jej dusza rozpada się na kawałeczki kiedy on zabawia się z jakąś dziewczyną?
Chłopak ze zmarszczonymi brwiami wpatrzywał się w dziewczynę po czym oderwał ręce od jej ciała.
- Sory, ale muszę iść. - powiedział krótko po czym odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia.
- Co?! Czekaj! - wrzasnęła sflustrowana.
- Nie mam na co. - powiedział nie odwracając się.
Nagle poczuł szarpnięcie przez co odwrócił się w stronę brunetki.
- Jak ty się do mnie odzywasz kretynie? - zapytała po czym jej ręka wylądowała na jego policzku sprawiając, że zaskoczony Dawid lekko się zachwiał. Jednak dziewczyna nie wiedziała, że jednym gestem rozpęta burzę. W jednym momencie została brutalnie pchnięta na ścianę, a broń, która spoczywała za paskiem Dawida przylegała do jej szyi.
Chłopak trzymał roztrzęsioną dziewczynę posyłając jej wrogie spojrzenie. Jego oczy poczerniały, a on zaciskał rękę na jej obojczyku tak mocno, że zapewne zostaną po tym czerwone ślady.
- Uważaj co i do kogo mówisz. - wysyczał w jej stronę. - nie zamierzałem się z tobą pierdolić i powinnaś uszanować to, że zmienilem zdanie i odpuściłem, rozumiesz?  A teraz daj mi w spokoju odejść. - puścił ją zaciskając szczękę. Schował pistolet i ruszył do wyjścia, tym razem dziewczyna nie przeszkodziła mu.
Wiedział, że źle zrobił, wiedział, że nie powinien nosic broni przy sobie i wiedział, że powinien nauczyć się kontrolować, ale wiedział też, że Majka była jego kotwicą trzymającą go przy zdrowych zmysłach, wiedział, że dzięki temu, że to o niej myślał nie zrobił nic więcej tej biednej brunetce.

Wracając do domu włączył swój telefon, który jak na rozkaz zaczął wyświetlać kilkanaście nieodebranych połączeń od jego przyjaciół.
"Minęło już tyle czasu, a oni nadal nie przyzwyczaili się, że wolę zniknąć na chwile niż zawracać im głowę moimi problemami" - pomyślał zrezygnowany.
W ciszy pokonywał drogę do swojego domu, kiedy w jego głowie trwała nieustanna walka. Narzucił kaptur na głowę i spuszczając ją przyśpieszył kroku by jak najszybciej trafić do swojego mieszkania. Nie był pewien co będzie robił tej nocy, może będzie leżał patrząc się w sufit, może znów będzie pisał piosenk, a może tym razem uda mu się w końcu zasnąć.
Już po otwarciu drzwi od swojego domu, wiedział, że pomiędzy nim, a jego psem jest ktoś jeszcze. Jęknął zrezygnowany odkładając kurtkę na wieszak.
- Dawid - zobaczył zakłopotaną przyjaciółkę w swoim salonie.
- Nic mi nie jest, nie potrzebnie się fatygowałaś. - wtrącił oschle zanim ta zdążyła cokolwiek powiedzieć.
Dziewczyna przypatrywała mu się z troską, kiedy ten jakgdyby nigdy nic witał się z Weedym.
- Gdzie byłeś? - odważyła się zapytać.
- Nie powinno cię to obchodzić Sara. - zakpił ruszając do kuchni po butelkę wody.
- Znów piłeś. - westchnęła.
- Owszem, piłem. - odpowiedział opierając się o ścianę. - Jakiś problem? - zapytał wyzywająco unosząc brwi.
- Nie, rób co chcesz. - wymamrotała zawiedziona. - Szkoda, że nie doceniasz tego, że się o ciebie martwię, kiedy nagle znikasz i pokonuję całą piepszoną Warszawę żeby zastać twoje puste mieszkanie. A kiedy w końcu postanowiłeś się pojawić zachowujesz się jakbyś miał do mnie żal. Szkoda, kiedyś doceniałeś to, że dzwoniłam do ciebie, żeby zapytać jak się czujesz. - Powiedziała smutno i skierowała się w stronę wyjścia.
- Sara. - dziewczyna słysząc łamliwy głos przyjaciela przystanęła. - Wiesz od czego dziś mija 10 miesięcy? - zapytał. Zeozumiał przyjaciółkę, zrozumiał, że nie zachowuje dobrze w stosunku do niej, dlatego odważył się powiedzieć co tym razem go gryzie. To jedno pytanie sprawiło, że cała złość Sary uleciała. Blondynka odwróciła się i patrząc wyrozumiałym i współczującym wzrokiem na chłopaka podeszła do niego. Przytuliła go pozwalając by wypłakał cały swój żal.

Tym razem to z Sarą spędził noc, z osobą mu bliską. Dziewczyna siedziała na kanapie bawiąc się włosami przyjaciela, który leżał z głową na jej kolanach. Mimo tego, że ona go pocieszała, obaj płakali. Obaj nie mogli pogodzić się z tym co się stało.


-----------

Hej kochani!
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na 1 rozdział, sama nie spodziewałam się, że będę miała tak dużą obsówę czasową.

Trochę zmieniłam pomysł na ten rozdział, bo miał być opisywany ze strony bohaterów i miała być perspektywa Dawida i Majki. Jednak podzieliłam to na dwie części, piwiedzmy, że to takie dwa wprowadzające was rozdziały do ich życia.
Rozdział Majki pojawi się na dniach, chciałabym dodać go nawet jutro, ale boję się, że nie zdążę hahah.

Btw jak wam się podoba okładka i jak wrażenia po tym rozdziale?

Do następnego!
Dreamer535

Do utraty sił |DK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz