Rozdział 8

158 11 2
                                    

D-Jej stan jest dobry,najprawdopodobniej za trzy dni wyjdzie

J-Dziękuje

A-I co?

J-Jej stan jest dobry-pojawił sie na mojej twarzy uśmiech

A-To dobrze,możesz do niej wejść

J-Kurde nie zapytałem,się

A-Dobra,stary wchoć tam,jak ktoś będzie szedł dam ci znać

J-Dobra

*W Sali*

Leżała,w czarnych leginsach,i w za dużej białej bluzce

J-Kocham cię,znamy się kródko ale mi na tobie zależy,boje się tobie tego powiedzieć,ale poprostu kocham cię

J-Będę tu cały czas siedział przy tobie

A-Stary,zmywamy się Mama dzwoniła

J-To ty idź do domu,a ja to zostane

A-A co powiem mamie?

J-Że poszedłem do kina

A-Dobra,jak sie obudzi to napisz

J-Dobra idź już,a nie stoisz

A-No dobrze

W-Jeremi?-powiedziała cichutkim głosem

J-Tak,obudziłaś się

W-Jak widać

J-Martwiłem się,nie oddychałaś

W-Zapomnij o tym

J-Nie mogę

W-Pomogę ci-pocałowała mnie

W-Pomogło?

J-Tak

W-Jeremi?

J-Co się stało?

W-Mógłbyś mi przywieść,troche ciuchów?I ładowarkę do telefonu?A jak znajdziesz to słuchawki?-zaczeliśmy się śmiać

J-Wszystko ci przywioze

W-Dzięki,ale jeszcze nie

J-No dobrze

*Kilka dni później*

J-No zostaw tą torbę,ja ją wezme

W-Jeremi!

J-Tak,wiem mam ładne imię,daj mi tą torbę

W-Jeremi,ja ją wezmę

J-Licze do trzech i masz dać mi tą torbe

W-Albo?

J-Albo będę cię łaskotał

W-No dobra masz

J-No i tak ma być

W-O matko święta

J-Ty tu nie matkuj

W-Jedziemy do mnie?

J-No,ok

W-Musze posprzątać te poduszki

J-Ja się tym zajołem

W-No dobrze

J-Idziemy dzisiaj do kina z Arturem i z Sysią?

W-Dla mnie nie ma problemu,tylko musze się ogarnąć

J-Teraz też,ładnie wyglądasz

W-Mniejsza o to,czemu mną się tak przejmujesz?

J-Jesteś dla mnie...-nie dokończyłem bo Artur do nasz podszedł

Historia Która zmieniła wszystko...J.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz