Nitori x Reader

1.1K 46 9
                                    

A/N: Hej, strasznie przepraszam, że tak długo, ale... nie potrafię szybciej XDD Mam nadzieję, że nie jest najgorzej ;)

Reader POV

Szłam w stronę Akademii Samezuka, bo chciałam zrobić niespodziankę mojemu chłopakowi. Ostatnio bardzo dużo trenował i uznałam, że przyda mu się chwila odpoczynku. Stwierdziłam, że piątkowe popołudnie nada się do tego idealnie. Kiedy przekroczyłam bramę szkoły zobaczyłam znajomą sylwetkę biegnącą w moją stronę.

- [Reader]-chan! - krzyknął szarowłosy podnosząc mnie do góry, po czym odstawił mnie na ziemię i delikatnie pocałował w usta na powitanie - Stęskniłem się za tobą!

- Mi też ciebie brakowało - powiedziałam patrząc w jasnoniebieskie oczy chłopaka - Coś się stało? Jesteś jakiś... ożywiony?

- Matsuoka-senpai powiedział, że mam szansę na popłynięcie w sztafecie!

- Widzisz, mówiłam!

- To jeszcze nic pewnego...

- Uda ci się, wiem to! - mrugnęłam do niego, na co uśmiechnął się szeroko

- A właściwie co ty tutaj robisz? - poprawił torbę sportową, która zsunęła mu się z ramienia, kiedy biegł, żeby mnie przywitać

- Dawno nie widziałam swojego ukochanego i chciałam spędzić z nim czas - uśmiechnęłam się

- W takim razie gdzie chciałabyś pójść? - zapytał bawiąc się moimi włosami

- Co powiesz na... lunapark?

- J-jasne! - zauważyłam, że trochę zbladł

- Na pewno?

- Tak, tylko muszę się przebrać i zostawić w pokoju rzeczy, daj mi 10 minut

- W porządku, poczekam tutaj - ruszyłam w stronę ławki stojącej po mojej lewej stronie

Nitori POV

Biegłem najszybciej, jak mogłem. Nie chciałem, żeby [Reader]-chan musiała na mnie czekać. Cieszę się, że spędzimy razem czas, ostatnio nie widywaliśmy się zbyt często przez moje treningi i muszę jej to jakoś wynagrodzić. Otworzyłem z hukiem drzwi wpadając na kapitana Matsuokę, który akurat wychodził z pomieszczenia.

- Gomen! - schyliłem głowę i przemknąłem szybko do pokoju

- Dokąd się tak spieszysz, Nitori? - spojrzał na mnie pobłażliwie

- Idziemy z [Reader]-chan do wesołego miasteczka

- Lubisz takie miejsca? - zaśmiał się ukazując szereg ostrych zębów

- Oczywiście - Skłamałem, tak naprawdę panicznie boję się wszelkich tego typu "atrakcji". Na sam widok diabelskiego młyna, albo kolejki górskiej mam zawroty głowy, ale czego się nie robi z miłości... Dla mojej [Reader] wsiądę na wszystkie karuzele, choćbym miał na nich zemdleć!

- Hmm... W takim razie, dobrej zabawy! - powiedział wychodząc i zamykając za sobą drzwi

- Dziękuję! - nie chcąc dłużej myśleć o tym, co mnie czeka, kiedy dotrzemy na miejsce, odłożyłem torbę obok biurka i podszedłem do szafy z zamiarem wybrania czegoś na wyjście - Może to? - Przeglądałem kolejne koszulki i spodnie, w końcu wybrałem błękitny t-shirt z nadrukiem, jeansowe spodnie i szarą bluzę, na wypadek, gdyby któreś z nas zmarzło. Szybko się przebrałem i wybiegłem z pokoju w stronę mojej dziewczyny.

Reader POV

Siedziałam przeglądając zdjęcia w telefonie, kiedy usłyszałam kroki zbliżające się w moją stronę. Nitori wyhamował tuż obok mnie.

- Możemy iść - powiedział, na co skinęłam i wstałam ze swojego miejsca podając dłoń chłopakowi

*Timeskip; wesołe miasteczko*

Reader POV

- To co najpierw? Dom strachów? Diabelski młyn? - zapytałam podekscytowana

- Eee... - zawiesił się

- Aii-chan? Na pewno wszystko w porządku? - stanęłam na wprost chłopaka i spojrzałam mu prosto w oczy

- Na pewno, [Reader]-chan! - uśmiechnął się - Ty coś wybierz, ja nie mam pomysłu - wzruszył ramionami

- Umm... ok, to może... To wygląda całkiem ciekawie - wskazałam na ogromne koło z przeszklonymi wagonikami

Nitori POV

Głośno przełknąłem ślinę na widok karuzeli, ale postanowiłem, że nie zepsuję naszej randki moim lękiem. Nie pozwolę, żeby mój głos zadrżał nawet na chwilę.

- Spróbujmy - Powiedziałem pewnie i poszliśmy kupić żetony. Wsiedliśmy do naszej kapsuły pasażerskiej. Pomimo początku weekendu i ładnej pogody, w wesołym miasteczku nie było zbyt wielu osób i czteroosobowy wagonik zajęliśmy sami.

- Tak się cieszę, że tu przyszliśmy - [h/c] wyjrzała na zewnątrz, a ja mocniej splotłem nasze dłonie

- Ja też - wtuliła się we mnie, to zawsze mnie uspokajało, ale tym razem adrenalina rozrywała mnie od wewnątrz

- Twoje serce za chwilę eksploduje - zaśmiała się przykładając dłoń do mojej klatki piersiowej

- H-hehe - wymusiłem śmiech - ty tak na mnie działasz - Pocałowałem ją w czubek głowy i zamknąłem oczy, żeby nie myśleć, że właśnie znajdujemy się kilkanaście metrów nad ziemią. Kiedy byliśmy na samej górze, koło zatrzymało się. - C-co się dzieje - wyjąkałem przerażony

- Nie mam pojęcia... - zaczęła się rozglądać i chciała wstać ze swojego miejsca

- Nie! - krzyknąłem - Z-zostań tutaj... - przytuliłem ją mocno

- Nitori...

Reader POV

Jak ja mogłam być taka samolubna? On zaraz dostanie zawału, a to wszystko przeze mnie, bo to ja go tutaj zaciągnęłam...

- Przepraszam... - zaczął spuszczając wzrok

- Za co? - zdziwiłam się - T-to ja przepraszam

- Wszystko popsułem... - posmutniał

- Nie! Dla mnie nie jest ważne to, gdzie jesteśmy, po prostu chcę, żebyś był obok... szczęśliwy, rozgadany jak zawsze, a to miejsce najwyraźniej nie było najlepszym pomysłem - oboje zaśmialiśmy się, niedługo potem koło ruszyło i po chwili byliśmy na dole - Chodźmy stąd - powiedziałam kiedy wysiedliśmy - Co powiesz na herbatę u mnie? Zrobimy też jakąś kolację, rodzice cię uwielbiają, więc na pewno nie będą mieli nic przeciwko

- Brzmi fantastycznie - uśmiechnął się szeroko

Kiedy szliśmy do mojego domu, jakiś mężczyzna wyszarpnął mi z ręki torebkę i zaczął uciekać

- Hej! - Krzyknął Nitori i ruszył w pościg za rabusiem.Przerażona zadzwoniłam na policję. Zanim zdążyli przyjechać Ai wrócił trzymając przestępcę za ramię - To chyba panienki - podał mi moją własność i uśmiechnął się czarująco, po chwili przyjechał radiowóz i funkcjonariusze zajęli się złodziejem

- Co za dzień - westchnęłam - Całe szczęście miałam obok siebie bohatera - zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka w policzek

- I nie przeszkadza ci mój lęk wysokości?

- Wręcz przeciwnie, dodaje ci uroku. - uśmiechnęłam się tajemniczo - Każdy superbohater ma swoje słabości - Oznajmiłam, na co roześmiał się. Lekko zadrżałam z zimna, było już późno, a wiosenny wietrzyk nie był zbyt przyjemny o tej porze dnia, kiedy tylko to zauważył, natychmiast zarzucił mi swoją popielatą bluzę na ramiona i przyciągnął mnie bliżej siebie. Przez resztę drogi do mojego domu nie wydarzyło się nic niezwykłego, a kiedy przekroczyliśmy próg salonu, w którym siedzieli moi rodzice, natychmiast postanowiłam opowiedzieć im o heroicznym wyczynie mojego ukochanego, czego z uwagi na wrodzoną skromność nie mógł wysłuchać bez czerwienienia się. On chyba nie wie, że właśnie takiego kocham go najbardziej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Free! x Reader Oneshots PL [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz