Suga
Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak bardzo dla niego nic nie znaczę. Nie przestawał pisać,ale ja nie miałem nawet siły spojrzeć na ekran. Nie mogłem tego zrobić mimo iż bardzo chciałem móc znów z nim pisać, śmiać się z jego żartów. Od momentu gdy gdy się poznaliśmy, nie przestawałem ani na chwilę o nim myśleć. Oparłem się plecami o ścianę i powoli zsunąłem się na ziemię. Schowałem twarz w dłoniach. Pierwszy raz w życiu miałem łzy w oczach. Zawsze dostawałem wszystko co tylko chciałem więc nie miałem powodu do smutku...Teraz wszystko się zmieniło i to wszystko było winą tego chłopaka, który skradł moje serce mimo iż nigdy nie widziałem jak wygląda. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?
2 godziny później
Cały czas leżałem z głową w poduszce myśląc tylko o jednej osobie. Usłyszałem otwieranie drzwi do pokoju. Zapewne byli to moi współlokatorzy. Tak jak myślałem był to Jungkook, Jin, J-hope i Rap Monster. Gdy ujrzeli w jakim jestem stanie natychmiast zamilkli. Jin tylko podszedł do mnie i poklepał po plecach.
Jin: Suga w porządku? Co się stało?- reszta tylko stała jak słup soli i nie wiedzieli co powiedzieć. Nagle Kookie się ocknął i podszedł delikatnie mnie przytulając
Suga: Nic mi nie jest- odrzekłem sucho.
Kookie: Przecież widzimy, że coś się stało.
Suga: Słuchajcie...dzięki za wsparcie, ale naprawdę nie chcę o tym rozmawiać.
Jin: No dobrze powiesz nam kiedy będziesz gotowy...chodźcie chłopaki nie będziemy mu przeszkadzać.
Suga: Dziękuję Jin- powiedziałem dość cicho i nie byłem pewien czy usłyszał.
Jin
J-hope: Jin!!! Dlaczego pozwoliłeś mu zostać samemu?
Jin: Nie zmusimy go do powiedzenia czegoś czego nie chce. Gdy będzie gotowy sam nam to wyjaśni.
Kookie: A jeśli on coś sobie zrobi?- przeraził się najmłodszy.
Jin: Dajcie spokój to nie w jego stylu...Wiecie że Yoongi nie lubi mówić o swoich problemach. On już taki jest i nic na to nie poradzimy.
Rap monster: Dobra to jaki film oglądamy?- powiedział by szybko zmienić temat.
J-hope: A masz coś ciekawego?
Suga
Nie miałem już siły dalej rozmyślać o tym dzieciaku. Po cichu zszedłem na dół. Wszyscy siedzieli przed telewizorem i oglądali jakiś horror. Usiadłem przy nich na podłodze, ponieważ na kanapie nie było już miejsca. Poczułem na sobie zdziwiony wzrok wszystkich współlokatorów.
Suga: Zaraz wam oczy wypadną jak będziecie się tak gapić.
Jungkook: Po prostu nie spodziewaliśmy się że tak szybko ci przejdzie- po wypowiedzeniu tych słów dostał łokciem w brzuch od Rap monstera. Wszyscy momentalnie zaczęli się śmiać. Wszyscy oprócz Kooka, który zwinął się z bólu.
Kookie: To nie jest śmieszne- pomogłem mu wstać. Od razu wróciliśmy do oglądania filmu.
1 godzinę później
Film się skończył, a ja poczułem że muszę się im zwierzyć.
Suga: Chłopaki jeśli chodzi o tamto...- nie zdążyłem dokończyć gdyż Jin położył mi palec na ustach.
Jin: Nie musisz mówić jeśli nie chcesz.
Suga: JIN!!
Jin: No co? Mówię jak jest.
Suga: Nie o to chodzi.
Jin: Więc o co?- lekko zdezorientowany popatrzył się na mnie.
Suga: Mógłbyś w końcu wsiąść mi z twarzy ten brudny paluch?!!
Jin: A tak jasne sorki- zawstydził się, a reszta zaczęła się śmiać.
Suga: No więc tak...chodzi o to że...
Wtedy opowiedziałem im wszystko co mnie trapiło. Nigdy im się nie zwieżałem, ale gdy w końcu to zrobiłem poczułem się lepiej.
Właśnie wtedy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Gryzłem się z myślami i nie wiedziałem czy przeczytać wiadomości. Po krótkiej chwili ciekawość zwyciężyła. Zabrałem telefon ze stołu, odblokowałem, a to co tam zobaczyłem przeszło moje największe wyobrażenia.______________________________________
Będę takim trochę Polsatem :D
Mam nadzieję że książka wam się podoba, a przynajmniej nie jest aż tak nudna.
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie gwiazdki i zapraszam do dawania ich więcej, komentowania oraz obserwowania.
CZYTASZ
Przeznaczenie [Yoonmin]
FanfictionJimin od dzieciństwa przyjaźni się z Taehyungiem. Chłopak piszę w imieniu Chimchima do przypadkowej osoby na kakaotalku. W taki właśnie sposób Jimin poznaje Yoongiego. Kiedy zrozumieją, że ich zapoznanie wcale nie było przypadkiem, a przeznaczeniem...