Rap Monster
Czułem się winny tego, że tak naskoczyłem na Suge, ale ja już nie daję rady. Świadomość, że ojciec YeRim w każdej chwili może skrzywdzić mojego Jina nie daje mi spokoju. Dopiero niedawno uświadomiłem sobie co tak naprawdę do niego czuję.
Tak bardzo chciałbym cofnąć czas i nie dopuścić do ich porwania. Gdybym wtedy tego nie powiedział Jin by nie wyszedł z domu, a Jimin nie musiałby za nim biec. To wszystko moja wina.Hobi: Ty to jednak głupi jesteś.
Tae: Po co żeś to zrobił?!
Kookie: Namjoon, musisz iść go przeprosić.
Hobi: To że obiekt twoich westchnień został porwany, nie uprawnia cię do wyżywania się na Yoongim.
Monster: Tak, wiem...macie rację. Idę do niego.
Wstałem z krzesła i udałem się na górę do pokoju Sugi. Podeszłam do drzwi i w nie zapukałem. Odczekałem dłuższą chwilę, lecz nie usłyszałem odpowiedzi. Postanowiłem więc wejść do środka nie przejmując się tym.
Yoongi leżał na łóżku z twarzą schowaną w poduszkę. Podszedłem do niego po cichu i położyłem swoją dłoń na jego ramieniu.
Monster: Yoongi?
Suga: Idź sobie.- powiedział zachrypniętym głosem.
Monster: Suga...ja...
Suga: Powiedziałem że masz mnie zostawić samego!!!
Monster: Yoongi ja naprawdę cię przepraszam.
Suga: Nie obchodzi mnie co masz mi do powiedzenia.
Monster: Nie powinienem był tak mówić. Naprawdę tego żałuję.
Suga: Wiem że jestem bezsilny w tej sytuacji, nie mogę nic zrobić żeby im pomóc. Próbuję wszystkiego, ale tylko tracę czas...chyba jednak zgodzę się na ten układ...
Monster: Nie możesz!!
Suga: Jeśli tego nie zrobię oni zginą, nie rozumiesz? Jeśli coś im się stanie to nigdy sobie tego nie wybaczę.
Monster: Wymyślimy coś, zobaczysz...potrzebujemy tylko czasu.
Suga: My nie mamy czasu!!... Namjoon...to moja wina. Gdybym nie był kiedyś z YeRim to by się nie wydarzyło...wszystko przeze mnie.
Monster: Nie mów tak...gdybym nie powiedział prawdy Jinowi to by nie uciekł ani on, ani Jimin.
Suga: Ja nie wiem co mam zrobić.- nic nie odpowiedziałem tylko go przytuliłem.
Nagle drzwi do pokoju się uchyliły i stanęła w nich YeRim.
Suga: Gdzie byłaś Yeri?
Yeri: Pojechałam do znajomego mojego ojca, który jest w tym samym gangu co on.
Suga: Po co się z nim spotkałaś?
Yeri: No a jak sądzisz?
Suga: Ma informacje o Jiminie i Jinie?
Yeri: Dokładnie.
Suga: I co?...niech zgadnę...nic ci nie powiedział, prawda?
Yeri: I tu się mylisz.
Suga i Monster: Wiesz gdzie oni są?!
Yeri: Tak...jeśli chcecie ich uratować to się zbierajcie. Reszta już jest gotowa.
Suga
Dwadzieścia minut później wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
Suga: Jak ci się udało przekonać go by ci powiedział?
Monster: No właśnie, też mnie to ciekawi.
Yeri: To było bardzo proste.
Kookie: A jaśniej?
Yeri: Zakochał się we mnie już kilka lat temu. Wystarczyło tylko zamrugać trochę oczami i gotowe. To było dziecinnie proste.
Tae: Wow...nieźle.
Suga: Widać że jesteś córką szefa gangu.- ona tylko uśmiechnęła się lekko w moją stronę.
Godzinę później dojechaliśmy na miejsce i wysiedliśmy z pojazdu.
Kookie: Czy ty serio wywiozłaś nas do lasu?
Yeri: Ciszej Jungkook. Oni są niedaleko, a znając mojego ojca to pilnuje ich tam z dwudziestu ludzi.
Suga: Że ile?!!
Yeri: Spokojnie Yooni. Ocalimy ich, zobaczysz...umiecie się bić?
Suga: Kiedyś wszyscy razem chodziliśmy na treningi karate, więc nie powinno być aż tak źle.
Yeri: To dobrze, bo bez tego się nie obejdzie...chodźcie za mną, ale błagam, po cichu by nikt nas nie zauważył.
Tae: Za kogo ty nas bierzesz?
Suga: Po tobie można się wszystkiego spodziewać.- w tym samym momencie V potknął się o korzeń wystający z ziemi i upadł.
Suga: A nie mówiłem?
Tae: Oj zamknij się Cukrze!
Yeri: Oboje bądźcie cicho!
Postanowiliśmy nie narażać się YeRim jeszcze bardziej, ponownie zaczęliśmy za nią podążać. Zatrzymaliśmy się dopiero niedaleko dość dużego, drewnianego domku.
Yeri: Teraz musicie być jeszcze bardziej ostrożni.
Monster: Tutaj ich przetrzymują?
Yeri: Tak.
Suga: Co to za miejsce?
Yeri: Mój dom.
Wszyscy: Dom?!!!
Yeri: Mieszkałam tu z matką kiedy jeszcze żyła. Nie przyjeżdżałam tu dobrych 6 lat. Myślałam że ojciec go sprzedał.
Suga: Aha, rozumiem...idziemy?
Yeri: Mhm...
Ruszyliśmy w stronę domku, po drodze nikogo nie zauważyliśmy. Bardzo dziwne. Gdzie wszyscy się podziali?
Suga: Dlaczego tutaj nikogo nie ma?
Yeri: Nie wiem, może już wiedzą, że tu jesteśmy.
Suga: Co?! Ale skąd?
Yaris: Gdybym to ja wiedziałam.
Weszliśmy do środka. W większości pomieszczeń paliło się w kominku z czego wywnioskowaliśmy, że ktoś tu jednak jest.
Sprawdziliśmy wszystkie pokoje, łazienki oraz kuchnię, ale nikogo tam nie było. Gdzie oni się podziali?
Yeri: Chyba wiem gdzie mogą być.
Udaliśmy się do salonu, YeRim przesunęła dywan.
Suga: Co ty robisz?
Yeri: Tu jest ukryte przejście do piwnicy.- powiedziała i wskazała na klapę znajdującą się w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą był dywan.
Suga: No to co?
Yeri: Chyba schodzimy, no nie?
Monster: Na to wygląda.
CZYTASZ
Przeznaczenie [Yoonmin]
FanfictionJimin od dzieciństwa przyjaźni się z Taehyungiem. Chłopak piszę w imieniu Chimchima do przypadkowej osoby na kakaotalku. W taki właśnie sposób Jimin poznaje Yoongiego. Kiedy zrozumieją, że ich zapoznanie wcale nie było przypadkiem, a przeznaczeniem...