Część 15 Co teraz?

111 12 0
                                    

- Odpalaj! - blondynka wrzasnęła do Rapmona.

Chłopak wcisnął pedał gazu ciężarówki, a reszta załogi z tyłu ledwo utrzymała się na nogach. Na tyłach stali Jin, V i Suga, strzelając z karabinów do otaczających ich żołnierzy. Jedynie drzwi hangaru dzieliły ich od wydostania się na zewnątrz. Blondynka chwyciła klamkę i kiwnęła porozumiewawczo do Rapmona. Chłopak zwolnił na chwilę by dziewczyna przedostała się na dach. Zeskoczyła z drzwi i potoczyła w kierunku przycisku otwierającego drzwi hangaru. Wcisnęła go w biegu, rozkładając na glebę  kilku, atakujących ją żołnierzy. Teraz musiała tylko czekać, aż Rapmon i reszta bezpiecznie wydostanie się na zewnątrz a wtedy aktywuje ładunki, które wysadzą magazyny. Żołnierze mieli nad nią przewagę liczebną. Jin przedostał się do przodu ciężarówki.

- Stary, musisz jej pomóc, ja poprowadzę!- wrzasnął do kumpla.

- Ok!

Lider wyskoczył z cieżarówki i dołączył do blondynki. Wybuch rozszarpał magazyny, zamieniając wszystko dookoła w szary pył. Ogromna chmura czarnego dymu unosiła się dookoła nich. Płomienie wzbijały się na kilka metrów w górę. Nie dostrzegali nigdzie blondyny i Rapmona.

 - Na co czekacie?!- A. wrzeszczała, wypatrując walniętej przyjaciółki w chmurze pyłu.

Klęła pod nosem, aż do momentu, kiedy ich oczom ukazał się wyłaniający się z płomieni osmolony chłopak, biegnący z dziewczyną na plecach. Jin cofnął ciężarówkę a Jimin i Jhope wciągnęli ich w biegu do środka. A. rzuciła się w stronę nieprzytomnej przyjaciółki i zaczęła okładać ją po policzkach. Blondynka zajęczała.

- Ku....oddam ci, kimkolwiek jesteś! – otworzyła oczy i zakaszlała.

- Musiała odpalić ładunek ręcznie, inaczej by nie wypalił- dodał Rapmon – Co za wariatka? Ledwie zdążyłem ją znaleźć. Podmuch odrzucił ją na kilka metrów.

A. śmiała się, obejmując jęczącą blondynkę.

- Nie chce wam przerywać tych chwil szczęścia, ale czy któreś z was wie, w którym kierunku jedziemy?- zapytał Jin.

- Przed siebie?- dodał V.

- Jak najdalej stąd !– odpowiedziała A.

- Czy ktoś mi wytłumaczy, o co chodziło z tymi pseudo żołnierzami?- zapytał Kookie.

- To więźniowie, którzy porzucili system. Wymordowali oddział i przejęli władzę w mieście.- mówiła blondynka.  - System i rząd do tej pory udają, że wszystko jest w porządku, ale legendy o ich atakach na konwoje z pasażerami są znane w wielu sektorach.

- Prędzej czy później i tak by nas zabili – dokończyła A. - przejęli naszą broń, nasze identyfikatory...

- I próbowali też moją dziewczynę- westchnął bezwiednie Kookie .

Wszyscy spojrzeli pytajacym wzrokiem na A. i chłopaka. Dziewczyna wytrzeszczyła oczy w zdumieniu, by po chwili  mocno i zdecydowanie zdzielić chłopaka w głowę.

- Marzyciel! – warknęła, uśmiechając się pod nosem.







SEKTOR 91Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz