Część 7 Początek podróży

156 15 3
                                    

- Nie ma lepszego miejsca- westchnęła blondynka, zaciągając się zapachem ścieków.

-Jesteś obrzydliwa!- zapiszczał J Hope.

-Do usług!- zasalutowała wywołując uśmiech na twarzach pozostałych chłopaków.

-Moglibyście przestać?- A. nasłuchiwała czegoś więcej, niż tylko szmeru płynącej wody.

Im bardziej śmierdziały, tym mniej były wyczuwalne dla mutantów. Przyłożyła ucho do ściany kanału.

W twarzach chłopaków jakby coś się zmieniło.

- Jest ich za dużo – powiedział spokojnie Rapmon. - musicie uciekać - powiedział w kierunku dziewczyn. - Trzymaj!- rzucił blondynce plecak z cennym lekarstwem na wirusa.

-Sam sobie uciekaj!- warknęła blondynka.

- Nie zostawiamy kumpli- A. przygotowała broń.

Pisk, zgrzyt, smród...do A. docierało tylko to. W myślach dorzucała do tego głośny dźwięk elektrycznej gitary, żeby nie słyszeć ani nie widzieć. Woda pod jej nogami buzowała i parowała. Potem nastąpiła cisza. Stali  wszyscy od siebie w odległości  metra. Widziała twarz Kooka, nie zmienioną, jego duże oczy. Oczy w których jakby coś się jeszcze tliło, jakieś resztki żalu i rozpaczy...człowieczeństwa. Otarł usta rękawem i odrzucił nadjedzone ciało, które uniósł prąd kanału. Przełknęła ślinę. Rozejrzała się dookoła. Blondynka...blondynka...blondynka...zmrużyła oczy i nagle do niej dotarło...

 - Nie! - wrzasnęła. - Ruszyła przodem.

- Co jest?- Kook złapał ją za nadgarstek, który wyrwała z obrzydzeniem z jego uchwytu.

- Ktoś widział blondynkę?!

- Brakuje też Rapmona i Jina- z cienia wyłonili się Jimin i J Hope.

- Pobiegli w tamtą stronę, kiedy otoczyły ich z góry – wskazał V.

- Musimy tam iść- Kook ruszył, ale A. wydała z siebie stanowcze nie.

- Poczekamy na nich przy włazach ratunkowych. Jeden jest kilka minut stąd na zachód – powiedziała dziewczyna i ruszyła przed siebie.

***

-Ciiii- blondynka zaciskała dłoń na twarzy Jina.

Ściśnięci oboje w zakratowanym zagłębieniu, które dawało tylko ułudę bezpieczeństwa, starali się oddychać jak najciszej. Dziewczyna czuła na karku oddech chłopaka a metr przed nią dziesięć mutantów próbowało ich wyniuchać. Zbliżały się. Dziewczyna podkuliła nogi. Chłopak objął ją ramionami. Zamknęła oczy. Czuła jak szybko bije jego serce.  To ja otrzeźwiło. Żyła i wciąż miała resztki amunicji. Liczyła w myślach. Położyła dłoń na sercu chłopaka i liczyła. Patrzył jej prosto w oczy, jego puls zwolnił, przez jego twarz przebiegł cień zdumienia. Blondynka uśmiechnęła się i wtedy w ułamku sekundy czas zwolnił. Uniosła się do góry, zamrugała, ostre jak sztylety palce przecięły skórę na jej plecach. Spadała w dół, powoli...

Rapmon biegł tunelem z dziewczyną na plecach. Szybko spoglądał na znaki na ścianach, które pozostawił od miejsca, gdzie byli wszyscy razem. Zatrzymał się na rozwidleniu i zastanowił. Jedyne co miał w głowie to jak najszybciej zatamować krwotok dziewczyny i zmylić pościg bo zapach krwi blondynki wabił coraz mocniej.

A. siedziała oparta o ścianę i starała się myśleć pozytywnie. Co chwilę zerkała jednak na właz, licząc że usłyszy pukanie i głos blondynki. Kook przysiadł się do niej.

- Zobaczysz, że ...- nie dokończył, bo zmroziła go  spojrzeniem.

- Więc w środku nie jesteś taką twardzielką?- zapytał.

-Co ty o mnie wiesz!?

-Wiem, że jesteś rozważna i odważna. Szanuję te cechy charakteru.

-Patrzył na dziewczynę i uśmiechał się. Położył jej delikatnie dłoń na policzku. Poczuła wtedy, jaka jego ręka jest ciepła. Przez chwilę było jej tak dobrze, że zapomniała o całej sytuacji, w której się znajdują.

-Czy ty mnie...podrywasz? - roześmiała się nagle- Serio? W takiej sytuacji?

-Cóż, nie panuję nad tym- rozłożył ręce w geście bezsilności.

-Jego uśmiech był taki szczery, w jego oczach tańczyły małe, radosne ogniki. A. zrobiło się jakoś lepiej, cieplej. Nagle coś do niej dotarło. Zerwała się.

-Odwal się trupożerco!

Chłopak zbladł, odsunął się od pobladłej dziewczyny na drugi koniec bunkra.

Cisza.

Cisza.

Długa...zdecydowanie za długa.

A. czuła narastający w niej ból i niepewność i wtedy usłyszeli uderzenia w drzwi bunkra.

- To my – głos Jina- Szybko! Otwórzcie! Potrzebujemy pomocy!



SEKTOR 91Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz