- Nie ma lepszego miejsca- westchnęła blondynka, zaciągając się zapachem ścieków.
-Jesteś obrzydliwa!- zapiszczał J Hope.
-Do usług!- zasalutowała wywołując uśmiech na twarzach pozostałych chłopaków.
-Moglibyście przestać?- A. nasłuchiwała czegoś więcej, niż tylko szmeru płynącej wody.
Im bardziej śmierdziały, tym mniej były wyczuwalne dla mutantów. Przyłożyła ucho do ściany kanału.
W twarzach chłopaków jakby coś się zmieniło.
- Jest ich za dużo – powiedział spokojnie Rapmon. - musicie uciekać - powiedział w kierunku dziewczyn. - Trzymaj!- rzucił blondynce plecak z cennym lekarstwem na wirusa.
-Sam sobie uciekaj!- warknęła blondynka.
- Nie zostawiamy kumpli- A. przygotowała broń.
Pisk, zgrzyt, smród...do A. docierało tylko to. W myślach dorzucała do tego głośny dźwięk elektrycznej gitary, żeby nie słyszeć ani nie widzieć. Woda pod jej nogami buzowała i parowała. Potem nastąpiła cisza. Stali wszyscy od siebie w odległości metra. Widziała twarz Kooka, nie zmienioną, jego duże oczy. Oczy w których jakby coś się jeszcze tliło, jakieś resztki żalu i rozpaczy...człowieczeństwa. Otarł usta rękawem i odrzucił nadjedzone ciało, które uniósł prąd kanału. Przełknęła ślinę. Rozejrzała się dookoła. Blondynka...blondynka...blondynka...zmrużyła oczy i nagle do niej dotarło...
- Nie! - wrzasnęła. - Ruszyła przodem.
- Co jest?- Kook złapał ją za nadgarstek, który wyrwała z obrzydzeniem z jego uchwytu.
- Ktoś widział blondynkę?!
- Brakuje też Rapmona i Jina- z cienia wyłonili się Jimin i J Hope.
- Pobiegli w tamtą stronę, kiedy otoczyły ich z góry – wskazał V.
- Musimy tam iść- Kook ruszył, ale A. wydała z siebie stanowcze nie.
- Poczekamy na nich przy włazach ratunkowych. Jeden jest kilka minut stąd na zachód – powiedziała dziewczyna i ruszyła przed siebie.
***
-Ciiii- blondynka zaciskała dłoń na twarzy Jina.
Ściśnięci oboje w zakratowanym zagłębieniu, które dawało tylko ułudę bezpieczeństwa, starali się oddychać jak najciszej. Dziewczyna czuła na karku oddech chłopaka a metr przed nią dziesięć mutantów próbowało ich wyniuchać. Zbliżały się. Dziewczyna podkuliła nogi. Chłopak objął ją ramionami. Zamknęła oczy. Czuła jak szybko bije jego serce. To ja otrzeźwiło. Żyła i wciąż miała resztki amunicji. Liczyła w myślach. Położyła dłoń na sercu chłopaka i liczyła. Patrzył jej prosto w oczy, jego puls zwolnił, przez jego twarz przebiegł cień zdumienia. Blondynka uśmiechnęła się i wtedy w ułamku sekundy czas zwolnił. Uniosła się do góry, zamrugała, ostre jak sztylety palce przecięły skórę na jej plecach. Spadała w dół, powoli...
Rapmon biegł tunelem z dziewczyną na plecach. Szybko spoglądał na znaki na ścianach, które pozostawił od miejsca, gdzie byli wszyscy razem. Zatrzymał się na rozwidleniu i zastanowił. Jedyne co miał w głowie to jak najszybciej zatamować krwotok dziewczyny i zmylić pościg bo zapach krwi blondynki wabił coraz mocniej.
A. siedziała oparta o ścianę i starała się myśleć pozytywnie. Co chwilę zerkała jednak na właz, licząc że usłyszy pukanie i głos blondynki. Kook przysiadł się do niej.
- Zobaczysz, że ...- nie dokończył, bo zmroziła go spojrzeniem.
- Więc w środku nie jesteś taką twardzielką?- zapytał.
-Co ty o mnie wiesz!?
-Wiem, że jesteś rozważna i odważna. Szanuję te cechy charakteru.
-Patrzył na dziewczynę i uśmiechał się. Położył jej delikatnie dłoń na policzku. Poczuła wtedy, jaka jego ręka jest ciepła. Przez chwilę było jej tak dobrze, że zapomniała o całej sytuacji, w której się znajdują.
-Czy ty mnie...podrywasz? - roześmiała się nagle- Serio? W takiej sytuacji?
-Cóż, nie panuję nad tym- rozłożył ręce w geście bezsilności.
-Jego uśmiech był taki szczery, w jego oczach tańczyły małe, radosne ogniki. A. zrobiło się jakoś lepiej, cieplej. Nagle coś do niej dotarło. Zerwała się.
-Odwal się trupożerco!
Chłopak zbladł, odsunął się od pobladłej dziewczyny na drugi koniec bunkra.
Cisza.
Cisza.
Długa...zdecydowanie za długa.
A. czuła narastający w niej ból i niepewność i wtedy usłyszeli uderzenia w drzwi bunkra.
- To my – głos Jina- Szybko! Otwórzcie! Potrzebujemy pomocy!
![](https://img.wattpad.com/cover/95009802-288-k286901.jpg)
CZYTASZ
SEKTOR 91
FanfictionŚwiat ogarnia szaleństwo. Garstki tych, którzy przeżyli atak hord zombie, skrywają się w specjalnie wydzielonych sektorach. Tylko nieliczni przetrwali a ci, którzy umieją walczyć są teraz w cenie. Całe BTS podczas apokalipsy Zombie. Hetero. Dwie...