«54»

232 40 1
                                    

Sangjae POV

Przegadaliśmy całą noc. Minhyuk zawsze był przy mnie, kiedy go potrzebowałam, nie zawiódł rownież teraz. Przytulił mnie i pozwolił się wypłakać, jeśli miałam taką potrzebę. W końcu, kiedy jedliśmy śniadanie, oczywiście nasze ukochane naleśniki, Minhyuk zaczął niezbyt wygodny temat do rozmowy. Ale co do czego to jesteśmy parą, mówimy sobie o wszystkim... bo jesteśmy, prawda?
- Czemu twoi rodzice wyjechali?
- Wiesz... - zaczerpnęłam większy wdech i spojrzałam na swoje dłonie, leżące na stole - pamiętasz, jak zaczynaliśmy dopiero pisać, wspomniałam, że pilnuje młodszej siostry?
- Faktycznie, zawsze byłem ciekawy co z nią, nigdy jej nie widziałem ani o niej nie mówiłaś...
- No więc... - w moich oczach zaczęły gromadzić sie łzy, jednak starałam się ich stamtąd nie wypuścić - Yuna, tak ma na imię. Ma dziewięć lat, niedawno zachorowała... na białaczkę.
- Oh... przepraszam, nie musisz mi mowić... - Minhyuk z żalem opuścił głowę.
- Ona żyje, tylko teraz jej stan się pogorszył i rodzice musieli do niej pojechać - chłopak złapał moja rękę i ucałował jej wierzch.
- Wszystko będzie w porządku, a twoja siostra wyjdzie z tego, dobrze? - pokiwałam głową i przetarłam z policzków łzy. Kiedy wstaliśmy od stołu po skończonym posiłku, Minhyuk, niespodziewanie, mocno mnie przytulił.
- Bede przy robie nieważne co się stanie - szepnął do mojego ucha. Odwróciłam się przodem do niego i lekko cmoknęłam jego usta.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się delikatnie i złapałam jego rękę - to, co dziś robimy?
~~~~~~
Troszkę krótki, ale nie mam zbytnio czasu ostatnio, żeby cokolwiek napisać:( Wiecie, szkoła i takie tam, mam trochę dużo nauki... Także to cud, że w ogóle coś napisałam. Postaram się, aby kolejny był nieco dłuższy. Mimo wszystko, mam nadzieję, że ten wam się spodobał.
Kocham was!

«Kakaotalk with Park Minhyuk»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz