Alex-Czyli jest szansa...
(Od autorki-Czy tylko ja wobrażam sobie co te dziecko na zdj mówi w myślach )
Alex Pov.
Po chwili do sali weszła Rose z małą siatką a w niej były małe przekąski usiadła koło mnie...i zaczęła jeść
Rose-Smacznego (powiedziała)
Ja-Nawzajem
I zaczęliśmy jeść
Kilka minut Po zjedzeniu ja zasnąłem...Rose Pov.
Po zjedzeniu posiłku Alex zrobił sobie drzemkę...a ja wyszłam z jego sali by się przejść...ide....i idę gdy nagle poczułam jakiś ból i po chwili nastała ciemność
Magda Pov.
Gdy zobaczyłam na korytarzu Rose....oglądałam się wokoło siebie by znaleźć jakiś przedmiot ale najpierw ja załapałam za szyję później wzięłam to cos ostrego którym bym mogła ja uderzyć...uderzyalm ja ale ona upadła i z jej głowy lała sie krew...ucieklam z tamta zostawiając Rose leżąca na ziemi...po chwili zobaczyłam Taylor
Ja-Widziałaś Coś?! (Mówiłam z przerażeniem)
Taylor-Tak Ty SZMATO JAK MOGŁAŚ ZAPŁACISZ ZA TO WSZYSTKO !!!!
Biegam jak najdalej
Taylor Pov.
Gdy zobaczyłam jak Magda uderzyła Rose chciałam jej Przyp***dolić wokół Rose gdy upadł A rozlala sie krew a Magda oczywiście zwiała podbieglam szybko do Rose i krzyczałam pomocy dziewczyna krwawi w ułamku sekundy przebiegły pielęgniarki zawołały żeby przynieśli nosze za chwilę juz były przenieśliśmy Rose na nosze i jechali do sali operacyjnej...Pobieglam szybko do jej cioci i powiedziałamJa-Proszę pani (powiedziałam przez łzy)
Ciocia Rose-Dziecko drogie czemu płaczesz co się stało?!Ja-Rose..ona...została duszona i uderzona czyms ostrym przez Magdę...upadla i ją teraz wiozą na operację
Ciocia Rose-O mój Boże...nie...to nie może być prawda...Gdzie jest ta zdzira...zabije ją
Ja-Niech Pani tego nie robi tak wiem też bym ja zabiła za to...ale lepiej teraz myśleć o Rose
Ja- Proszę Pani (mówie mówię do mamy Alex'a)
Mama Alex'a-Tak?
Ja-Lepiej niech Pani mu nie mówi co się stało bo nie chcemy żeby cos się stało prawda to dla dobra Pani syna
Mama Alex'a-Tak tak rozumiem...
Ciocia Rose-Taylor wiesz może gdzie jest Magda?
Ja-Tak wiem jest w kawiarence...
Ciocia Rose-Zaraz wracam
Ja-Pojde z Panią
Ciocia Rose-...(nic nie odpowiedziała tylko przytakneła głowa by za nią podazala)
*W kawiarence*
Ciocia Rose-Ty wredna zdziro...zapłacisz za to...wsadze cie za kratki zobaczysz...Twoje życie jest już skończone...JEŚLI ROSE UMRZE NIE PODARUJE CI TEGO!!!!
Ja-Proszę Pani spokojnie teraz Pani powinna być przy Rose....
Pielęgniarka przechodzi a jej ciocia się pyta
Ciocia Rose-Jak z moją córką?!
Pielęgniarka-Operacja sie udała zszyliśmy jej ranę na głowie był a bardzo szeroka o głęboką był krwotok...
YOU ARE READING
Pewnego Dnia...
FanfictionPewnego Dnia pewna nastolatka o imieniu Rose przeprowadsiła się do Santa Monica w wieku 19 lat czytajcie książek w dowieCię sie wiecej