Rozdział V | Odwiedziny

662 51 7
                                    

Koło kanapy zobaczyłem Mabel z walizką obok, kiedy mnie zobaczyła podbiegła i mnie mocno przytuliła. Nagle zaczęła mówić, że zostanie na parę dni i weźmie pokój Willa, bo skoro go już nie ma, to ona może tu zostać. Czyli jej nie powiedzieli, w sumie to bardzo dobrze. Zaczęła mi tłumaczyć dlaczego tu przyjechała i że później i tak jedzie gdzieś indziej. Nie zostanie tu dłużej niż tydzień, nie cieszyłem się i też nie byłem smutny, szczerze byłem obojętny, od kiedy przyjechaliśmy do rodziców zaczęliśmy się oddzielać. Ona poszła na górę się wypakować a ja zostałem z wujami, nie rozmawialiśmy za wiele, aż w końcu poszedłem na górę spać. Położyłem się, ale od ponad godziny nie mogę zasnąć, nagle wpadł mi pomysł na Snarry, wstałem szybko z łóżka i zacząłem przelewać wszystko co miałem w głowie. Wyszły mi z tego koleje 2 rozdziały, włączyłem też jedną stronkę na której można swoje opowiadania udostępniać i wrzuciłem pierwszy rozdział. Nawet jeśli posiedziałem nad tym trzy godziny nadal nie jestem zmęczony, postanowiłem znowu poczytać coś o innych wymiarach, słyszałem, że wujowie się jutro znowu tam wybierają. W końcu zaczęły mnie męczyć moje opadające powieki domagające się snu, więc położyłem się w łóżku i zasnąłem.

*o*o*o*o*o*o*o*o*

Wyczołgałem się z łóżka o bardzo wczesnej porze, dokładniej o piątej rano. Wstałem z ziemi i przeciągnąłem się, wziąłem jakieś ubranie i poszedłem do łazienki się ubrać. Po wszystkich czynnościach zeszedłem na dół, nie było nikogo w kuchni, ani w salonie, postanowiłem, że usiądę na kanapie i coś pooglądam. Zacząłem przemierzać wszystkie kanały, aż ktoś nagle zapukał do drzwi, niechętnie wstałem i poszedłem do drzwi. Chwyciłem za klamkę i otworzyłem drzwi, moje oczy chciały wyskoczyć z orbit a moja twarz była momentalnie biała. W przejściu stał Bill, nie wiedziałem czego chce i chyba mnie to nie obchodziło, chciałem już zamknąć drzwi, ale jego noga i ręka mi to uniemożliwiły.

- Czego chcesz?.- Zapytałem z jadem w głosie, nawet nie chciałem tego tak powiedzieć.

- Sosenko...

- Nie. Nazywaj. Mnie. Tak.- Każde słowo powiedziałem bardzo wyraźnie i całkiem głośno. Słyszałem mój głos i sam podświadomie się zdziwiłem, że tak potrafię, chyba jeszcze nikt mnie tak nie wkurzył.

Kiedy się na niego spojrzałem widziałem smutek w jego oczach i to jak na mnie patrzy, widzę też trochę nadziei.

- Dipper ja...- Zaczął nie pewnie, jak by się bał, że źle zareaguje.- Ja... Coś do ciebie czuje... Ja cię chyba kocham... Sosenko...

Usłyszałem to i nie mogłem uwierzyć, on powiedział, że mnie kocha... Ale ta kobieta. On znowu chce mnie oszukać, ma w tym jakiś cel, na pewno mnie nie kocha... Na pewno.

- Wyjdź. Nie obchodzi mnie to i lepiej już tu nie przychodź bo Mabel tu zamieszkała i nie ma o niczym pojęcia.- Znów zacząłem zamykać drzwi, ale ktoś chamsko mi przerwał.

- Chodzi ci o tą kobietę, tą co wczoraj widziałeś? Ona jest dla nie nikim, tylko z nią rozmawiałem... Naprawdę... Sosenko.

- Mówiłem. Coś. Wyjdź. I. Nie. Przychodź.- Odsunął się od drzwi, zdawało mi się, że prawie się popłakał, obrócił się i odszedł szybkim krokiem. Kiedy już go prawe nie widziałem, odwrócił się i zdawało mi się, że coś powiedział.

Zamknąłem drzwi i wróciłem do poprzedniego zajęcia, nie chciałem myśleć o tym co mi powiedział, bo KŁAMAŁ, na pewno. Po dwóch godzinach, do salonu weszli Stan i Ford, trochę dziwnie się na mnie popatrzyli i poszli do kuchni zjeść śniadanie. Ja jeszcze czekałem na Mabel, miałem ją zabrać w faje miejsca, żeby się nie nudziła. I tak ja mam swój plan, zostawię ją gdzie, może u Wendy, tak to dobry pomysł. Nie czekałem długo bo po trzydziestu minutach przyszła i zaczęła jeść śniadanie, wyszliśmy bardzo szybko i nie minęło dużo czasu kiedy znalazła swoje przyjaciółki i się ze mną pożegnała. Poszedłem do knajpy Kluchy i usiadłem na samym końcu, znów zamówiłem naleśniki i cole, nie za bardzo miałem ochotę na coś innego. Zjadłem szybko i poszedłem pod chatę, otworzyłem drzwi i zobaczyłem, że wujowie się zbierają, pożegnałem się z nimi i zniknęli na najbliższy tydzień, znowu. Nie miałem za bardzo co robić, więc poszedłem do swojego pokoju i zacząłem robić jakiś wynalazek, nie będzie on skomplikowany ale trochę mi zajmie. Po 4 godzinach roboty, skończyłem. Zszedłem na dół i zobaczyłem, że Mabel wróciła, usiadłem koło niej i zaczęliśmy oglądać jakieś filmy.

Welcome Back My Friend | BillDipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz