Rozdział XIX | To koniec...

653 50 20
                                    

Bill stanął na nogi i przemienił się w trójkąta, walka się zaczęła ja wszystko oglądałem. W końcu Bill zabił Willa...

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Myślicie, że ja to tak zakończę? Śmieszne...

.

.

.

.

.

.

A teraz prawdziwe zakończenie...




Zobaczyłem jak Will celuje w nas magią, szybko wstałem i zacząłem uciekać, zaraz za mną biegł Bill. Zaczęliśmy biec do chaty, to jedyne co przychodziło nam do głowy. Damiana i Przemka tam nie było, pojechali gdzieś na jeden dzień, więc byli bezpieczni. Kiedy dotarliśmy do Chaty wbiegliśmy do niej. Wuj Stan pokazał nam tajne pomieszczenia pod chatą, poszliśmy do jednego z pokoi i wpisaliśmy kod na maszynie od napojów(Chyba na tym). Zaczęliśmy schodzić w dół po wielkich schodach, dosyć się śpieszyliśmy więc dotarliśmy tam bardzo szybko. Schowaliśmy się za jednym z urządzeń, zacząłem się rozglądać czy on nie nadchodzi. Po tym jak wszystko sprawdziłem spojrzałem na Billa, był w rozsypce.

- Bill przecież też możesz się zamienić w trójkąt. Pokonasz go, uratujesz nas... Proszę.- Szepnąłem do niego spokojnym głosem, nie chciałem, żeby się wydało, że jestem przerażony.

- Ja... Ja nie mogę, za długo byłem w ludzkiej postaci, rozwaliło by mnie po pół godziny, miałem za dużą moc. Gdybym był człowiekiem przez miesiąc czy dwa, ale ja byłem ponad dwa lata... Przepraszam, ja nie dam rady.- Widziałem jak w jego oczach pojawiały się łzy, podszedłem do niego i przytuliłem, nie wiedziałem co powiedzieć, tylko go przytulałem.

Kiedy przez dłuższy czas Will się nie pokazywał wyszliśmy z ukrycia i zaczęliśmy szukać rzeczy które mogą nam pomóc, byliśmy zmuszeni walczyć z nimi własnoręcznie. Gdyby nie było zagrożenia poszedł bym po swoje wynalazki, ale to za bardzo ryzykowne. Po paru minutach znaleźliśmy coś co może na się przydać, wuj Ford zbudował ten wynalazek na wypadek jakby Bill powrócił, ale teraz przyda nam się na Willa. Znalazłem jeszcze coś dla Billa, tylko, że parę minut zajęło mi tłumaczenie mu jak to działa.

Zajęliśmy miejsca i czekaliśmy, dłużyło się to strasznie, ale wiedzieliśmy, że w końcu nas znajdzie. Już nie liczyłem ile czasu upłynęło, ale Will się w końcu pojawił. Próbowaliśmy być cicho i się nie wychylać, miał dosyć miejsc do szukania nas.

- Wiem, że tu jesteście. Znajdę was, a później pożałujecie!- Krzyknął do nas jakby wiedział gdzie byliśmy.- Tutaj jesteście! Już nie uciekniecie!

Rozwalił rzecz za którą byliśmy w kawałki, odbiegliśmy w dwie strony i zaczęliśmy w niego strzelać, ale każdy strzał unikał. Zacząłem się jeszcze bardziej bać, że nie przeżyjemy. Co chwile zerkałem na Billa i sprawdzałem czy dobrze się trzyma, jak na razie unikał każdego pocisku zmierzającego w jego stronę, jego brat najpierw chciał zabić go a później mnie. W końcu pokrył się czerwonym płomieniem i zaczął strzelać większymi i szybszymi pociskami, Billa coraz wolniej je unikał.

Welcome Back My Friend | BillDipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz