Rozdział VII | Nieznajomy... A może 2?

679 42 31
                                    

*Dipper Pov*

Przed drzwiami stał chłopak, miał może z 18 lat. Był trochę poturbowany i ranny, przedstawił się nam jako Damian, chcieliśmy go zabrać do środka i opatrzeć, ale nie chciał, zaczął mówić, że w aucie którym jechał jest jego chłopak. Szybko wylecieliśmy z domu i chłopak zaczął prowadzić nas do auta, po chwili koło niego byliśmy. Pomogliśmy wydostać się chłopakowi i razem z Damianem poszliśmy do chaty, drugi chłopak bardziej był poturbowany więc najpierw nim się zajęliśmy. Po godzinie obudził się i zaczęliśmy zadawać pytania, odpowiadali bardzo szczegółowo i nie uszło mojej nieuwadze to, że są razem a drugi chłopak nazywa się Przemek. Powiedziałem im, że mogą spać na kanapie, ucieszyli się z tego i nas uściskali. Kiedy wszyscy byli zmęczeni, poszli do swoich pokoi i położyli się spać. 

*o*o*o*o*o*o*

Rano nie było ładnej pogody, lał deszcz i grzmiało wszędzie. Soos z Natalią już pojechali, nie byili tu długo, wszystko dla tego, że jest tu Bill, oni nie rozumieją, że on się zmienił i nie jest tym samym skrzeczącym i wkurwiającym trójkątem, teraz jest człowiekiem... W połowie, ale to i tak dużo. Moje przemyślenia przerwało chrząknięcie.

- Emmm...- Zaczął nie pewnie Damian.- Ile będziemy mogli tutaj zostać?

- Ile chcecie, mi tam wszystko jedno.

Chłopak podbiegł do mnie i mnie przytulił.

- A i ten Bill... Świetnie do siebie pasujecie, nie zepsuj tego. I uwierz mi znam się na tym, sam mam chłopaka.- Powiedział z przekonaniem.- Ej a robiliście to już?

Nagle moje policzki zalał czerwony kolor, nie wiedziałem, że się o to spyta.

- Nie robiliście! Jak to mo....- Zatkałem mu usta dłonią.

- My nawet nie chodzimy... Chyba.

- Całujecie się? Przytulacie i śpicie razem?

- ...Tak...- Odpowiedziałem nie pewnie

- Czyli chodzicie albo spytaj się go o to i to teraz.

Zaczął mnie pchać do pokoju w którym siedział teraz Bill, nie miałem wyboru i stanąłem w progu pomieszczenia, w tedy się obróciłem i zobaczyłem jego zabójczy wzrok. Wszedłem do pomieszczenia i podszedłem do Billa, ten spojrzał na mnie i czekał, wiem, że minęło parę sekund zanim się odezwałem ale dla mnie to były godziny.

- Bill...

- Tak?

- Czy... Czy ty...- Moje tętno podskoczyło i nie mogłem nic powiedzieć, przełknąłem ślinę i mówiłem dalej.- Czy ty chcesz... Chcesz zostać moim chło... chłopakiem?

Chwile się na mnie patrzał a ja miałem ochotę zapaść się pod ziemie, po chwili przyciągnął mnie do siebie i pocałował, bardzo czule i delikatnie, jak jeszcze nigdy wcześniej, po chwili zacząłem pogłębiać pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie tylko dla tego, że zabrakło nam powietrza.

- Czyli tak?

- Tak.- I wtulił się we mnie układając swoją głowę w zagłębienie mojej szyi.

Chwile tak byliśmy aż w końcu usłyszeliśmy szept "Znowu maczałeś palce w związkach! Powinieneś przestać!" i zaraz po nim usłyszeliśmy inny szept "Ale patrz jacy szczęśliwi!" Obróciliśmy się w stronę głosów i zobaczyliśmy, że Damian i Przemek się na nas patrzą. Wstałem z nóg Billa i popatrzyłem na nich z wyrzutem, po chwili Bill stanął koło mnie i też dołączył. Chłopacy powiedzieli, że czują się źle i muszą się położyć, poszliśmy do pokoju i chcieliśmy też się położyć, ale nie mogliśmy spać. Po pół godziny Bill uniósł się nade mnie i spojrzał mi w oczy, kilka sekund później całowałem Billa, zaczął pogłębiać pocałunek. Zaczął zjeżdżać coraz niżej i niżej aż dotarł do mojego sutka, zbliżył się do niego i zaczął ssać i przyjemnie przygryzać, nie powstrzymałem głosu i wydałem z siebie dźwięk "Ahhh" Bill podniósł głowę i spojrzał mi w oczy.

- Zrób tak jeszcze raz... Nie powstrzymuj się.- Kiedy to powiedział znowu miałem ochotę jęczeć.- No dalej, zrób to dla mnie.- Wymruczał mi do ucha.

Zaczął dotykać moje uda i pośladki, robiłem się coraz bardziej podniecony, chciałem więcej, chciałem go w sobie poczuć. Bill zatrzymał się przy moich bokserkach w których było już widać erekcje proszącą się o uwagę. Włożył jeden palec za bokserki powoli je ściągając, coraz bardziej chciałem błagać o to, żeby zrobił to szybciej. Kiedy moje bokserki znalazły się na ziemi zbliżył rękę do mojego przyrodzenia i zaczął spójnymi ruchami iść w górę i w dół, po chwili zaczął przyśpieszać a ja zacząłem jęczeć, bardzo mi się to podobało. Kiedy miałem już dość przestał i sam ściągnął swoje bokserki ukazując jego dużego penisa, z mojej perspektywy wyglądał jak by miał z 21 cm. Po chwili wyczarował pojemniczek z olejkiem i nabrał trochę na palce i zbliżył do mojego wejścia, trochę się spiąłem, co od razu zauważył.

- Sosenko... Jeśli tego nie chcesz to wszystko będzie dobrze.- Powiedział zmartwionym głosem.

- Nie wszystko jest w porządku, tylko bądź delikatny.

- Będę...

Na początku włożył mi jednego palca, poczułem go dokładanie, powoli zaczął nim poruszać przyzwyczajając mnie do niego. Po pewnym czasie doszedłem i sam zacząłem napierać na jego palec, przez co dodał drugi, go poczułem dokładniej i mój penis znowu stanął. To paru minutach dodał trzeciego i czwartego, chwile poruszał nimi i je ze mnie wyjął, poczułem pustkę i jęknąłem "Ugh"

- Aż taki spragniony? Zaraz będzie coś większego i lepszego.- Powiedział to podniecającym głosem.

Nasmarował swoje przyrodzenie olejkiem i przyłożył główkę do moje wejścia i gwałtownie wszedł, jęknąłem tak mocno, że sam się tym zdziwiłem i to nie z bólu, większa była przyjemność.

- Boli?- Spytał z troską i strachem w głosie.

- Nie... Jest mi bardzo przyjemnie... Ugh

Zaczął poruszać się bardzo powoli, chciałem więcej, chciałem poczuć go dokładniej.

- Proszę... Szybciej Bill... Chce cię poczuć.

Ten wysunął się ze mnie i posadził mnie w pozycji siedzącej, byłem na jego nogach. Chwile po tym wbił się we mnie ponownie, zaczął przyśpieszać i wchodzić coraz głębiej. Położyłem moje ręce na jego szyi i przybliżyłem się tak, że nasze ciała się stykały. Po krótkim czasie doszedłem ale Bill jeszcze nie skończył, ciągle we mnie był i się ruszał, robił to coraz gwałtowniej. Mój organizm bardzo to polubił i po chili moje przyrodzenie było znowu przygotowane. Bill chwycił za niego i zaczął poruszać ręką w rytm jego pchnięć. Było mi tak przyjemnie jak nigdy, czułem go dokładanie w sobie i tak samo jego rękę na moim przyrodzeniu. Doszedłem po paru minutach a Bill razem z mną, oboje jęknęliśmy i opadliśmy na łóżko, oboje klejący się od potu i spermy.

- Idziemy się umyć?- Spytał Bill z uśmiechem na twarzy.- Boże jakie to było dobre... Kocham cię.

- Tak chodźmy.- Pocałowałem go a on powoli zaczął ze mnie wychodzić, jęknąłem w jego usta na co on zamruczał.- Mi też było przyjemnie i też cię kocham.

Poszliśmy do łazienki i zaczęliśmy się myć, położyliśmy się do łóżka i zasnęliśmy wtuleni w siebie.

o*o*o*o*o*o*o*o*

Oboje wstaliśmy i ubraliśmy się w normalne ubrania, potem zeszliśmy na dół. Zauważyłem dziwne spojrzenia chłopaków i ich chichoty. Usiedliśmy razem do stołu i zaczęliśmy jeść, nie wytrzymałem i spytałem się o co im chodzi.

- Ej od kąt tu weszliśmy, chichoczecie i dziwnie na nas patrzycie o co chodzi?- Wziąłem szklankę z sokiem do rąk z zamiarem wypicia jej.

- Powiem wam tylko tyle... Mieliście nie złą noc co nie?- Oboje, ja razem z Billem wypluliśmy to co mieliśmy w buzi, kompletnie zapomnieliśmy, że oni mogą nas usłyszeć.

Kiedy zapadła niezręczna cisza zadzwonił dzwonek do drzwi oznajmujący, że ktoś przyszedł. Szybko poszedłem do drzwi, za mną podążył Bill. Otworzyłem drzwi i moim oczom ukazał się klon Billa, tylko, że on miał niebieskie oczy i włosy, a nie złote jak Bill.

*o*o*o*o*o*o*

Koniec rozdziału 7, heh trochę zaszalałam i mam złą wiadomość, opowiadanie zbliża się do końca :( Ale mam już pomysł na coś innego... Wiecie Snarry i tak dalej, uwielbiam tego shipa <3

Mam nadzieje, że wam się spodobało i zostawicie gwiazdki i komentarze.

Welcome Back My Friend | BillDipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz