5

9 1 0
                                    

Dom dziecka. A więc tu ona mieszka. Okropne miejsce. Sciany odrapane i ten smród. Fuu.
- idziesz? - spytala Mati
- Tak. Tak. Już.
Matylda wprowadziła mnie do dziwnego pomieszczenia. Wydawało się jakby wszystko tam umarło.
- Co to za miejsce? - zapytałam.
- Ciężko określić jedną nazwę. Jedni mówią na nie raj inni piekło.
-Matylda! O co ci chodzi!
-Tu w tym pomieszczeniu ..tam w kącie i tu pod naszymi nogami leżą... samobójcy . Nie wytrzymali warunków domu dziecka... przykre.
- Chodźmy stąd prosze. Nie dziwisz się że nie wiem co to za miejsce?
-Nie.
-Mati muszę ci coś powiedzieć. Ja nie jestem Zuza. Tylko Zośka. Zamieniłyśmy sie ciałami.
- Nie wiem i nie rozumiem czamu.. ale ci wierzę. Możesz na mnie liczyć. -mrugnęła do mnie na znak porozumienia.

Tymczasem u Zuzy:

Koniec lekcji na dzis - oznajmiła Aniela.
Oh! Cudownie! Napisałam chyba 100 wypracowań, jak ona to wytrzymuje!
Po tej myśli rzuciłam się na łóżko i zaczęłam buszować w necie.
Puk,puk!
Kto znowu?!?
-proszę wejść!
- hejka - prawie że pisła malutka dziewczynka o wielkich czarnych oczach i gęstych włosach
- zapewne jesteś siostrom Z.. znaczy moją
-tak. Ale nie martw się znam twoją tajemnice bo cały czas podsłuchiwałam . Hi hi . Ale cudowne mam nowiutką siostrę do zabawy!
-Tsaa. A ile masz lat kochanie?
- tyle. - i na swoich malutkich paluszkach pokazała 6.
- to już jesteś prawie dorosła . Brawo
- no wiem. Słyszysz?
- ale co?
- mama cię woła.
-właśnie. To narazie.
Zeszłam po schodach. Miła dziewczyneczka z tej mojej siostry. Ale czemu nie zapytałam jak ma na imię? Hmm. Zrobię to później.
- zaraz masz lekcje baletu.
-czego?!?!
- baletu. Młoda panienka musi umieć tańczyć.
- to moze już pujdę na tą lekcje.. narazie!
Ubrałam kurtkę i buty . I poszłam.
Szwędałam się uliczkami miasteczka. Aż nagle ktoś woła:
- zosia ! Kochanie!
-czesc
- Co jest?
-  Nic. Idę na lekcje baletu. A ty kolego?
- Kolego? Żartujesz? Jesteśmy razem od 4 miesięcy. Czy ty chcesz zemnom zerwać?
- oczywiscie że nie .. kotku. Ja się tylko z tobą droczę . Hi hi. - zarumieniłam się
- muszę lecieć trzymaj się mała!
O nie! Tego za wiele! Narazie tylko musze z nim słodko gruchac ale moze zachwile bedzie chciał się lizac! Lepiej juz pujdę bo jeszcze zobacze jej adoratora. Ha ha.

perspektywaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz