Po śniadaniu
-Poczekaj tu, ja tylko idę powiedzieć tacie, że wychodzimy dobrze?- pytam, gdy stoimy w holu
-Okej- na korytarz wszedł Chris. Miał być dzisiaj naszym kierowcą.
Pobiegłam do pokoju. Chłopcy jeszcze spali. Na placach podeszłam do mojego mate.
-Shawn. Kochanie ja i Natalie jedziemy do sklepu.
-Dobre, ale same? Zawiadomię ochroniarza.
-Nie. Chris będzie z nami. Śpijcie.-daję mu buziaka i idę do mojej córki.
-Jedziemy?- pyta Chris
-Tak- biorę mała na ręce i wchodzimy do auta.
Natalie zapina na tylnych siedzeniach.
Po kilku minutach jazdy Natalie sie odezwała.
-Panie Chris?
-Tak słonko?
-Mogę mówić na pana wójek- przyjaciel patrzy przrz ułamek sekundy na mnie pytającym wzrokiem.
~Jeśli tego chcesz, to oczywiście~
~Jasne, że chce~
-Jasnr. Będe waszym najlepszym wójkiem- śmiejmy się- Dobra panie. Gotowe na zakupy?
-Taaak!-krzyczymy..Po zakupach
-Matko nigdy już z wami nie idę na zakupy- jęczy Chris.
-Oj tam. Dziękuje. Do zobaczenia!- macham na pożegnanie
-Paa wójku!
-Narson dziewczyny!
Wchodząc do pokoju wkdzę piękny widok.-Hej skarby- mówię bo nawet nas nie zauważyli
-Taaata-krzyczy Natalie
-Cześć dziewczyny- bierze Simona na ręce i podchodzi do nas. Daje nam buziaki, tylko że Natalie w czoło a mi w usta.
-Shawn moi rodzice zaprosili nas na obiad.
-Dzisiaj?-kiwam głową- na którą?
-15. A która jest?
-Emm.. 13:40- mówi patrząc na zegarek
-Co?! Dobra. Ubierzesz Simona?
-Tak tylko w co? I gdzie są pieluchy?
-Tu masz ubrania. Pieluchy sąw komodzie, trzecia półka od dołu. Pożyczyłam trochę od omegi. W którejś z toreb jest całe opakowanie. Dobra Nati chodź się ubrać.
Natalie była ubrana w;Simon miał na sobie;
Shawn wyglądał tak;A ja zostałam w tym, co miałam w galerii
-
Możemy jechać?
-Tak- wziął Simona na ręe i wyszliśmy z pokoju.
W aucie zapieliśmy dzieci w fotelikach, które zakupiłam w centrum handlowym.15 minut później
Simon zaczął płakać.
-Karmiłeś go?-pytam Shawn
-Tak. Zjadł cały kleik.
-Dobrze. Nati daj mu zabawkę, tą którą kupiłyśmy.
Dziewczynka dała mu grzechotkę, więc maluch ucichł.
-Taaatoo ile jeszcze?
-Godzinka kochanie. Jak chcesz to się prześpij.
-Dobrze.Pod domem rodziny Colins
-Shawn obudzisz dzieci, ja pójdę nas usprawiedliwić.
-Jasne, leć.
Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi moja mama.
-No nareszczcie! Wiesz, która jest godzina? 16!
-Oj przepraszam- przytuliłam i poszłyśmy do salonu gdzie siedziała cała moja rodzina.
-Gdzie masz Shawn?- pyta mój brat
-Zaraz będzi..- nie kończę mówić bo słuszę zamykające się drzwi i tumot małych stóp.
Do salonu wbiegła moja córeczka, a za nią szedł Shawn z synkiem.
-Mamo! Mamo! Tata powiedział, że mi kupi pieeska!- wskakuję na moje ręce
Kątem oka patrzę na rodzinę. Każdy patrzy na nas ze zdziwieniem, a kiedy Shawn idzie z malcem zdziwienie sięga zenitu.
-Tatuś obiecał pieska, tak?- pytam z uniesionymi brwiami
-Noo tak- dał mi buziaka-Oj nie złość się
-Mogę wiedzieć, że czemu ta mała mówi na was "mama" i "tata"?- pyta mama
-Ponieważ to nasze dzieci. Natalie i Simon.- odezwał się Shawn przytulając mnie.
-Co? Ale przecież nie jesteście ze sobą tak długo- mówi mój zdezorientowany tata.
-O boziu! Ale ta mała jest słodka!- krzyczy mój debilny brat o imieniu Ash i podchodzi do nas
-Mamusiu kim oni są?- pyta cichutko chowając twarz w moje włosy
-Skarbie oni nic ci nie zrobią. Nie musisz się bać.- mówi łagodnie Shawn- Przy mnie i mamusi jesteś bezpieczna. Nic ci sie nie stanie.
Jego słowa działają na nią uspokająco, bo odrywa się ode mnke kawałek.
-Heej jestem twoim najlepszym - mówi Ash
-Nie prawda, wójek Chris cię już wyprzedził- mała się śmieje
-Dobrze. Chodźcie już do stołu.
Siedząc przy stole rozmawiamy na luźne tematy.
-Aa jak to się stało, że adoptowaliście moje już wnuki?-pyta tata po obiedzie, kiedy siedzimy na kanapie.
-Jesteś moim dziadkiem?- wtrąca się Natalie
-Tak. A to twoja babcia. Ale wracając do pytania...
-Natalie możemy?-pytam si małej
-Tak. A mogę ja?-wiem o co chodzi
-Jeśli chcesz-wzruszam ramionam.
Dziewczynka podszedła do moich rodziców i położyła im dłonie na policzkach. Oczy moich rodziców zaszły mgłą.
Po chwili ich oczy były normalne.
-O Boże dziecko ile ty przeszłaś- moja mama bierze ją w ramiona ze łzami w oczach.
-Chcecie zostać na noc?
-Musimy wracać. Pokój dla dzieci jest gotowy.- odzywa się Shawn.
Dał mi malca na ręce, ponieważ musze go nakarmić.
-Wróciłam!!-usłyszałam głos Maddie
Było słychać jej kroki i już chciała mnie przytulić kiedy zobaczyła mojego syna.
-Dzidziuś!-krzyknęła, a Simon się wystraszył i zaczął Płakać.
-Ćśśś. Nie płacz- kołyszę się, na co chłopczyk się spokaja.
-Hejka młoda.-odzywa się Shawn. Siostra odwróciła się w jego stronę i zobaczyła Natalie.
-Hej duży- przytulili się. Podeszła do mojej córki-witaj jestem siostrą Lily- wystawiła rękę, kucając przy małej. Ku zdziwieniu Natalie przytuliła Maddie
-Jesteś siosy mojej mamy?-moja siostra odsunęła się i patrzy na nią.
-Mamy?
-Tak. To moje dzieci.
-Kochanie musimy jechać. Chris mówi, że jeden z naszych znalazł mate i chce otrzymać pozwolenie na to by sie do nas przeprowadziła
-A właśnie!- krzyczy Maddie- znalazłam mate!
-Co przecież nie jesteś wilkiem!
-Czeeekaj... Jeden z nas w tym samym czasie znalazł mate. Jesteś jego bratnią duszą?-pytam
-A jak on wygląda?Heeej misie!
Dziękuje za 70 miejsce o wilkołakach!!
Jak wy to zrobiliście?!
Koocham was!
😍😍😍
CZYTASZ
My Mate
Manusia SerigalaOn szuka mate Ona żyje dotychczas spokojne życie. Co się stanie kiedy ich drogi spotkają się? Czy Lily będzie umiała z tym żyć? Czy Shawn ją zrozumie? #184 o wilkołakach - 22-01-2017 #147 o wilkołakach - 28.01.2017 #109 o wilkołakach - 31.01.2017 #...