Ohayo!
Trochę rozdziałów będzie w stylu Kakashi/Reader Pov, bo łatwiej mi opisywać sytuację w ten sposób.
Mam nadzieję, że to wam nie przeszkadza.
Miłego czytania!Kakashi POV
Po tym jak wyszedłem z łazienki wraz z [Imię] udałem się na śniadanie, które jedliśmy wspólnie z ludźmi pracującymi w pałacu.
Po posiłku jeden z podwładnych Lorda Feudalnego przekazał nam, że o 10 jego władca opuści swój dom i uda się na festyn, gdzie zacznie się nasza misja. Za zadanie mieliśmy trzymać się w cieniu i w razie niebezpieczeństwa interweniować.
Jako, że zostało nam trochę czasu poszliśmy razem do pokoju. [Kolor] włosa od razu zajęła się pakowaniem broni, a ja wziąłem się za czytanie. (Kto by się tego spodziewał. Za chwilę ma za zadanie ochraniać Lorda Feudalnego, więc co zrobi? Czyta swoją erotyczną książkę! Brawo Kakashi!)Reader POV
Skończyłam się pakować, a srebrnowłosy dalej czytał książkę. Usiadłam na łóżku i postanowiłam się do niego odezwać.
- Masz zamiar się przyszykować? Czy może ta książka Cię przygotuje? - rzuciłam sarkastycznie.
- Nee?
- Zostało nam pół godziny, a Ty nawet broni nie wziąłeś - odparłam, kładąc się plecami na łóżku.(kumacie? bo ona siedziała, więc po prostu położyła się, ale nogi dalej są tak, jak podczas siedzenia.)
- Faktycznie - po czym wstał i zajął się przygotowywaniem do misji.
Leżałam sobie na łóżku i gapiłam się w sufit myśląc o wszystkim i o niczym. Mimo w miarę przespanej nocy miałam wrażenie, że zaraz odpłynę. Nawet nie zauważyłam, kiedy zamknęły mi się oczy. Po jakimś czasie wyczułam, że ktoś patrzy się na mnie i stoi obok moich nóg (wiecie, opisywałam, jak leżysz).
Mozolnie otworzyłam oczy i zobaczyłam wpatrującego się we mnie jōnina.
Nawet nie zauważył moich otwartych oczu.- Długo będziesz się tak gapił?
-E... Co?.. Nie.. Chciałem Cię po prostu obudzić. -odparł.
- Właśnie widzę. - prychnęłam podnosząc się z łóżka - Idziemy?
- T-takk....
Wyszliśmy przed zamek i czekaliśmy na władcę. Po kilku minutach zobaczyliśmy go wychodzącego z mnóstwem ludzi. Powolnym krokiem podszedł do nas i odezwał patrząc na Hatake.
- Liczę na Was.
- Hai! - krzyknęliśmy razem.
Serio? Przybyliśmy tu, aby go chronić, a on odezwał się jednym zdaniem. Już nie wspomnę, że mnie nie zaszczycił nawet spojrzeniem. Rozumiem, że to Lord Feudalny, a ja jestem nic nie znaczącą kunoichi, ale cholera jasna bez nas może zginąć. No chyba, że Pan Kopiujący Ninja jest taki cudowny, że ja nie jestem tutaj potrzebna.
- [Imię] ty mnie w ogóle słuchasz?
Kakashi POV
Mówiłem do niej już dobre 5 minut, a ona tylko szła obok mnie nie reagując. W końcu nie wytrzymałem i spytałem zirytowany.
- [Imię] ty mnie w ogóle słuchasz?
- Co?.. oj, przepraszam. Zamyśliłam się. Czy mógłbyś powtórzyć? - spytała niczym małe dziecko, któremu zwrócono uwagę.
Uroczo wyglądała z taką miną.
Wait. Stop. Co to miało być Kakashi? Uroczo? Ty w ogóle znasz takie określenie? Odkąd straciłeś przyjaciół byłeś zawsze obojętny na innych, już nie wspomnę o płci przeciwnej. Nie jedna się kleiła do Ciebie, a ty ją odtrąciłeś. Nawet Asuma z Iruką próbowali Cię namówić na znalezienie dziewczyny, a ty byłeś zawsze na nie. A teraz jōninka, z którą masz misję wydaje Ci się urocza i jesteś jakiś inny w jej towarzystwie. Już nie wspominając o tym, że ona się do Ciebie nie klei, lecz wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że prędzej zabiłaby Cię niż rzuciła w twoje ramiona. - zbombardował mnie głos w mojej głowie.
CZYTASZ
Kakashi x Reader [CHYBA NIGDY NIE DOKOŃCZĘ BO NIE MAM WENY]
FanfictionCo tu dużo mówić. Hatake Kakashi aka Kaszalot i bożyszcz nastolatek oglądających Naruto. No i oczywiście ty.