Przebudziłam się z małym bólem głowy. Przetarłam oczy żeby się rozbudzić i rozejrzałam się po pomieszczeniu. W moje oczy rzuciła się dziewczyna leżąca koło mnie. Obydwie byłyśmy gołe a wspomnienia z wczoraj pojawiły się w mojej głowie. Po cichu żeby jej nie obudzić, zeszłam z łóżka, pozbierałam swoje cichu do ręki i poszłam do łazienki.
-To się nie powinno wydarzyć, a najgorsze jest to, że tego nie żałuje. - Mówiłam do siebie gdy się ubierałam. Co trochę trwało bo pojawił się lekki kac.
Wymknęłam się po cichu z jej domu nie zostawiając Lauren żadnej informacji. Może zachowałam się jak suka ale jak najszybciej chciałam być w domu i wszystko to na spokojnie przemyśleć. Chociaż nie było nic do przemyślenia. Przespałyśmy się ze sobą bo byłyśmy pijane i miałyśmy na to ochotę tylko dlaczego czuję, że mi jej teraz brakuje.
Weszłam do mieszkania starając się nie zrobić hałasu z nadzieją, że dziewczyny śpią albo ich nie ma ale niestety dziś bóg nie był dla mnie łaskawy.
-No, no o której to się do domu wraca Mila? - Spytała Dinah wychylając głowę z kuchni. Ta rozmowa nie może się dobrze skończyć.
-Nie wiem, sprawdź sobie. - Ściągnęłam kurtkę i buty nie patrząc w stronę dziewczyny.-Jestem już dorosła mamo. - Uśmiechnęłam się widząc jej minę.
-Zostaw ją Di. Dziewczyna ledwo trzyma się na nogach. - Ally podeszła do mnie podając szklankę wody i aspirynę. Uśmiechnęłam się w podziękowaniu i połknęłam lekarstwo.
-Co tam u was? - Spytałam siadając w kuchni przy stole. Byłam zmęczona ale chwila rozmowy z tymi wariatkami może sprawić cuda.
-Dobrze ale nie tak dobrze jak u ciebie widzę. - Dinah poruszyła znacząco brwiami i wskazała na moją szyję. Nie musiałam długo się zastanawiać o co chodzi. Całkowicie zapomniałam o tych cholernych malinkach.
-Kurwa. - Moja głowa padła na stół. Teraz to nie będę miała życia ale co dziwne dalej nie żałowałam tego co się stało w nocy.-Przespałyśmy się ze sobą. - Wyszeptałam z nadzieją, że tego nie usłyszą ale nic z tego.
-Wiedziałam, że tak będzie. - Pisnęła Dinah podskakując na krześle jak dziecko, które zaraz miało dostać swój ulubiony deser.
-Dlaczego wyglądasz jakbyś kogoś zamordowała? - Spytała Ally siadając koło mnie i kładąc rękę na moim ramieniu.
-Bo zamordowała. - Podniosłam głowę żeby spojrzeć na Dinah. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co jej chodzi.-Zamordowała cipkę Lauren.
Tak to był ten moment gdzie ją zabijam. W głowie. Na sto sposobów.
-Di..nah. - Jęknęłam na jej nie dojrzałe zachowanie.
-Nie to raczej było La..uren moc..niej. - Przedrzeźniała mnie dziewczyna doprowadzając do coraz większej ochoty zabicia jej, a schowania się w pokoju pod łóżkiem.
-Dinah tobie to przyda się porządna spowiedź. - Stwierdziła Ally wtrącając się w naszą rozmowę za co byłam jej kurewsko wdzięczna.-A ty Mila skoro się przespałyście to co tu robisz?
-Uciekłam gdy tylko się obudziłam. - Zobaczyłam, że obydwie otwierają buzie żeby coś powiedzieć więc szybko dodałam.-Nie pytajcie. Muszę to wszystko ogarnąć. Najlepiej sama.
-Tylko szybko. Wątpię, że Lauren zareaguje z entuzjazmem gdy się obudzi a ciebie nie będzie obok. - Oznajmiła starsza lekko się do mnie uśmiechając. Kiwnęłam głową i powlokłam się do swojego pokoju.
Padłam na łóżko ale nie mogłam skupić się na niczym innym tylko na wspomnieniu dotyku Lauren, jej ciało przyciśnięte do mojego, jej smaku. Muszę przyznać, że smakowała niesamowicie. W tym momencie wszystko powinno być jasne ale niestety takie nie było.
Co ja mam teraz zrobić? Z tym pytaniem w głowię zasnęłam.
CZYTASZ
Kik ✔
FanfictionHotGirl: Hej baby girl LernJergi: Odwal się zboczeńcu HotGirl: Co tak ostro skarbie? LernJergi: Nie jestem twoim skarbie