•38•

4.1K 292 15
                                    

Siedziałam na kanapie pijąc wino. Ostatnimi czasy pije go za dużo. Byłam podenerwowana. Nie codziennie czeka cię rozmowa z osobą do której masz pewne uczucia i zwiałaś od niej po seksie nic nie mówiąc. Chociaż perspektywa rozmowy z Lauren nie jest tak straszna jak to o czym będziemy rozmawiać. U niej byłam zbyt pijana by ogarnąć nie które rzeczy więc pytanie o to czy byłam zakochana było dla mnie jak pytanie jaka jest twoja ulubiona pozycja. Tak, byłam wtedy pijana i napalona. A teraz jestem tylko zdenerwowana.

Usłyszałam pukanie do drzwi, więc wstałam i poszłam otworzyć. Uśmiechnęłam się lekko i wpuściłam do środka Lauren. Cieszyłam się, że moje przyjaciółki zechciały dzisiaj pojechać odwiedzić swoje rodziny.

-O czym chciałaś pogadać? - Spytała zielonooka gdy już obydwie usiadłyśmy na kanapie. Podałam jej lampkę wina, którą przyjęła ale nie zanosiło się na to, że będzie pić.

-Na początku chciałam cię przeprosić za to, że uciekłam. To wszystko było takie nagłe i nie myśl, że żałuje bo nie żałuje po prostu... - Zdałam sobie sprawę, że paplałam bez sensu ale fakt, że na twarzy Lauren pojawił się prawie niewidoczny uśmiech sprawiło, że się uspokoiłam.-Przepraszam za bycie suką i ucieczkę.

-Przeprosiny przyjęte. - Uśmiechnęła się i upiła łyk wina. Dobra to pierwszą część mamy z głowy, teraz druga ta gorsza.

-Pytałaś się mnie czy byłam kiedyś zakochana, odpowiedziałam, że tak. - Lauren kiwnęła głową pozwalając mi dalej mówić. Wzięłam głęboki oddech. Raz się żyje.-Miała na imię Ariana, była moją pierwszą miłością. Ten związek jak każdy przechodził wzloty i upadki ale zawsze udawało nam się dojść do porozumienia. Zawsze, aż do tego wydarzenia.

-Mam dość. - Warknęłam i wybiegłam z jej mieszkania. Naprawdę miałam już dość tego całego główna.

-Camila stój. - Krzyknęła, w jej głosie można było usłyszeć błaganie. Zatrzymałam się i odwróciłam do niej przodem.-Porozmawiajmy proszę.

-Nie mamy o czym. Zniszczyłaś nas, zniszczyłaś mnie. Kocham cię ale ty to masz gdzieś. Najważniejsze dla ciebie jest to całe cholerstwo, w które się wpakowałaś. Obiecałaś, że z tym skończysz, że wyjedziemy do Nowego Jorku razem ale właśnie zniszczyłaś wszystkie nasze plany. - Wydzierałam się a po moim policzku leciały łzy. Dziewczyna właśnie przekreśliła nasz trzy letni związek i dla czego. Dla jakieś suki, której nigdy więcej nie zobaczy to bolało. Cholernie bolało.

-Musiałam to zrobić. - Szepnęła spuszczając wzrok na ziemie. Tak teraz będzie grać ofiarę. Za często już to widziałam żeby kolejny raz się dać nabrać.

-Jedyne co musiałaś to wsiąść ze mną jutro do tego jebanego samolotu ale teraz wsiądziesz do niego sama. To koniec. Nie jestem już twoją zabawką. - Odwróciłam się i odeszłam. Po prostu ją zostawiłam tak jak ona zrobiła to wiele razy gdy Taylor prosiła ją o różne dziwne przysługi, które nie do końca były zgodne z prawem.

-Była na jej każde zawołanie. Co Taylor mówiła, Ariana robiła. Chciała żeby przespała się z jakąś dziewczyną dzięki czemu miały dostać potrzebny towar. Ariana się zgodziła i powiedziała mi o tym dzień przed naszym wyjazdem do Nowego Jorku. Nie chciałam studiować ale chciałam być tam z nią. Po tym jak z nią zerwałam to nie miałam z nią kontaktu. Nie wiem czy się z nią przespała czy nie i nie chcę wiedzieć. - Skończyłam moją opowieść i poczułam ulgę. Nikt tak naprawdę nie wiedział, że Ariana była wplątana w takie gówno przez swoją niby przyjaciółkę. Dobrze było w końcu komuś to powiedzieć.

-Przykro mi. - Spojrzałam na Lauren i lekko się do niej uśmiechnęłam.-Ale dalej zbytnio nie rozumiem jak to się ma do naszej sytuacji.

-Boje się znowu oddać komuś serce. Boję się znowu zakochać. Nie chce się zakochiwać. - Wyznałam i zobaczyłam, że Lauren od razu posmutniała a to dodało mi odwagi.-A właśnie to robię.

Odłożyłam kieliszek na stół i zbliżyłam się do dziewczyny. Widziałam w jej oczach iskierki szczęścia i nie pewność na to co zamierzam zrobić. Uśmiechnęłam się zadziornie i usiadłam na jej kolanach.

-Chcę to powtórzyć. - Szepnęłam składając lekki pocałunek na jej ustach.-Chcę cię pieprzyć tak jak tamtej nocy. - Zjechałam z pocałunkami na jej szyję zasysając skórę w jej czułym miejscu po chwili po pokoju rozszedł się jęk.-Będziemy to robić całą noc w moim pokoju albo gdzie tylko będziesz chciała. - Popatrzyłam jej prosto w oczy i widok Lauren próbującej nabrać powietrza był niesamowity.-Chcesz tego baby girl?

-T..tak. - Wychrypiała próbując przybrać normalny ton ale nie udało jej się to, była zbyt podniecona.

-Chcesz być moja tej nocy i każdej kolejnej? - Spytałam przybliżając usta do jej ale gdy chciała mnie pocałować odwróciłam głowę na bok tak, że pocałowała mnie w policzek.-Weznę to za tak. - Uśmiechnęłam się szeroko. Tęskniłam za jej dotykiem i wiedziałam, że ona tęskniła za moim.

-Nie baw się ze mną Camila. - Jęknęła przygryzając wargę. Bardzo dobrze wiedziała, że gdy to zrobi to w końcu jej usta spotkają się z moimi.

-Kto się z kim bawi? - Złączyłam nasze usta, a Lauren złapała mnie za tyłek i wstała z kanapy.-Drzwi pierwsze na prawo. - Pokierowałam ją do mojego pokoju między pocałunkiem.

Położyła mnie na łóżku, kładąc się na mnie i nawet na chwilę nie rozłączyła naszych ust. Uśmiechnęłam się zdając sobie sprawę, że sąsiedzi dzisiaj sobie nie pośpią ale miałam to gdzieś. Teraz chciałam tylko razem z Lauren wpaść do naszego świata. Świata przepełnionego naszymi jękami i przyjemnością, która płynęła z każdego dotyku naszych ciał.

Kik  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz