Nawet nie próbuj ze mną znowu zrywać!

414 28 2
                                    

Kasia

Pierwsze, co poczułam po oprzytomnieniu to okropny ból głowy. Szumiało mi tak mocno, że wydałam z siebie przeciągły jęk. Z trudem otworzyłam oczy. Szybko zorientowałam się, że leżę w nieswoim łóżku. Następnie ujrzałam stojących nade mną Zuzę, Andiego i Daniela. Wybałuszyłam oczy.

-Co.. ja tu.. robię?- spytałam

-Dobre pytanie- odparła Zuzia- schlałaś się gorzej niż Żyła na koniec zimowego sezonu!

Skrzywiłam się, gdy w czaszce znów mnie zabolało.

-Ja, ja nic nie....pamiętam- oznajmiłam, język okropnie mi się plątał

-Daniel cię tu przyniósł- Welli kiwnął na Norwega, który zaczął swoją opowieść:

-Zauważyłem cię, gdy wracałem z parku. Byłaś cała zapłakana i trzymałaś w ręku opróżnioną flaszkę, więc postanowiłem cię zabrać, bo nie wiadomo co byś potem ze sobą zrobiła. Najpierw chciałem wziąć cię do pokoju twojego i Domena, ale stwierdziłem, że nie będzie zadowolony widząc, w jakim jesteś stanie, dlatego trafiłaś tutaj

Przymrużyłam oczy i nagle przypomniałam sobie cały wczorajszy dzień.

-Powiesz nam, czemu doprowadziłaś się do takiego stanu??- zapytała przyjaciółka

- Spokojnie Zuza. Nie powinnaś się denerwować-powiedział Andi

Westchnęłam.

-A nie wiem, tak jakoś. Trochę się posprzeczałam z Peterem, ale to nie moja wina- zeznałam nieskładnie- ale mnie boli łeb! Cholera jasna!

-Spokojnie, zadzwonię po Laniška, od na pewno ma jakieś dobre zioła na kaca- rzekł Andreas i opuścił pomieszczenie

Po paru minutach wrócił, razem z reprezentantem Słowenii, który niezmiernie zdziwił się na mój widok.

-To ty nie z Domenem?!- zapytał- no nie gadaj, że znowu woreczki pomyliłem i dostałem halucynacji- przeraził się

-Ciężka sprawa- wyjaśnił Norweg- pomożesz?

-Tak, tak, jasne- to mówiąc wyjął z kieszeni szarych dresów podejrzanie wyglądający woreczek i podał go Zuzi- wystarczy wsypać trochę do herbaty, a po wypiciu od razu poczuje się lepiej, sam kiedyś upiłem się z Piotrkiem w przeddzień konkursu w Japonii, a dzięki temu proszkowi skończyłem w pierwszej dziesiątce!- wyszczerzył się

Szczerze, to dziwię się, że jeszcze nikt nie odkrył plantacji skoczka. Ale to nawet i lepiej, w innym wypadku miałby wielkie problemy.

Wypiłam duszkiem herbatę z magicznym lekiem i z powrotem padłam na materac. Po dziesięciu minutach lepiej kontaktowałam ze światem, a głowa nie miała już wagi kuli do kręgli. Delikatnie się podniosłam.

-Chyba muszę iść- powiedziałam

Tylko dokąd? Do Domena? Niee. A na korytarzu mogłam natknąć się na najstarszego Prevca, lub Gorana.

-Nie ma mowy, zostajesz tutaj- pohamowała mnie przyjaciółka- co powiesz na babski wieczór, hm? Pamiętaj, że kobiecie w ciąży się nie odmawia!

Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową. Zawsze wiedziała, jak mi pomóc.

Po południu zostałam poczęstowana obiadem przyniesionym przez moją rodaczkę i jej chłopaka. Zmyśliłam, że mam jeszcze wielki ból głowy, chociaż tak naprawdę prawie wcale go już nie odczuwałam. Nie chciałam spotkać któregoś ze Słoweńców.

Był wczesny wieczór. Oglądałyśmy na laptopie kolejny odcinek mojego ulubionego serialu "Friends". Jak zwykle śmiałam się jak nienormalna na większości scen, dzięki czemu zapomniałam o własnych problemach.

Skoczna Rodzinka || ski jumpingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz