Kasia
Cały dzień ganiamy z Zuzią po galerii w poszukiwaniu dla mnie sukni ślubnej. Faceci oczywiście sprytnie wycofali się z latania po sklepach tłumacząc, że nie mogą zaniedbać popołudniowego treningu. Przymierzałam właśnie trzecią już tego dnia kreację.-Ta jest zdecydowanie najlepsza!- oznajmiła przyjaciółka- idealnie podkreśla twoją figurę, ale nie jest zbyt obcisła
Przygładziłam dłonią biały, lekko pofalowany materiał zdobiony delikatnymi, srebrnymi kryształkami i dokładnie obejrzałam się w lustrze.
-Racja, bierzemy ją- powiedziałam
Następnie rozejrzałyśmy się za welonem i butami, a po udanych zakupach, zadzwoniłam po Petera.
Podjechał swoim BMW pod same wejście. Wchodząc do samochodu czułam na sobie zazdrosne spojrzenia innych kobiet.-I co? Nie zamęczyła cię na śmierć z tym mierzeniem i wybieraniem?- zwrócił się do Zuzi, na co obie parsknęłyśmy śmiechem
-Szczerze to sądziłam, że będzie gorzej- odparła- znalazłyśmy tak świetne rzeczy, że kiedy Domen ją w nich zobaczy najpierw zaniemówi, potem obleje się rumieńcem, a na koniec zemdleje
Popatrzyłam na nią z przerażeniem.
-Nie! Niech nie mdleje!- krzyknęłam- ale może niech zaniemówi.....i się zarumieni, wygląda wtedy tak uroczo...- zamyśliłam się
-Dobra dobra, bo zaraz zwymiotujesz tęczą i jednorożcami- przywrócił oczami Pero
-Powinieneś znaleźć sobie dziewczynę- zmieniłam nagle temat- w przeciwnym razie, gdy Cene niebawem się ożeni, zostaniesz sam z rodzicami w jednym domu
-Ty już się nie martw o moje życie towarzyskie- rzekł pewnym siebie głosem- jestem tak seksowną i utalentowaną bestią, że nie trudno znaleźć mi fajną dziewczynę, która kochałaby się we mnie na zabój
-Uważaj, bo będzie za późno- wtrąciła się moja rodaczka, a ja spojrzałam na nią ironicznie
-Prędzej zakocha się w samym sobie niż w jakieś lasce- zaśmiałyśmy się głośno
-Wyrzucę cię zaraz Lisowska!- oświadczył Prevc, jednak właśnie podjeżadżaliśmy pod dworzec, skąd Zuzka miała pojechać do Niemiec.
Słoweniec wyciągnął z bagażnika jej walizkę, a ja dźgnęłam go między żebra.
-Uważaj, bo się przedźwigasz- zachichotałam
-Jak wy się kochacie- skomentowała przyjaciółka, po czym przytuliłyśmy się mocno
-Tak jak ustalałyśmy, przyjadę dzień przed weselem i ci pomogę- zapewniła mnie
-Jasne- posłałam jej uśmiech
Przybiła jeszcze piątkę ze skoczkiem i zniknęła wśród ludzi czekających na busa.
Zamierzełam wejść z powrotem do auta, jednak Peter chwycił mój nadgarstek.
-To ja otwieram drzwi- mrugnął do mnie i szarpnął za klamkę
Kiedy dotarliśmy do rezydencji Prevców, po przekroczeniu progu przywitały mnie półnagie ciała Domena, Laniška, Cene, Tepeša i Damjana, grających zapewne w pokera. Pero zasłonił swoją wielką dłonią moje oczy.
-Idź na górę, a ja to wszystko ogarnę- nakazał, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć
Nieodwracając się w stronę skoczków, weszłam po schodach i pobiegłam do łazienki, gdzie przebrałam się w top i spodenki i skropiłam się perfumami.
CZYTASZ
Skoczna Rodzinka || ski jumping
FanfictionDalsze losy Zuzi i Kasi, które pewnego dnia, poznały skoczków narciarskich ze światowej czołówki. Druga część opowiadania "Zielona lampka, czyli w drodze do miłości" *napisane 2017*