"Randka?"

984 69 27
                                    

Gest czerwonowłosego przyprawił mnie o dreszcze. Jęknęłam cicho czując jak rany cięte, które nadal pozostawały na swoich dotychczasowych miejscach, pieką niemiłosiernie. Gaara, widząc to, najdelikatniej jak tylko umiał wziął mnie na ręce. Traktował mnie jakbym była z bardzo kruchej  porcelany. Spojrzał krzywo na Akia i wyminął go ruszając do wyjścia z jaskini.

Przed wejściem zauważyłam wielu poobijanych i rannych ninja. Wśród nich byli: Naruto, Sakura, Kankuro, Temari, babka Chyo i kilku, o ile się nie mylę, tropicieli Suny.

-KIMI!- krzyknął rozweselony blondyn podbiegając do mnie.- WIESZ JAK SIĘ MARTWILIŚMY?!- zaczął żywo gestykulować.- A Gaara to już ze skóry wychodził taki był przerażony twoim nagłym zniknięciem!- wskazał na miętowookiego, którego twarz przybrała kolor jego włosów.

-A-ale co się stało? Jak ja się tutaj znalazłam?- zapytałam zdezorientowana.

-Porwali cię członkowie Akatsuki.- wyjaśnił Kazekage kojącym tonem głosu.- Od teraz będziesz stałe pod moim nadzorem!

-Czemu?!- zdenerwowałam się.

-Nie chcę, żeby coś ci się stało! Nie chcę stracić osoby, na której mi zależy...- kucnął przy mnie i delikatnie przytulił.

-Dobra, Kazekage-sama. Trzeba opatrzyć jej rany.- powiedziała Chyo podchodząc do mnie.

-Pomogę!- krzyknęła różowowłosa Haruno.

Po chwili mogłam z ulgą oglądać jak moje liczne rany cięte się zasklepiają i powstają po nich niewielkie blizny.

-Koniec.- obie kobiety odsunęły się ode mnie, uśmiechając się z efektu swojej pracy.

-Czyli niebezpieczeństwo zażegnane?- odwróciłam się w stronę , z której dobiegał ów głos. Akio.

-Co on tutaj robi!- krzyczałam podrywając się z miejsca.- Przecież to wszystko wina Haruo i Akia! To oni to wszystko ukartowali, to oni mnie porwali!- cofałam się do momentu, aż natrafiłam na pień drzewa.

-To, że ten kretyn cię porwał nie znaczy, że ja również mam z tym coś wspólnego.- białowłosy miał, jak zwykle, spokojny ton głosu i nie ruszył się patrząc prosto w moje brązowe oczy.

-TO WASZA SPRAWKA!- Gaara poderwał czerwonookiego trzymając za bluzkę. Jego stopy nie dotykały ziemi, a mimo to zachowywał kamienny wyraz twarzy.

-To Haruo, nie ja.

-Skąd mamy mieć pewność, że nie maczałeś w tym swoich lepkich paluchów!- wysyczał czerwonowłosy.

-Kazekage-sama, proszę się uspokoić!- powiedziała Chyo rozdzielając chłopaków.- Podasz nam swoją wersję wydarzeń, gdy dotrzemy do Suny. Kimi musi odpoczywać.

-J-ja nie chcę z nim!- krzyknęłam wskazując palcem na czerwonookiego.

-Nie masz się czym martwić. Pędzie pod moim stałym nadzorem, dattebayo!.- powiedział Naruto podchodząc do białowłosego i skuwający go w kajdanki, które nie wiem skąd wziął.

-No to wracamy do Suny.- wyszeptał mi do ucha Gaara, biorąc mnie na ręce. Nadal się trzęsąc wtuliłam się w tors miętowookiego.

"Przywrócić utracone wspomnienia" [Gaara x OC] (korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz