threeten

59 17 5
                                    

Otworzyłam oczy, po czym prawie od razu je zamknęłam bo myślałam, że promienie słoneczne zaczną mnie razić. Ale nic takiego się nie stało.

Otworzyłam oczy ponownie, aby zobaczyć gdzie jestem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zrozumiałam, że jestem w czyjejś sypialni. Po chwili zauważyłam jakąś postać w drzwiach. Tą postacią okazał się być David.

Miał na sobie szare dresy opuszczone na biodrach. Nie miał koszulki przez co mogłam zobaczyć jego klatę. Który naprawdę robi wrażenie, jego brzuch jest wyrzeźbiony idealnie. Przez chwilę naszła mnie ochota go dotknąć, ale się ogarnęłam kiedy usłyszałam.

- Wysłałaś się? - zapytał podchodząc bliżej i podając mi szklankę wody oraz tabletki - To powinno Ci pomóc.

- Um dziękuję David. - powiedziałam, kiedy próbowałam sobie przypomnieć co się wczoraj stało.

O matko co ja zrobiłam?! Po co ja tu przyszłam...

- Przepraszam

- Przepraszam - powiedzieliśmy równocześnie patrząc sobie w oczy.

- Przepraszam za to, jak wczoraj się zajmowałem. Za to, że nie słusznie Cię oskarżyłem. Za wszystko przepraszam Cię Marita.

- To ja przepraszam, za to że przyszłam tutaj wczoraj w takim stanie. - powiedziałam i chciałam wpaść w płacz, pomrugałam parę razy i odgoniałam łzy. Tak mi głupio, że wczoraj tutaj przyszłam.

Mimo tego co mi zrobił postanowiłam mu wybacz. Może dlatego co wczoraj usłyszałam. A może dlatego, że naprawdę coś do niego czuje. Nie wiem. Wiem tyle, że chce ku to wybaczyć.

- Nie masz mnie za co przepraszać, to wszystko,tylko i wyłącznie moja wina.- powiedział z żalem w głosie cały czas patrząc mi w oczy. Po tym rzuciłam dosłownie, rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam, co prawie od razu odwzajemnił.

- Chodźmy na dół do kuchni. - powiedział, kiedy już się od sobie odsunęliśmy, na co tylko przytaknęłam. Spojrzałam na swój ubiór i uśmiechnęłam się pod nosem kiedy zauważyłam na sobie jedynie koszulkę Davida. Czyli musiał mnie rozebrać. Pewnie widział moją koronkę. Zarumieniłam się i podążyłam za Davidem do kuchni.

- Mm, jak pachnie. - powiedziałam kiedy wchodziliśmy do kuchni, która naprawdę ładnie się prezentowała. W sumie, cóż się dziwić skoro, David zarabia miliony. - Co jemy? - zapytałam delektując się zapachem jaki unosił się w powietrzu

- Naleśniki a'la David Jackson. - powiedział z uśmieszkiem na co lekko się zaśmiałam i oblizałam wargę, delikatnie o nią zachęcając. Zauważyłam to od razu, bo jego oczy w seksowny sposób pociemniały.

Po zjedzonym posiłku David uparł się że odwiezie mnie pod dom i pojedzie do pracy. Powiedział, że mogę zrobić sobie dzisiaj wolne, na co niechętnie się zgodziłam.

~

David podjechał pod główne drzwi apartamentowca w którym mieszkam. Stwierdziłam, że muszę się udać do marketu po parę rzeczy spożywczych.

Kiedy kierowałam się do wejścia coś, a raczej ktoś pociągnął mnie za ramię.

- Powiedziałem, że jeszcze raz Cię z nim zobaczę to tego pożałujesz. - warknął w moją stronę facet w kominiarce, a ja nie potrafiłam z siebie nic wydusić. Za bardzo się bałam. - Spróbuj się z nim jeszcze raz spotkać, a przekonasz się co Cię czeka.- dodał, a ja próbowałam się wyrwać z jego mocnego uścisku. Bo powoli zaczynało mnie już boleć ramię.

- O Ci chodzi chuju?! - krzyknęłam kiedy w moim ciele i umyśle pojawiała się nagle silna fala odwagi.

Poczułam na moim policzku mocne uderzenie. Po chwili zaczęła z niego cieknąć krew. Sama nie wiem jakim cudem. Ale tak było.

Kiedyś Na Pewno Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz