ROZDZIAŁ 12

374 35 27
                                    

Całą sobotę i niedzielę przesiedziałam w łóżku. Ino w sobotę była ze mną jadła lody i piła wino. W niedzielę niestety musiała gdzieś jechać więc siedziałam sama patrząc na co jakiś czas wibrujący telefon.

Po co ciągle dzwoni to nie ma sensu widziałam ich w jego łóżku. Myślałam, po raz kolejny wyciszając dźwięk. Wiedziałam, że nie uwierzę w głupie bajki. Jeszcze jakoś by mnie przekabacił gdyby byli ubrani. Uwierzyłabym, że tylko spali obok siebie, ale byli nadzy. Leżała na jego ramieniu.

Na ten obraz po moich policzkach znowu zaczęły lecieć łzy. Zastanawiałam się co zrobić z jutrzejszą próbą żeby nie musieć się z nim spotkać. Bezwiednie złapałam telefon i nie zastanawiając się nad tym zadzwoniłam do Nagato.

-Cześć. -Mruknęłam gdy usłyszałam jego głos w słuchawce.

-Hinata? Coś się stało? Masz dziwny głos. -Powiedział a ja odkaszlnęłam.

-Nie.. Znaczy tak.. Jakby.. jestem chora nie będzie mnie w tym tygodniu na próbach. -Powiedziałam

-Och. No dobrze rozumiem. -Powiedział zmartwiony.

-To kuruj się. -Powiedział i się rozłączył a ja położyłam się na łóżku i zasnęłam.

W poniedziałek nie poszłam do szkoły. Madara nie wydzwaniał, pewnie dlatego, że nie chciał mi przeszkadzać na lekcjach bo gdy tylko lekcje się skończyły telefon znów zaczął tańczyć.
Zobaczyłam, że dzwoni Ino i pospiesznie odebrałam.

-Przyjechał pod szkołę. Błagał mnie żebym cię namówiła żebyś z nim porozmawiała. -Powiedziała Ino a ja tylko przygryzłam wargę.

-Hina jesteś? Może jednak warto wysłuchać co ma do powiedzenia? -Mówiła Ino.

-Nie chce. Ciągle widzę ją w jego ramionach. -Zaszlochałam i rozłączyłam się. Nie miałam siły na rozmowę o nim.

Resztę tygodnia minęło podobnie. Powiedziałam mamie, że źle się czuję i poprosiłam o tydzień w domu a ona się zgodziła. Niestety musiałam się zmierzyć z tym wszystkim.

Nie mogłam przecież zawalić szkoły przez tą sytuację. Nie chciałam też zrezygnować z śpiewania tylko dlatego, że Madara nie potrafi trzymać rąk przy sobie. Pokochałam stanie na scenie i nie zamierzałam z tego rezygnować.

Szłam właśnie w stronę szkoły a przechodząc obok kiosku zobaczyłam na okładce swoje zdjęcie z piątkowego koncertu. Patrzyliśmy z Madara w swoje oczy w dłoniach trzymając mikrofony.

Ciekawa byłam co o nas piszą. Kupiłam gazetę i otworzyłam na odpowiedniej stronie.

"Hinata Hyuga. Nowy nabytek rozchwytywanego zespołu Akatsuki.
Dziewczyna z ogromnym talentem co idealnie pokazała na swoim pierwszym koncercie, chodź przyznajemy, że fakt, iż Madara musiał ją wyciągać na scenę siłą był dość dziwny.
Dziewczyna na szczęście po chwili niepewności na scenie dała piękny koncert którym fani zespołu byli zachwyceni."

Uśmiechnęłam się do siebie obiecując sobie w duchu, że sytuacja która wynikła między nami nie przeszkodzi mi w karierze.

-Po co mi miłość? -Zapytałam samej siebie zamykając gazetę.

-Przecież mam muzykę. -Uśmiechnęłam się w duchu i ruszyłam do szkoły.

~ * ~

Stałam przed drzwiami wejściowymi do szkoły i bałam się z niej wyjść. Wiedziałam, że tam stoi i na mnie czeka.

-Hina proszę cię musisz z nim w końcu porozmawiać. -Powiedziała Ino czekając razem ze mną w nadziei, że odjedzie.

[MadaHina] Po co mi Miłość? Przecież mam Muzykę.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz