ROZDZIAŁ 15

305 28 37
                                    

Leżałam na kanapie wgapiając się tępo w telewizor gdy mój telefon zabrzęczał. Zerknęłam na wyświetlacz i z uśmiechem przesunęłam palcem po ekranie urządzenia.

-Halo? -powiedziałam szczęśliwa.

-Cześć skarbie. Co tam? -usłyszałam zmęczony głos Madary.

-Nagrałam dziś jedną z trzech piosenek z Yato. Jest strasznie wymagający i długo nam z tym zeszło. A u ciebie co tam? -Zapytałam bawiąc się kosmykiem włosów.

-Słabo. -Westchnął zrezygnowany.

-Firma ojca jest na pograniczu i nie wiadomo czy da się ją w ogóle uratować. Myślę że będę musiał tutaj dłużej zostać.

-Och. -Tylko tyle udało mi się powiedzieć. Było mi trochę przykro, że nie ma go przy mnie, ale rozumiałam sytuację.

-Wiem, że powinienem być z tobą bo dopiero się do mnie wprowadziłaś, ale niestety beze mnie sobie z tym nie poradzą. -Westchnął smutno.

-Wiem. Rozumiem to. -Powiedziałam przytulając poduszkę i mocniej opatulając się kocem.

-Tęsknie. -Mrukną tak cicho, że ledwie go usłyszałam.

-Ja za tobą też. -Westchnęłam smutno.

-Załatw to szybko i wracaj do mnie. -Powiedziałam cicho starając się powstrzymać łzy napływające do oczu.

-Postaram się maleńka. Do zobaczenia niedługo. -Usłyszałam jeszcze w słuchawce po czym nastała cisza.

Westchnęłam cicho i wyłączyłam telewizor ruszając do pustego łóżka.

~ * ~

-Proszę zróbmy sobie przerwę. -Jęknęłam zmęczona. Czułam jak moje gardło zaczyna odmawiać mi posłuszeństwa.

-No dobrze chodź. -Powiedział z uśmiechem i pociągnął mnie za dłoń w stronę kuchni.

Już piąta godzina mijała jak próbowaliśmy nagrać tą piosenkę i nic z tego nie wychodziło. Byłam zmęczona i głodna co jednocześnie sprawiało, że mój humor drastycznie się zmienił z szczęśliwego na wkurzony.

-Ja już nie mam siły. Jestem głodna. -Powiedziałam opadając na krzesło w kuchni.

-Z Akatsuki jakoś szybciej nam to idzie. -Westchnęłam i oparłam głowę o stół. Chwilę trwałam tak w kompletnej ciszy po czym usłyszałam głos Yato.

-To może wyskoczymy na obiad? -Zapytał a ja podniosłam na niego wzrok.

-W sumie czemu nie? Umieram z głodu. -Powiedziałam uśmiechając się.

Chłopak skinął głową i ruszył do wyjścia a ja za nim. Po piętnastu minutach doszliśmy do typowo Japońskiej restauracji. Chłopak przytrzymał mi drzwi puszczając przodem po czym siedliśmy na wolne miejsca przy dużym okrągłym stole.

Za kawałkiem blatu na który można było położyć swój posiłek unosiły się na wodzie małe łódki na których stały talerze z jedzeniem. Woda pomału płynęła przesuwając posiłki do kolejnych klientów.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
[MadaHina] Po co mi Miłość? Przecież mam Muzykę.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz