ROZDZIAŁ 10

458 32 60
                                    

Stałam na ogromnej scenie z mikrofonem w dłoni. Przede mną stał tłum ludzi. Rozglądnęłam się szukając reszty zespołu, ale scena była całkiem pusta. Reflektory świeciły wprost na mnie rażąc mnie w oczy.

-Śpiewaj! Śpiewaj! -Krzyczał raz po raz zniecierpliwiony tłum ludzi. Poczułam dziwny skurcz w żołądku chciałam się odwrócić i uciec za scenę, ale wejścia były po zamykane.

-No co, sama już nie jesteś taka odważna co nie? -Usłyszałam wredny głos pod sceną. Stał tam Naruto obejmując w pasie Sakurę. Przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie a ja na nich patrzyłam bo nie mogłam się poruszyć.

-Nie chcemy już ciebie. Jesteś beznadziejna. -Usłyszałam kolejny głos a gdy spojrzałam w tamtą stronę zobaczyłam Konan i przytulającego ją Nagato.

-Tak. Nie nadajesz się na piosenkarkę. -Jak spod ziemi wyrósł obok mnie Madara. Zabrał mi z dłoni mikrofon i popchnął a ja zaczęłam spadać ze sceny.

Przeraźliwy krzyk wydobył się z moich ust. Siadłam na łóżku zalana łzami i potem.

-Hina co się stało? -Usłyszałam zaniepokojony głos a już po chwili silne ramiona oplotły mnie od tyłu.

-Nie nadaje się na piosenkarkę. Jestem beznadziejna. -Powtórzyłam wcześniej usłyszane słowa. Madara obrócił mnie przodem do siebie.

-Kompletnie oszalałaś? -Zapytał patrząc mi w oczy a ja poczułam się głupio. To przecież był tylko głupi sen. Przeszło mi przez głowę.

-Przepraszam to chyba przez wczorajszy stres. -Burknęłam przytulając się do niego. Chłopak tylko westchnął i objął mnie mocno.

-Jesteś wspaniałą piosenkarką Hina i nawet nie próbuj myśleć inaczej. Powiedział a ja dopiero zdałam sobie sprawę, że zasnęliśmy a na dworze zrobiło się ciemno.

-Szlag matka mnie zabije. -Jęknęłam zrywając się z łóżka i szukając moich majtek.

-Spokojnie jest dwudziesta druga piętnaście. Powiesz, że poszliśmy świętować twój pierwszy koncert. -Powiedział pomału wstając.

-W sumie dobry pomysł. -Popatrzyłam mu w oczy. Madara uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam uśmiech. Spokojnie się ubraliśmy i wyszliśmy z jego domu.

Pod moimi drzwiami byliśmy niecałe pół godziny później. Madara obdarował mnie delikatnym namiętnym pocałunkiem.

-Do jutra maleńka. -Powiedział gładząc mój policzek. Uśmiechnęłam się delikatnie i weszłam do środka. Po chwili już leżałam w piżamie w moim łóżku.

~ * ~

Dni mijały spokojnie szkoła dom próby na które Ino się strasznie pchała. Wydaje mi się, że chyba się zadurzyła w Itachim jednak on nie wydawał się nią zbytnio zainteresowany. Czego nie można było powiedzieć o Deidarze który wiecznie wypytywał czy zabiorę ją ze sobą na próbę.

Ah te problemy miłosne. Westchnęłam w duchu wychodząc z samochodu Madary na plac szkolny. Właśnie odezwał się telefon chłopaka który wywracając oczami przyłożył urządzenie do ucha.

-Co tam Kakuzu? -Oparłam się o samochód patrząc na wchodzących do szkoły ludzi.

-Za dwa tygodnie?... Nagato już wie?... Ale wszystko jest już załatwione?... No dobra to nie mogę się doczekać... Na razie. -Madara zakończył rozmowę i objął mnie w pasie.

[MadaHina] Po co mi Miłość? Przecież mam Muzykę.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz