Rozdział 2: Nienawiść płynąca w żyłach

281 19 0
                                    

"Drogi Gastonie,Mój Najdroższy,Mężu,

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Drogi Gastonie,
Mój Najdroższy,
Mężu,

Kolejny dzień bez wieści o Tobie. 
Czy to kiedykolwiek się skończy?
Zabija mnie myśl, że mogę Cię już nigdy więcej nie zobaczyć.
Być może rok to wystarczająco dużo czasu, by nauczyć się żyć bez Ciebie, ale to nie prawda.
Obrazy Twojej śmierci w mojej głowie stają się wyraźniejsze z dnia na dzień.
Nie potrafię o Tobie nie myśleć.
Nie potrafię nie myśleć o Twoim bezwładnym ciele, leżącym gdzieś w lesie pośród zieleni.
Tylko tak mogę usprawiedliwić fakt, że nie dajesz znaku życia...
Mój Gastonie...
Mój Najdroższy...
Mężu...

Oderwałam pióro od bieluśkiej kartki zeszytu, którą niedbale wyrwałam i schowałam głęboko do szuflady biurka. Leniwie podeszłam do okna, za którym panował już mrok. Oparłam głowę o szybę i zamknęłam oczy, wyobrażając sobie uśmiechającego się do mnie Gastona. Uniosłam kąciki ust w górę na myśl o nim. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk pianina. Zmarszczyłam brwi, jakoby miało mi to pomóc w rozpoznaniu granej melodii. Powoli i na palcach podeszłam do drewnianych drzwi, za którymi znajdował się pokój Niemca. Pokój na co dzień był jedynie do mojego użytku, ponieważ teściowa nie miała w zwyczaju korzystać z pianina, na którym grał teraz Oficer. Korciło mnie, aby tam wejść. Bardzo delikatnie i ostrożnie uchyliłam drzwi. Dostrzegłam go, siedzącego tyłem. Z łatwością jeździł palcami po klawiszach instrumentu, z którego wydawała się nieznana mi melodia. Była piękna.Mężczyzna wyglądał na bardzo skupionego ma granej muzyce. Zupełnie tak, jakby wyrażał siebie poprzez granie na pianinie. Zupełnie zatraciłam się w dźwiękach granych przez Niemca, przez co mężczyzna zdołał mnie dostrzec. W ciągu sekundy zamknęłam drzwi na zasuwkę, mając nadzieję, że byłam szybsza i blondyn nie zauważył jak go obserwowałam. Serce biło mi jak oszalałe czekając na przyjście rozgniewanego Niemca, lecz to nie nastąpiło. Odetchnęłam z ulgą, po czym udałam się prosto do łóżka z myślą o granej przez niego melodii.

***

Ranek był niezwykle ciepły i słoneczny. Niebo było bezchmurne, a delikatny wiatr łaskotał moją skórę. Stałam na balkonie, kiedy gorące promienie słońca oślepiały mnie, dlatego wróciłam do pokoju po swój ulubiony kapelusz. Postanowiłam udać się na krótki spacer do miasta. Od wczorajszej nocy nie widziałam Niemca, lecz w głowie cały czas odtwarzałam wciąż nieznaną mi melodię, którą grał na pianinie. Spacerowałam po mieście pełnym niemieckich żołnierzy, którzy budzili we mnie strach i sprawiali, że czułam na ciele gęsią skórkę. Wzięłam głęboki oddech dla uspokojenia, zauważając z daleka Madeleine. Stała przy tablicy z ogłoszeniami, więc pośpiesznie skierowałam się w jej stronę, uważnie przechodząc przez drogę. Dotknęłam jej ramienia, dając o sobie znak. Dziewczyna gwałtownie odwróciła głowę, ale kiedy mnie zobaczyła, odetchnęła z ulgą. 

- Rose, na szczęście to ty.

Powiedziała, wypuszczając powietrze ustami. Dotknęła swojego czoła zewnętrzną stroną dłoni, dziękując w duchu, że nie zaczepił jej żaden Niemiec. Spojrzałam na plakat, na którym widniał slogan: "Pamiętaj stale o tym! Żołnierz niemiecki broni ciebie i twe domostwo!". Madeleine prychnęła, nie ukrywając swej pogardy dla Niemców.

Melodia jego serca...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz