Rozdział 5

650 32 1
                                    

Nie wiedziałam co zrobić . Jak się zachować ? Co powiedzieć ? Nic nie wiedziałam , znowu spojrzałam w jego oczy , i znowu nie mogłam się od nich oderwać , przypominając mi przy tym gęsią skórkę której dostawałam za każdym razem kiedy spojrzałam w jego tęczówki .

-Wchodzisz czy wychodzisz ?- z zawieszki wyrwał mnie głos Szczęsnego na co Krychowiak posłusznie wszedł i zamknął za sobą drzwi . 

Atmosfera panująca w pomieszczeniu nie należała do najprzyjemniejszych . Nikt nie wiedział co powiedzieć , by chociaż w połowie udawać normalność sytuacji .

-Wiecie co chłopaki macie jutro trening , kładźcie się do łóżek ,a ja już idę do siebie .-powiedziałam i wstałam bez większego zastanowienia i ruszyłam w stronę drzwi .

Szybko wyszłam z pomieszczenia zostawiając za sobą jęczących chłopaków .

Szlam sobie teraz spokojnie przez długi korytarz gdzie panowała idealna cisza . Miałam dosyć jak na jeden dzień . Za dużo emocji . Jednak nie był to koniec . Po chwili rozległo się głośne nawoływanie mojego imienia ,a zza zakrętu wyłonił się nie kto inny jak Grzegorz Krychowiak . Spojrzałam tylko na niego przelotnie i ruszyłam dalej . Nie chciałam z nim rozmawiać , po prostu nie miałam ochoty jednak po chwili poczułam mocne szarpnięcie i w ułamku sekundy zostałam odwrócona w stronę piłkarza .

Zostaw mnie proszę

-W co ty pogrywasz ?-jego ton głosu nie należał do najmilszych . W jednej chwili zrozumiałam że to nie relacji z Milikiem bałam się najbardziej .

-Możesz mnie zostawić w spokoju ?-zadałam pytanie próbując wyrwać dłoń z jego uścisku . Niestety nic to nie dało .

-Zjawiasz się tu jak niby nigdy nic , myślisz że wszystko będzie dobrze . Że będę chciał cokolwiek z tobą wyjaśniać?- wypowiedział to bardzo ponurym głosem którego jeszcze nigdy u niego nie słyszałam a tym czasem uścisk jego dłoni na moim nadgarstku powiększał się sprawiając przy tym ogromny ból .

-A czy ktoś w ogóle powiedział że chce z tobą cokolwiek wyjaśniać ? Reprezentacja to moja rodzina . Mam prawo tu być , i nie mam zamiaru mieszać się w twoje życie . Nasz rozdział został już zakończony , każdy poszedł swoją drogą .-wypowiedziałam w złości ale i rozpaczy , a do piłkarza chyba dopiero teraz dotarło co robi . Rozluźnił uścisk dzięki czemu mogłam wyswobodzić rękę . Wyrwałam ją i ruszyłam w nie znanym mi kierunku .  Do moich oczu ponownie dzisiejszego dnia zaczęły napływać łzy a bicie mojego serca miało nie równomierny rytm . Wszystko wróciło , uczucie które zostało Zakopane wieki temu , teraz dało ponownie o sobie znać .Krychowiak zdecydowanie wystarczająco namieszał mi w głowie ostatni razem , a teraz chciałam tego uniknąć . Zdecydowanie nikt nie potrafił go zastąpić , ale nasza  wielka miłość to jedno wielkie kłamstwo . Myślałam że udało mi się zapomnieć a tu proszę , wystarczyło jedno spojrzenie i kilka słów a moje serce znowu przestało mnie słuchać wprowadzając tym samym wielki zamęt w głowie .

Otarłam dłońmi moje już suche policzki i zaczęłam się rozglądać . Byłam podajże na 2 piętrze tego hotelu ale nigdzie nie mogłam znaleźć ani schodów , ani windy . Szlam korytarzem pełnym pokoi które mijałam bez większego zainteresowania , jednak jeden przykuł moją uwagę . Stałam przed tymi wielkimi drewnianymi drzwiami i wpatrywałam się w złoty numerek 135 nad którym była przyklejona biała kartka z logiem ,,PZPN" i dużym czerwonym napisem ,,selekcjoner" . Zapukałam cicho i bez większego zastanowienia weszłam .

-Samolot którym mieliśmy lecieć się rozbił i musimy szybko poszukać innej linii lotniczej .-usłyszałam dobrze mi znany głos Zbigniewa Bońka który od zawsze zastępował mi wujka .

-To nie mogą podstawić innego samolotu ? Mają jeszcze tydzień coś wymyślą .-odpowiedział mu drugi głos należący do mojego ojca .

-Dzwoniłem do nich , nie mają zastępczego samolotu .-odpowiedział a Nawałka przetarł twarz dłońmi . Dopiero zaczęło się zgrupowanie a widać po nim że zjada go stres . Nie dziwie się , to do jego obowiązków należy poprowadzenie chłopaków do zwycięstwa .

-Mam kolegę który pracuje na lotnisku  Chopina może coś załatwi .-wychyliłam się zza ściany a ich oczy skierowały się na mnie . Starałam się nie zaśmiać widząc ich miny jednak nie wyszło mi to a z moich ust wydobył się głośny rechot . Podeszłam do taty i mocno się w niego wtuliłam .

-Wiedziałem że jednak przyjedziesz .-powiedział ściskając mnie mocno z całych sił .

-Nie wiedziałeś .-zaśmiałam się odrywając się od niego i przyglądając się jego jasnym oczom .

-No dobra masz racje , nie wiedziałem , ale za to miałem nadzieje .-powiedział pokazując przy tym jego równe białe zęby.

-A z wujkiem to już się nie przywitasz?-usłyszałam pytanie wydobywające się z ust Bońka.

-Najlepszych zostawiam na koniec .-zaśmiałam się a już po chwili znajdowałam się w mocnym uścisku prezesa .

Dopiero teraz ,tutaj mogłam odetchnąć . Nie wiem czym było to spowodowane , jednak stresowałam się tym spotkaniem . Kocham tatę , a przez moją głupotę zadawałam mu tyle bólu . Teraz dopiero mogę wziąć głęboki oddech i się odstresować ,jednak czuje że nie potrwa to długo . Zostawiłam w Hiszpanii nie zamknięte sprawy z którymi będę musiała się zmierzyć i prawdopodobnie znowu będę musiała zranić bliskich .

Teraz już wiem co jest prawdziwym powodem przez który nie chciałam tu przyjeżdżać .

Nie chciałam by moi bliscy cierpieli gdy znowu zniknę ... nie chciałam znowu czuć tego bólu który nasilał się z każdym dniem kiedy ich nie widziałam , wiedziałam że w końcu o mnie zapomną i właśnie to było najbardziej bolesne . Mogłam sobie wmawiać że wszystko jest w porządku ale nic nie było . Nie umiałam dostrzec że mój związek z Neymarem się wypalił , lecz mimo to wmawiałam sobie ze wszystko będzie dobrze ...

-Córuś co ci jest ? Jakoś zbladłaś .-usłyszałam ciepły głos Nawałki jednak mi nie odpowiedziałam , tylko się uśmiechnęłam .

-Coś czuje że to Euro będzie wyśmienite i jak za dawnych czasów .-powiedział Boniek przyglądając się to mi a raz mojemu tacie .

-Zdecydowanie .-powiedziałam wymuszając uśmiech na twarzy .

Nie ... to nie będzie jak za dawnych czasów ...

-Już widzę jak Klaudia ucieszy się jak cię zobaczy .-powiedział a ja momentalnie znieruchomiałam .

-Klaudia przyjedzie ?-zadałam pytanie z nadzieją w głosie .

Ahhh Klaudia Boniek jedna wielka idiotka ...NIE ...WRÓĆ ...Moja jedna wielka idiotka . Pewna siebie ,zwariowana blondynka o zielonych oczach. Od praktycznie małego trzymałyśmy się razem , byłyśmy przyjaciółkami na zawsze ... ale wtedy wszytsko było łatwe, nawet nie myślałyśmy o dorosłym życiu , a teraz , nie miałam z nią kontaktu od 2 lat ...od kiedy wyjechałam bez słowa .

-Mówię wam to Euro będzie idealne .-powiedział ponownie Boniek na co ja się blado uśmiechnęłam . Musi być idealne ...

***
Dam dam dam
Mamy rozdział trochę krótszy niż zwykle
Ale to się nadrobi 😏😏
Dawajcie gwiazdki skarby 💕💕
Liczę na was

Łączy Nas ONA || Reprezentacja Polski ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz