Nowa szkoła, nowy etap w życiu, nowi znajomi. Nowa ja? To wszystko się jeszcze okaże.
1 września zawsze witałam ze smutkiem i to nie z powodu końca wakacji, ale z powodu klasy. Dzisiaj mój świat prawdopodobnie obróci się o 360 stopni.
Z tego strachu od chwili przebudzenia się strasznie bolał mnie brzuch, tak jak za każdym razem kiedy bardzo się czymś stresuję.
Nad tym jak będę wyglądać myślałam już od tygodnia. Postawiłam na czarną, rozkloszowaną spódniczkę, białą koszulę wpuszczoną do środka i szare baleriny. Chociaż uwielbiałam szpilki to nie chciałam, żeby zapamiętano mnie jako ta, która się przewróciła i zrobiła z siebie kompletne pośmiewisko. Nie pierwszego dnia w nowej szkole. Na twarzy mam lekki makijaż, ale bez kresek nie mogło się obyć. Długie, proste, blond włosy zostawiłam rozpuszczone.
Niby nie powinnam się tak stresować, bo idę do tej samej szkoły, do której chodzi mój brat, ale będzie tam już ostatni rok.
Zeszłam na dół do kuchni, bo moje kiszki grały niewyobrażalny koncert w brzuchu. Stół był już po części zastawiony, a po kuchni krzątał się mój kochany braciszek. Coś musi idę mnie chcieć, bo sam z siebie taki dobry nie jest.
-Wow, ślicznie wyglądasz. Siadaj do stołu i jedz, żebyś nie zemdlała ze stresu i głodu na akademi - w jego głosie można wyłapać nutkę żartobliwości.
-Dziękuję? - bardziej pytam niż stwierdzam, bo nie wiem co mam sądzić i dalej tej sytuacji.
-Mam pytanie, a bardziej sprawę do Ciebie - wiedziałam, że nie robi tego bezineresownie - Wyprasowałabyś mi koszulę?
-Dobra, ale najpierw daj mi zjeść chociaż małą kanapkę, bo zaraz tutaj padnę - w jednej chwili był uczepony mojej szyi, a ja odniosłam wrażenie, że zaraz będziemy oboje leżeć na ziemi, ale jakimś cudem zostaliśmy w pozycji stojącej.
***
Po zjedzeniu i posprzątaniu po sobie, oczywiście wyprasowaniu koszuli, pojechaliśmy do szkoły samochodem Artura. To jest właśnie jeden z plusów posiadania starszego brata z prawo jazdem, który chodzi do tej samej szkoły co Ty.
Po wyjściu z samochodu i przejściu paru metrów, podszedł, a raczej podbiegł, do nas jakiś chłopak. Przy hamowaniu coś mi nie wyszło i w tej chwili leżał przed nami na bruku. Próbowałam podtrzymać śmiech, bo w końcu gonie znałam, a nie wypada śmiać się z kogoś nieznajomego, ale nie wyszło mi to, więc po chwili z mojego gardła wydobyło się parsknięcie do którego dołączył Artur. Gdy chłopak wstawał z ziemi, za nim pojawił się prawdopodobnie jego kolega, który też nie ukrywał swojego śmiechu.
- Piotrek, to jest tylko moja siostra, więc to nie powód, żeby od razu padać przed nią na kolana - dostał ode mnie z łokcia w żebra, ale sama się z tego śmiałam. Chłopakw końcu się pozbierał z ziemi i przywitaj się ze mną i się przedstawił. Dowiedziałam się, że jest w klasie mojego brata.
- Cześć, ja jestem Dominik. Jestem kuzynem tej oto ofiary losu - wskazał na Piotrka, który to usłyszał i skierował swój łokieć w stronę żeber nowo poznanego kolegi.
- Cześć, Natalia jestem, młodsza siostrą tego o to pana - uścisnęłam dłoń Dominika wystawioną w moim kierunku.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę na dworze, a następnie skierowaliśmy się w stronę sali, gdzie miała odbyć się akademia. A dokładniej oni szli pewnym krokiem w jej kierunku, a ja podążałam za nimi.
***
Witam w prologu do opowiadania, które postanowiłam zacząć pisać. Do opublikowania tego dzisiaj zmotywowała mnie dzisiejsza (4.03.2017) wygrana polskich skoczków w MŚ w Lahti (złoto jest nasze!😂) Przyjmuję wszelką krytykę, a za wszelkie błędy przepraszam.Do następnego,
Ania

CZYTASZ
School friends
Teen Fiction"- Jedną lekcje byłaś bezemnie i już mnie zdradzasz? - Wybacz, znalazłam lepszy model i na dodatek młodszy. - Potraktowałaś mnie okropnie. - Powinieneś się przyzwyczajać, misiaczku." Natalia odcina się od przeszłości. Jej nowym rozdziałem w życiu je...