Rozdział 2

18 3 2
                                    

Dedykacja dla xwolfieprincess z okazji jej urodzin. Wszystkiego Najlepszego po raz setny dzisiaj!😂❤❤

Rok wcześniej

Były wakacje - czas na spędzanie jak najwięcej czasu z przyjaciółmi.

Rodzice znowu byli w delegacji. Niby pracują na dwóch końcach miasta, ale terminy ich wyjazdu często się nakładają. Czasami się zastanawiam czy oni napewno jeżdżą tylko w delegację czy jednak to są prywatne wyjazdy, o których my nie wiemy.

Moje rozmyślania przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości:

Od: Sandra👑
Masz czas wieczorem?

Do: Sandra👑
Nic konkretnego

Od: Sandra👑
Przyjdź do mnie na noc, będzie jeszcze parę osób

Do: Sandra👑
Czyli babska noc?

Od: Sandra👑
Można tak powiedzieć

Do: Sandra👑
O której mam być?

Od: Sandra👑
Przyjdź ok. 19

Spojrzałam na wyświetlacz telefonu w celu sprawdzenia godziny - dochodziła 14.

Zbiegłam schodamiw dół w kierunku kuchni w celu zjedzenia czegoś. Po drodze natknęłam się na Artura.

- Idę na noc do Sandry - rzuciłam w przelocie i poszłam dalej.

- Co będziecie robić?

- Nie wiem. Ma przyjść jeszcze parę dziewczyn, więc pewnie będziemy głównie plotkować, czyli to co kobiety lubią najbardziej.

- Czyli babska noc?

- Tak.

- Zero alkoholu i innych używek!

- Dobrze, tato.

Poszłam w końcu do kuchni i zrobiłam sobie jedzenie. Postawiłam na zwykłe kanapki, bo nie chciało mi się bawić w "wykwintne" gotowanie.

Następnie skierowałam swoje cztery litery w kierunku łazienki w celu odświeżenia się i zabraniu z niej potrzebnych rzeczy.

Gdy znalazłam się w pokoju to z szafy wyciągnęłam swoją czarną dużą torebkę, do której się spakowałam. Zabrałam ze sobą luźne ubranie, ale też bardziej "wyjściowe", bo nigdy nie wiadomo jaki pomysł przyjdzie nam do głowy. Wyjścia na imprezy były u nas dość częste.

***

Po upewnieniu się, że wszystko zabrałam, wyszłam z domu. Była 18.30, a piesza droga do domu Sandry zajmuje mi około pół godziny.

- Cześć - powiedziała Sandra w momencie otwierania drzwi. Przytuliła mnie.

- Cześć - odwzajemniłam jej uścisk. Wyczuwałam woń tytoniu.

- Wejdź do środka i czuj się jak u siebie w domu - otworzyła szerzej drzwi i poszła w kierunku pokoju, gdzie pewnie znajdowała się reszta gości.

Poznałyśmy się na początku pierwszej klasy gimnazjum. Obydwie nie znałyśmy nikogo, ale w ciągu paru następnych tygodni było nas już sześć i tworzyłyśmy pewnego rodzaju elitę klasową. W ciągu tych dwóch lat strasznie się zżyłyśmy.

Poszłam do kuchni w celu zabrania szklanki z wodą,  a następnie dołączyłam do reszty.

Impreza rozkręcała się w najlepsze - był alkohol, papierosy, a nawet gdzieś widziałam narkotyki - wszystko to załatwione przez chłopaka Sandry, Damiana.

- Chodźmy na imprezę! - zawołała Nadia próbując przekrzyczec muzykę co w minimalnym stopniu jej się udaje. Wszystkie się zgodziłyśmy bez chwili zastanowienia.

Wyjęłam ubrania z mojej torby i szybko się w nie przebrałam. Wzięłam swoją kosmetyczkę i poszłam do łazienki, gdzie były pozostałe dziewczyny i tak jak one poprawiałam swój makijaż i fryzurę.

Gdy wreszcie wszystkie wyglądałyśmy wyjściowo, poszłyśmy do ulubionego klubu.

Weszłyśmy do środka bez żadnych problemów, bo dobrze nas już tam znali. Usiadłyśmy przy barze, aby wypić parę kolejek i zaczęłyśmy szaleć na parkiecie.

Wokół nas kręciło się dużo chłopaków, którzy częstowali nas różnymi napojami.

***

Obudziłam się w swoim łóżku, a obok niego siedzieli Artur i Tomek. Coś musiało się stać, skoro przyjechał.

Próbowałam wstać, ale jedynie syknęłam z bólu głowy, czym ich obudziłam.

- Weź to - usłyszałam zaspany głos Tomka i wysuniętą rękę z tabletkami i szklanką wody. Bez zastanowienia wzięłam je i połknęłam popijając dużą ilością wody.

- Dzięki - z trudem wyszeptałam, bo czułam w gardle niesamowitą suchość. - Coś się stało?

- Nic nie pamiętasz? - tym razem odezwał się drugi z braci.

- Tylko tyle, że poszłam do Sandry.

- To nieźle Cię urządziły.

- Ktoś mi wytłumaczy co się stało? - nie byłam pewna czy na pewno chcęznać prawdę.

- Ty naprawdę nic nie wiesz? - zaczynałam się bać słów, które zaraz usłyszę. Pokiwałam głową przecząco.

- Tak więc zacznijmy od alkoholu, wypiłaś go w dużych ilościach. To, że paliłaś papierosy nie jest w tym momencie tak ważne jak to, że w grę weszły również skręty. Tyle razy Ci mówiłem, ostrzegałem Cię o konsekwencjach. A ty co? Oczywiście musiałaś postąpić tak jak postąpiłaś - Tomek przejął rolę mówcy.

- A dziwisz mi się? Sam wiesz jak jest, to z tego powodu się wyprowadziłeś - nie chciałam dać łatwo za wygraną.

-  A ty się niczego nie domyśliłeś? - to pytanie skierował do Artura.

- Mówiła, że idzie do Sandry, o żadnym klubie nie było mowy.

- Kwestie Twojego pobytu tam omówimy później. Ale co tobie odbiło, żeby tam pójść! - i znów wraca do mnie, ale już trochę zły.

- Mógłbyś się domyślić, dlaczego moje losy potoczyły się tak, a nie inaczej.

- Przecież dzwoniłem, pisałem do was.

- Ale nie było Cię na miejscu, a to nie to samo co rozmowa przez internet.

5 godzin później

Przeglądałam internet i na każdym portalu społecznościowym znajdowałam swoje kopromitujące zdjęcia z wczorajszej imprezy, a wraz z nimi chamskie komentarze. Starałam się to zignorować.

3 tygodnie później

"Ataki" nie ustępowały, nadal mnie prześladowano. Rodzice kiedy się o wszystkim dowiedzieli po przyjeździe, lekko mówiąc, nie było zadowoleni. Po licznych rozmowach zdecydowaliśmy się na zmianę szkoły na ostatni rok.
Nie zgłosiliśmy sprawy na policję.

School friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz